Długo czekałam na ten moment aż w końcu mam ją w swoich rękach.
Drugi tom dylogii mafijnej z Lucy Davis to istny rollercoaster emocji i akcji.
Tu stale się coś dzieje, liczne plot twisty nie pozwalają na odpoczynek i czytając niemal z zapartym tchem i z napięciem, śledzimy losy naszych bohaterów.
Tym razem autorka nie tylko skupia się na relacji Lucy/Avy i Huntera ale także przybliża nam postać Sznura.
Ten wytatuowany, sztucznooki i wężowy jęzor skradł moja sympatię już w pierwszym tomie a teraz to już w ogóle jest do rany przyłóż i zależnie od relacji albo Cię ukoi albo zaboli.
Adam to kolejny dowód na to, że nie powinno się oceniać ludzi po wyglądzie bo mimo, że fizycznie sprawia wrażenie kogoś niebezpiecznego i szurniętego (poniekąd taki trochę jest) to jednak nadal jest człowiekiem, który ma uczucia, wie co to lojalność, pragnie miłości i jest samotny oraz niezwykle inteligentny.
Fantastycznie, że mogłam poznać go bliżej a tym samym zagłębić się nieco w okres dzieciństwa naszych wykolejeńców.
Lucy natomiast przechodzi metamorfozę i to nie jedną, bowiem chce być Avą Rose, tą, która wie co to miłość a życie, konkretnie Mason, zmusza ją by stała się na powrót Lucy Davis, bezwzględną i zab*jczą machiną by ocalić ukochanego.
Nie cofnie się przed niczym i przeraża nawet samego Huntera, który przecież do aniołów nie należy.
Pojawiają się nowe postacie, które mieszają w życiu całej trójki a akcja jest nabuzowana emocjami i adrenaliną.
Mamy tu mieszankę wybuchową, zarówno mocną, bru*alną i kr*awą a także słodką odsłonę bohaterów, którzy dysponują całą paletą uczuć i emocji.
Czy uda się uratować Huntera, który jest na granicy wytrzymałości?
Czy Sznur powstrzyma Lucy przed złymi decyzjami?
Czy bohaterowie odnajdą spokój?
Muszę przyznać, że zakończenie jest spokojne a jednocześnie zaskakujące, bowiem nasza bohaterka przeszła przemianę o 180 stopni (a gdzieś podczas lektury musiała zatoczyć na jakiś czas pełne koło) i zyskała coś, czego tak naprawdę nigdy nie miała a przynajmniej nie z dobrymi wzorcami.
Cieszę się, że ostatecznie zawalczyła o swoją miłość i rodzinę, którą sama sobie wybrała albo oba wybrała ją, zależnie od tego z której strony na to spojrzeć.
Żal było rozstać się z bohaterami, zdążyłam już ich pokochać i zawsze mam w głowie tę historię.
W sumie to chętnie bym przeczytała historię Sznura z jego perspektywy od dziecka do momentu, w którym kończy się Queen od revenge lub nieco dalej.
Ta postać mnie stale intryguje bowiem jeśli chodzi o Avę/Lucy tu już mamy temat kompletny, nie zostały żadne niedomówienia i fabuła zamknęła się tak jak powinna.
Nie czuję niedosytu jeśli chodzi o wszystkie wątki, zostały one zakończone i moja ciekawość jest zaspokojona.
Warto zaznaczyć, że dylogia musi być czytana po kolei, nierozerwalnie bowiem pierwszy tom jest wprowadzeniem do tego świata mrocznego Chicago a drugi zaczyna się tam, gdzie pierwszy się kończy.
Dziękuję Natalii, że po raz kolejny mi zaufała i ten duet w przepięknych okładkach, na które ciągle się nie mogę przestać patrzeć, trafił pod moje skrzydła.
Chyba nigdy nie wypuszczę ze swoich objęć.