Jak przemijający cień recenzja

Lizbona, miasto wymyślone

TYLKO U NAS
Autor: @Airain ·2 minuty
2020-11-28
Skomentuj
10 Polubień
Z Muñozem Moliną nie do końca mi po drodze. Mam wrażenie, że to autor lubiący patrzeć, jak robi literaturę, tak jak niektórzy lubią wsłuchiwać się w dźwięk własnego głosu. Nad "Beatus ille" męczyłam się okrutnie, bo pisarz nie oszczędził nam ani słowa nawet w chwili, gdy tajemnica już została wyjaśniona. Książce "Jak przemijający cień" też nie zaszkodziłaby większa oszczędność znaków. A jednak wsiąkłam i podążałam za autorem w jego literacką podróż.
Opis książki sugeruje, że jest to powieść, ale co do jej przynależności gatunkowej mam najwięcej wątpliwości. Esej, reportaż, opis podróży, autobiografia, autoanaliza i analiza psychologiczna - jest tu wszystkiego po trochu, materii powieściowej za to praktycznie brak. Ani tu akcji, ani rozbudowanej narracji, fabuła szczątkowa (a jej wynik z góry znany), jest jedynie charakterystyka postaci, sprawozdanie z działań i opis stanów ducha.
Trzy wątki łączy jedno miejsce - Lizbona. Miasto, które początkujący pisarz, Antonio Muñoz Molina, odwiedza na przełomie 1986 i 1987 roku, by zebrać materiały do powieści. "Zima w Lizbonie" stanie się bestsellerem i z dorywczo piszącego urzędnika przemieni go w zawodowego pisarza. I to samo miasto, odwiedzone przez niego dwadzieścia sześć lat później, w zupełnie innej sytuacji zawodowej i osobistej. Trzecim wątkiem jest kilkudniowy pobyt w Lizbonie Jamesa Earla Raya, zabójcy Martina Luthera Kinga, który z portugalskiej stolicy zamierzał umknąć do Angoli.
Autor, wykorzystując istniejące materiały na temat Raya, usiłuje wniknąć w psychikę zabójcy, odtworzyć jego możliwe reakcje wobec obcego miasta i ludzi posługujących się niezrozumiałym dla niego językiem. Przypomina jego przeszłość, kreśli prawdopodobne projekty i plany. Co ciekawe, całkowicie umyka w jego opisie motyw zabójstwa - tak, jakby sam sprawca nie do końca rozumiał swe działania. Równolegle opisywany jest krótki pobyt młodego pisarza w Lizbonie i jego gorączkowe poszukiwanie motywów i tła do wymyślonych już scen. I rzut oka na tę młodzieńczą (choć młodzieńcem już wówczas nie był) gorączkę z perspektywy dojrzałego mężczyzny, znającego już wydarzenia następnych lat. I oto ten młody pisarz jawi się jego starszej wersji jako osoba równie niezrozumiała i odległa jak uciekający zabójca.
Spotykamy w tej niby-powieści opisy Lizbony, ale jest to Lizbona fikcyjna, ze snów, cieni i literackich wyobrażeń. Jakiś pomnik anonimowego króla zanieczyszczony przez gołębie na placu, który istnieje, ale zdaje się wymyślony, zamknięty hotel, w którym nocował Ray, fragmenty ulic, dachy, widoki z pełznącego przez Lizbonę tramwaju. Nigdy nie zobaczone bezpośrednio, zawsze zamazane przez literaturę, która wdziera się między człowieka i jego doświadczenie, ale bez której żaden opis doświadczenia nie jest możliwy. I akcja, która głównie dzieje się w głowach, oprócz tej kluczowej chwili, gdy James Earl Ray naciska spust i zabija stojącego na balkonie motelu mężczyznę.
Nie wiem, czy lubię to, co zrobił Muñoz Molina z historią zabójstwa Kinga i z własną historią, ale przeczytałam do końca z tym dziwnym wrażeniem, jakie mamy, gdy czytamy książki w jakiś sposób ważne.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-11-22
× 10 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Jak przemijający cień
Jak przemijający cień
Antonio Muñoz Molina
6/10

Podróż jako poszukiwanie siebie / Podróż jako ucieczka. 4 kwietnia 1968 roku James Earl Ray zamordował Martina Luthera Kinga, po czym podjął desperacką ucieczkę. W jej trakcie spędził dziesięć dni w L...

Komentarze
Jak przemijający cień
Jak przemijający cień
Antonio Muñoz Molina
6/10
Podróż jako poszukiwanie siebie / Podróż jako ucieczka. 4 kwietnia 1968 roku James Earl Ray zamordował Martina Luthera Kinga, po czym podjął desperacką ucieczkę. W jej trakcie spędził dziesięć dni w L...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Airain

Ostatni Pan i Władca
Przyszłość ludzkości nie rysuje się różowo

Zbiór piętnastu opowiadań Dicka, nierówny, jak to bywa ze zbiorami, ale i tak niezwykle interesujący, zarówno ze względu na pomysły autora, jak i na związki tych pomysłó...

Recenzja książki Ostatni Pan i Władca
Żabi król
Płazem go, płazem!

Dawno już nie czytałam tak żenującej bzdury. Po horrorze o zmutowanych żabach atakujących ludzi nie należy się oczywiście z zasady spodziewać zbyt wiele, ale taki temat ...

Recenzja książki Żabi król

Nowe recenzje

Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
Humor, magia, przygoda i komiksowa jakość!
@Uleczka448:

Mówiąc kolokwialnie... – „Tymek i Mistrz rządzą”! Rządzą, czyli stanowią jedną z najciekawszych par komiksowej sztuki d...

Recenzja książki Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
Miłość i inne słowa
Najsłabsza książka autorek
@Kantorek90:

Christina Lauren to pseudonim duetu amerykańskich pisarek, Christiny Hobbs i Lauren Bilings, których książki uwielbiam,...

Recenzja książki Miłość i inne słowa
Otchłań zapomnienia
Historia, emocje, prawda i komiksowa jakość...
@Uleczka448:

Są komiksowi artyści i jest Paco Roca - hiszpański autor, którego dzieła są wielkie, ważne, dogłębnie poruszające i zaw...

Recenzja książki Otchłań zapomnienia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl