Córka z Włoch recenzja

"Córka z Włoch" jest pierwszym tomem z cyklu "Utracone córki". Bardzo przejmująca i ciepła historia, którą czyta się jednym tchem, a po przeczytaniu pozostaje żal, że tak szybko się skończyła. Polecam ją każdej kobiecie. Każda z nas znajdzie tutaj coś dla siebie. Oczywiście mężczyźni też ją mogą przeczytać, o ile lubią literaturę obyczajową.

Znalazłam tutaj mnóstwo emocji.

Cała historia zaczyna się w londyńskiej kancelarii prawnej. Tutaj spotyka się grupka kobiet (naliczyłam 6), które pozornie nie mają nic ze sobą wspólnego. Każda z tych nich otrzymuje pudełko z pamiątkami. Znaleziono je w domu zmarłej klientki, która kiedyś prowadziła dom dla samotnych matek. Czy wszystkie dziewczyny otworzą swoje pudełka? Czy odważylibyście się otworzyć jedno z nich? Byłam bardzo ciekawa, co się w nich znajdowało. I właśnie w takich okolicznościach poznałam pierwszą bohaterkę Lily. Nie wie, że to pudełeczko na zawsze odmieni jej życie. Pytanie, tylko czy na lepsze, czy gorsze? Oczywiście ja wam tego nie powiem. Dowiecie się podczas czytania tej wspaniałej powieści. Powiem jedno, jej pudełeczko zaprowadzi ją do Włoch. Czy odnajdzie tam prawdziwe szczęście? A może pozna tam rodzinne sekrety? Poznacie także przystojnego Antonia, który jest synem właściciela winnicy, w której pracuje urocza Lily. Co mają wspólnego ze sobą: włoski przepis kulinarny i fragment programu teatralnego mediolańskiej La Scali? To będzie niezwykłe odkrycie. Przed wyjazdem nasza bohaterka dowiedziała się, że jej babcia urodziła się we Włoszech w Hope House (w przytułku dla niezamężnych matek). Co jeszcze odkryje ta bohaterka? Dodam, że poleją się łzy. Przynajmniej u mnie się polały. Polubiłam tę bohaterkę.

Drugą główną bohaterką jest Estee. Poznajemy ją w prologu w 1946 roku. Tutaj ma miejsce niecodzienne wydarzenie. Jej ukochany Felix prosi ją o rękę. To jest prawdziwa miłość. Dosłownie taka, która zdarza się raz w życiu. Czy Estee przyjmie jego oświadczyny? Czy świat i ludzie pozwolą im cieszyć się swoim szczęściem? Tutaj wydarzy się mnóstwo złych i szokujących sytuacji. Nie obyło się oczywiście bez łez. Byłam wściekła na los. Jak mógł do czegoś takiego dopuścić. Poznając całą jej historię, byłam w głębokim szoku. Warto poznać życie Estee.

Czy Lily i Estee coś ze sobą łączy? Zachęcam was do odkrycia tego sekretu.

Zapomniałam wam wspomnieć, że poruszamy się w dwóch przestrzeniach czasowych. Lily żyje w czasach współczesnych. Estee żyje w XX wieku.

Spotkacie tu szczęście, miłość, przyjaźń, śmiech, ale również nienawiść, złość i knucia.

Dzięki obu bohaterkom miałam przyjemność poruszać się po Włoszech. W wyobraźni byłam tam razem z nimi. Cudowne uczucie.

Jeżeli lubicie literaturę obyczajową, to ta historia przypadnie wam do gustu. Warto również przyjrzeć się okładce powieści "Córka z Włoch". Moim zdaniem jest cudowna i przyciąga wzrok. Czy dacie się jej skusić?

Gratuluję autorce tak dobrego dzieła i z zapartym tchem wyczekuje kolejnej części.