Lilith recenzja

Z ciekawością sięgnęłam po kolejną książkę Olgi Rudnickiej. Poprzednia, którą przeczytałam ("Cichy wielbiciel") bardzo mnie zachwyciła. I tym razem pani Rudnicka mnie nie rozczarowała.

Do Lipniowa przeprowadza się Piotr - młody architekt - wraz ze swoją żoną Lidką. Młode małżeństwo oczekuje dziecka, a ich przeprowadzka spowodowana jest tym, że Piotr dostaje w spadku dworek. Kiedy para zaczyna się powoli zaklimatyzowywać, w miasteczku zaczynają dziać się dziwne rzeczy - znikają młode blondynki. Różne osoby prowadzą śledztwa z różnych stron, a zakończenie zaskoczy niejednego.

Powieść wciąga od początku. Właściwie nie było momentu,w którym czułabym się znudzona czytaniem. Olga Rudnicka świetnie wykreowała swoje postaci. Każda z nich ma swoją osobowość, są niezwykle różnorodne. Patrzymy na nich także od strony tego co przeżywają.
Na początku nieco bałam się tych wątków okultystycznych, ponieważ należę do osób, które horrory i tego typu rzeczy omijają szerokim łukiem, ale wątek ten jest bardzo zgrabnie wpleciony i nie jest przerażający. I to właśnie on sprawia, że powieść jest oryginalna i wyróżnia się na tle innych kryminałów.
Bez wątpienia ogromną zaletą tej książki jest niezwykle zaskakujący finał. Trzyma w napięciu lepiej niż niejeden film akcji i jednocześnie zaskakuje. Jest tak świetnie zobrazowany, iż czytelnik ma wrażenie, że jest tam wraz z bohaterami.

Gorąco polecam tę książkę wszystkim którzy lubią ciekawe kryminały, tym którzy swoją przygodę z kryminałami dopiero rozpoczynają i tym, którzy chcieliby przeczytać interesującą powieść.