Czy w czasie trwania wielkiej wojny żołnierz może żyć w spokoju i względnym dobrobycie? Czy jest możliwe przeczekanie huraganu, kiedy dookoła wichry wojny niszczą doczesny porządek świata? Czy, kiedy ludzie w różnych zakątkach Europy umierają w nędzy i głodzie, można się pławić się w beztrosce i znaleźć bezpieczne schronienie w miejscu przepełnionym pięknem przyrody? Można. Tak właśnie do wiosny 1943 roku żyli bohaterowie książki "Las 43". Umieszczeni w leśnej bazie, niejako odizolowani od cywilizacji owładniętej wojennym zniszczeniem, niemieccy żołnierze 73 go Regimentu Artylerii Przeciwlotniczej, czekają na koniec tego horroru, licząc, że uda im się przetrwać straszny czas bez żadnego uszczerbku. Nie biorą udziału w walkach, nie podzielają ślepej wiary w ideologię szerzoną przez swoich pobratymców. Marzą jedynie, aby znów znaleźć się wśród bliskich. Przychodzi jednak moment, kiedy ich nadzieje rozpływają się niczym mgła. Zostają zmuszeni do pozostania strażnikami grupy więźniów. Więźniów, którzy według nazistowskiej ideologii nawet nie są ludźmi. Kiedy przychodzi sprzeczny z przekonaniami rozkaz od dowództwa, do głosu dochodzą ich sumienia. Czy pozostaną dobrymi postaciami w tej bezdusznej grze? Czy w razie sprzeciwu będą mieli jeszcze szansę na powrót do swoich domów..?
"Las 43" poza naświetleniem punktu spojrzenia na nazistowską agresję z perspektywy tych konkretnych niemieckich żołnierzy, porusza również kwestie związane z ludzką moralnością. To nie jest zwykła książka. To publikacja skłaniająca do refleksji nad stanem naszego własnego sumienia. Zwłaszcza, gdy wiemy, że historia niestety lubi się powtarzać. Współcześnie jest to tym bardziej aktualny temat, w momencie kiedy znów Europę toczy zaraza zbrojnej nawałnicy.
Wojna to jedna z najgorszych konsekwencji ludzkich żądz. Zwykle są to ambicje tych jednostek, będących u szczytu władzy. Tylko, że tamci na górze spokojnie czekają na swoich stołkach na rozwój wydarzeń i rezultat walk, przeprowadzanych karabinami trzymanymi w rękach innych. Zwykłych obywateli - ojców rodzin, urzędników, lokalnych bawidamków, naukowców, robotników. Niestety nie tylko takich, którzy podzielają wiarę w podejmowane przez przywódców decyzje. Bardzo często też ci, próbujący trzymać się z daleka od wojny, walk, zabijania i polityki, są zmuszani do tracenia życia za cudze aspiracje. Czy żołnierze z tej powieści to bohaterowie, czy gromada nieudaczników, leni i tchórzy? Czy osoby chcące uchronić swoje życie i unikające krzywdzenia ludzi po drugiej stronie barykady, przez odsunięcie się na bok, mogą być posądzeni o czynienie zła?
Pan Michał Lelonek napisał świetną książkę, która uświadamia, że nie każdy wróg w rzeczywistości chce nim być. Kilka razy podczas czytania, przychodziły mi na myśl skojarzenia z filmem (na podstawie powieści, której jeszcze nie czytałam) pt. “Na zachodzie bez zmian”. Choć film jest o Pierwszej Wojnie Światowej, to podobnie jak recenzowana właśnie pozycja, przedstawia uniwersalną prawdę o okrucieństwach konfliktu zbrojnego, widzianego ze stanowiska ciemiężycieli. Oba utwory mają niezwykle mocny przekaz, dając pod rozwagę skutki wpływu propagandy oraz przymusu państwowego. “Las 43” to opowieść o niezwykle trudnych wyborach, stawianych żołnierzom, otrzymującym bezlitosne rozkazy z góry. Bardzo dobry warsztat literacki, niejednoznaczni bohaterowie, rzetelne przypisy historyczne, nieprzeciętna fabuła, i wewnętrzne rozdarcie po zakończeniu czytania - otrzymasz to wszystko i wiele więcej, sięgając po tę publikację.