„Drogie suki... naprawdę myślałyście, że tak łatwo dam za wygraną? Jeszcze nie dostałyście tego, na co zasługujecie. I nie mogę się doczekać kiedy wam to dam. Całuski! A.”*
Wyobrażaliście sobie kiedyś, że jedna osoba potrafi przewrócić całe życie do góry nogami swoim bliskim? I nie mam tu na myśli małych rewolucji, ale takich kolosalnych. Przez co wszystko wychodzi na jaw i okazuje się, że większość tego co było jest kłamstwem. Sekrety okazują się kłopotliwe i sprawiają, że możesz zapomnieć o normalnym i spokojnym życiu.
Aria, Emily, Hanna i Spencer mogą być już spokojne. Tożsamość A. została ujawniona, a morderca Alison został ujęty i obecnie czeka w areszcie na rozprawę, która ma wreszcie wszystko zakończyć. Jednak czy na pewno? Okazuje się, że to jeszcze Ne koniec. Potencjalny morderca dziewczyny zostaje zwolniony za kaucją, cztery przyjaciółki ponownie dostają wiadomości od A. Zbieg okoliczności, głupi żart czy może ktoś jeszcze zna ich wszystkie sekrety i grzeszki? Jedno jest pewne A. kimkolwiek jest bardzo rzetelnie wykonuje swoje groźby. Odpowiedź na wszystkie pytania jest w przeszłości tylko czy uda się ją odkryć? Prócz tego każda z osobna ma swoje prywatne problemy, które z pewnością nie są im potrzebne, zwłaszcza teraz. Kto stoi za tym wszystkim? Czy prawdziwy/a A. rzeczywiście został odkryty? To samo tyczy się mordercy Ali… Jaka jest prawda?
Seria Pretty Little Liars jest inna. Jeszcze nie czytałam nic tak poplątanego. Nigdy bym nie podejrzewała, że ktokolwiek stworzy coś tak skomplikowanego w takiej ilości części. Przecież to wszystko to istny galimatias i czasem naprawdę trudno połapać się w tym wszystkim. Jestem pełna podziwu dla Shepard, która z każdym kolejnym tomem udowadnia, że może być jeszcze więcej komplikacji i niedomówień niż dotychczas. Wielu z nas już dawno by się w tym wszystkim pogubiło i poplątało wątki, a ona niemość, że za każdym razem stawia sobie poprzeczkę coraz wyżej pilnuje też innych detali. W rezultacie więc oprócz wciągającej intrygi mamy postaci, które cały czas zaskakują i intrygują. Niewiarygodne jest to jak można mieć tyle sekretów, jak można tak kręcić aby tylko być najsławniejszym czy też po prostu ukrywać prawdę. Autorka w sposób dokładny bez modzenia ukazuje świat młodzieży bogatej. Dzieciaki są rozpuszczone, uważają, że wszystko im się należy i są pępkiem świata. Często są traktowani jak bożyszcze i ich zdanie było ostatnie. Są ponad prawem, bez litości i skrupułów.
Pamiętam, że kiedy seria Pretty Little Liars pojawiła się na rynku wydawniczym nie ciągnęło mnie do niej, ale gdy już zaczęłam czytać nie mogłam jej przerwać. Teraz każdą kolejną część pochłaniam z prędkością światła z nadzieją iż wreszcie uzyskam odpowiedzi na szerzące się pytania. Po części nawet i uzyskałam odpowiedzi. Tylko co z tego skoro w ich miejsce pojawiły się kolejne i jest ich dwa razy więcej? Już sama nie wiem co mam myśleć i kogo podejrzewać. Prawda jest taka, że wielu mogło zależeć na zniknięciu Ali i pogrążeniu czterech dawnych przyjaciółek. Coś mi się wydaje, że prawdy dowiemy się wtedy gdy autorka sobie tego zażyczy i będzie ona z pewnością szokująca.
„Pretty Little Liars. Zepsute” wciąga od pierwszych stron i sprawia, że na kilka kolejnych godzin zapomina się o otaczającym cię świecie. Wraz bohaterkami próbujemy odkryć prawdę lecz jak już się domyślasz nie jest to proste. Polecam z czystym sumieniem.
*str. 100