Lalka dla jednych mało znacząca zabawka, dla innych przedmiot zachwytu, pasja, element kolekcjonerski, rzecz dla której zrobi się wszystko i za którą jest się gotowym zapłacić wysokie ceny.
Na przełomie wieków lalki zyskiwały różne znaczenia, niektóre z nich stanowiły nawet przedmiot niebezpiecznych rytuałów mających wiele wspólnego z czarną magią, jak chociażby laleczki voodoo.
W książce Karoliny Święcickiej możemy zapoznać się z historią lalek, poznać ich odmiany i przeznaczenie, jak również wkroczyć w świat tajemniczych rytuałów związanych z ich kultem.
Monika jest kobietą sukcesu, realizuje się zawodowo i żyje w ciągłym biegu. Ku zaskoczeniu znajomych postanawia wycofać się z życia zawodowego i całkowicie poświęcić się wychowywaniu nowo narodzonej córeczki. Początkowo jest zachwycona rolą pani domu, wszystko wydaje się takie nowe, niezwykłe, interesujące, inne niż to co robiła do tej pory. Niestety zachwyt szybko mija, zaczyna pojawiać się rutyna i nuda dnia codziennego, Monika z przerażeniem stwierdza, że rola kury domowej wcale nie jest tak łatwa jak początkowo to się wydawało. Praca 24 godziny na dobę, ciągłe niewyspanie i zmęczenie, a także niezrozumienie ze strony najbliższych, zwłaszcza brak pomocy męża, sprawiają, że coraz bardziej zaczyna się zaniedbywać i traci początkowy zapał. W chwili największego kryzysu poznaje Marzenę, nową sąsiadkę, kolekcjonerkę japońskich laleczek super dollfie. Świat tych niezwykłych laleczek, niczym żywcem wyciągniętych z japońskich anime, wciąga Monikę. Jej zachwyt nie ma granic gdy w prezencie od nowej sąsiadki dostaje jedną z figurek, nadaje jej imię Mona.
W chwili gdy Mona znajduje nową właścicielkę z Moniką zaczynają dziać się dziwne rzeczy, ma koszmary nocne, staje się agresywna, przestaje panować nad swoim zachowaniem i, co najbardziej ją przeraża, staje się żądna krwi. Kobieta całą winę za swoje zachowanie obarcza tajemniczą lalkę i za wszelką cenę próbuje dowiedzieć się prawdy jaką w sobie skrywa Mona.
Książka początkowo jest jedynie opisem codziennego życia Moniki, jej niepowodzeń w życiu rodzinnym, narastających frustracji i prób radzenia sobie z problemami, dopiero gdzieś w połowie, w chwili gdy na arenie pojawia się Marzena, opowieść zyskuje niesamowitego tempa. Wciąga coraz bardziej, aż ciężko się od niej oderwać.
Dzięki rozdziałom opowiadającym o tajemniczych rytuałach, czarnej magii i znaczeniu lalek, cała książka przesiąknięta jest niesamowitą atmosferą, z pewnością wzbudzi zachwyt niejednego czytelnika.
Problemy Moniki, tak typowe dla młodych matek i żon, sprawiają, że postać ta staje się bardzo bliska (zwłaszcza tym kobietom, które mają podobne doświadczenia), jest jak przyjaciółka, z którą chciałoby się porozmawiać przy filiżance herbaty, doradzić, pocieszyć, dać nadzieję na lepsze jutro.
Pani Karolinie należy się uznanie za oryginalny pomysł na książkę. Przyznam szczerze, że o japońskich lalkach super dollfie usłyszałam po raz pierwszy. Na świecie laleczki te robią prawdziwą furorę, z dnia na dzień pojawia się coraz więcej kolekcjonerów. Sugestywne opisy w książce zaciekawiły mnie na tyle by poszukać informacji o tym nietypowym jeszcze w Polsce hobby. Zachwyciłam się. Gdyby nie to, że super dollfie nie należą do najtańszych, sama bym sobie taką sprawiła :)