Rozwój genetyki niesie za sobą nieprawdopodobnie wiele korzyści. Wyobraźmy sobie, że wkrótce przyszłe matki nie będą obawiały się wad u swoich nienarodzonych jeszcze dzieci, osobom starszym nie straszne będzie widmo Alzheimera i Parkinsona, skończą się zbierające straszne żniwo epidemie. A to nie wszystko. Jednak czy w obliczu zapewnienia sobie życia bez chorób, a nawet, być może, nieśmiertelności firmy farmakologiczne i naukowcy zastanowią się choć przez chwilę nad etyką i zagrożeniami, które mogą płynąć z ich eksperymentów? Czy ingerowanie w ludzki genom jest słuszne, a co ważniejsze- bezpieczne? Oto niektóre z pytań, jakie można zadać sobie po przeczytaniu Laboratorium , kolejnego „dziecka” pióra duetu Preston i Child. Nie żeby autorzy zwracali na to jakąś szczególną uwagę, w końcu żadni z nich moralizatorzy, ale biorąc pod uwagę fakt, że historia tu przedstawiona mogłaby wydarzyć się naprawdę, pytania same się nasuwają.
Głównym bohaterem książki jest Guy Carson – niewyróżniający się z pozoru naukowiec, pracujący dla potężnej korporacji biotechnologicznej GeneDyne. Niespodziewanie zostaje on przeniesiony do tajnego kompleksu badawczego Mount Dragon, mieszczącego się w sercu pustyni, by tam wraz z garstką świetnie wykwalifikowanych uczonych pracować nad niebezpiecznym wirusem. Gdyby udało im się osiągnąć sukces, w przyszłości ocaliliby setki, a nawet tysiące istnień. Jednak początkowe próby ingerencji w naturę nie przynoszą spodziewanych efektów. Co więcej, okazuje się, że to, co miało być zneutralizowane, stało się jeszcze bardziej niebezpieczne.
Obok prac w tytułowym laboratorium, równolegle możemy obserwować konflikt Charlesa Levine’a z jego niegdysiejszym przyjacielem, teraz prezesem GeneDyne – Brentem Scopes’em. Historia ich sporu mogłaby się wydawać schematyczna. Mamy tu do czynienia z naukowcami, z których pierwszy odda wyniki swoich badań za darmo, byleby dla dobra ludzkości, drugi natomiast za wszelką cenę, będzie czerpał z nich milionowe zyski. Jednak dramatyczne zakończenie ich walki sprawia, że trudno się przyczepić do tego zabiegu.
Co się tyczy bohaterów, to znaleźć ich tu można całą gamę. Guy Carson, który na początku może się wydawać niezaradny i trochę ciapowaty, z czasem okazuje się być inteligentnym i rozważnym człowiekiem. Jego asystentka Susana deVaca to piękna kobieta o twardym charakterze. To dobre połączenie, ale w tym wypadku, zamiast wzbudzać sympatię i być może podziw, tylko irytuje. Każde słowo traktuje jako obelgę, jest opryskliwa i wszędzie doszukuje się podtekstów odnośnie jej pochodzenia. To postać bardzo ważna dla fabuły, która w trudnych chwilach potrafi zachować zimną krew, co jest jej ogromną zaletą, jednakże pewien niesmak pozostaje.
Laboratorium to bez wątpienia pozycja godna polecenia. Mamy tu dużo zwrotów akcji, zgrabnie poprowadzoną fabułę, charakterystycznych bohaterów i realne zagrożenie, które równie dobrze mogłoby mieć miejsce w rzeczywistym świecie. Mimo specjalistycznego języka, którego nie brakuje w książkach Prestona i Childa, nie odnosimy wrażenia, że czytamy pracę naukową doktora z Harvardu. Czytelnicy, którzy znają dzieła autorów na pewno nie będą zawiedzeni, Ci natomiast, którzy z duetem spotkają się pierwszy raz, z pewnością sięgną po kolejne pozycje.