Jako fanka twórczości Murakamiego, nie mogę sobie odmówić sięgnięcia po dzieła innych japońskich autorów. Gdy na jakiejś promocji wpadła mi w oko książka Natsuo Kirino Prawdziwy świat, bez wahania udałam się z nią do kasy. Nigdy wcześniej nie słyszałam o autorce, mimo że w Polsce zostały wydane już trzy jej powieści. Poza pochodzeniem pisarki, do lektury skłonił mnie zachęcający opis na okładce:
Zręcznie skonstruowany, mroczny i bezlitosny thriller psychologiczny przedstawiający gorzki obraz życia nastolatków w Japonii. Niepokojący i trzymający w napięciu – inny od wszystkiego, co do tej pory czytałeś”.
Niestety, po zweryfikowaniu jego treści, nie mogę się z nim zgodzić, ale o tym niżej.
Toshi, Terauchi, Yuzan i Kirarin to przyjaciółki, które podczas letnich kursów przygotowują się do egzaminów na studia. Gdy w brutalny sposób zamordowana zostaje sąsiadka Toshi, podejrzenia dziewczyn padają na jej syna, ucznia prestiżowego liceum i typowego outsidera, nazywanego przez nie Glistą. Kiedy chłopak znika, kradnąc rower i telefon komórkowy jednej z nich, znudzone bezbarwnym życiem bohaterki, chcąc tego, czy nie wikłają się w wyjątkowo niebezpieczną grę.
Autorka w sposób bezpośredni i brutalny ukazuje warunki życia przeciętnych japońskich nastolatków. Wyścig szczurów, do którego zmusza ich środowisko i rodzice, ciągłe pragnienie, by być lepszym, osiągnąć sukces i wybić się ponad rówieśników sprawiają, że młodzi ludzie są coraz częściej samotni i zaszczuci. Nawet szkolne przyjaciółki nie ufają sobie na tyle, by rozmawiać o wewnętrznych rozterkach i problemach, w wyniku czego właściwie się nie znają, a każda z nich nosi maskę, by ukryć to kim naprawdę jest.
Każdy rozdział pisany jest z perspektywy innego bohatera, dzięki czemu możemy poznać każdego z osobna i dowiedzieć się jakie jest jego spojrzenie na całą sprawę. Dowiadujemy się szczegółów z życia dziewczyn i Glisty, powoli odkrywając kto jest kim i dlaczego postępuje w taki, a nie inny sposób. To bardzo udany zabieg, gdyż Czytelnik może „wejść” w głowę bohatera i lepiej go zrozumieć. Jednak mimo to, trudno jest naprawdę zrozumieć zwłaszcza dziewczyny. Ich zachowanie jest wyjątkowo naiwne i wręcz głupie. Obcowanie z mordercą może być fascynującym przeżyciem, ale skoro człowiek ten zabił własną matkę i jest prawdopodobnie szalony, to co go powstrzyma przed skrzywdzeniem gadatliwej i nieznośnej dziewuchy? Czytelnik zastanawia się, czy autorka stworzyła je takimi w celu uwypuklenia pewnych wad i problemów, czy po prostu przesadziła z całym dramatyzmem.
W Prawdziwym świecie bardzo brakowało mi emocji. Nie wiem, czy Japończycy są tak gruboskórni i obojętni na krzywdę, ale śmierć i tragedia powinny poruszyć każdego człowieka. Zwłaszcza, że bohaterowie są młodymi ludźmi, którzy nie zostali poważnie doświadczeni przez życie i nie powinni być, aż tak oziębli i nieczuli. Łzy i żal pojawiają się na chwilę, ale są sztuczne i jakby wymuszone. Z tego powodu postacie wykreowane w książce nie przekonały mnie do siebie, były płaskie i irytujące, nie potrafiłam zrozumieć i polubić żadnej z nich.
Mimo wszystko Prawdziwy świat nie jest złą książką. Jeśli spojrzymy na to jak na pewnego rodzaju groteskę, możemy wyciągnąć interesujące, ale też nieco przerażające wnioski. Akcja nie porywa swym tempem, chociaż trudno jest się domyślić jakie kroki podejmą bohaterowie i jak to wszystko się zakończy. Polecam tę pozycję osobom zainteresowanym twórczością Natsuo Kirino i sympatykom literatury japońskiej. Być może znajdą tu coś dla siebie.