Moje głupie pomysły recenzja

Kuna intelektualista

Autor: @asiaczytasia ·3 minuty
2024-02-22
Skomentuj
6 Polubień
„(…) nikt nie prosi się na świat, ale też nikt nie chce go opuścić”[1]. Archy – kuna, bohater powieści „Moje głupie pomysły” urodził się w zimie. Wychłodzona nora, mało pożywienia, matka, dla której macierzyństwo jest przykrą koniecznością. Generalnie „kunia patologia”. Kiedy Archy łamie nogę staje się ciężarem dla rodziny. Darmozjadem, który sam nic nie upoluje, o którego trzeba się troszczyć. Matka odsprzedaje go Solomonowi, lisowi i lichwiarzowi. Młoda kuna ma być jego sługą. Ale nowy Pan ukształtuje Archy'ego, który sam przyznaje: „(…) uczynił nas tym, czym byliśmy”[2]. Solomon potrafi czytać i pisać, czego uczy swojego podwładnego. Dodać należy, że zafascynowany jest Biblią. Poznając Boga, kuna zatraca swoje instynkty. Zaczynają nim targać dylematy bliskie człowieczym.

Na pierwszy rzut oka Bernardo Zannoni napisał baśń. Mamy gadające zwierzęta, które śpią w łóżkach, uprawiają ogródki, noszą wodę ze strumienia. Jednak powieść „Moje głupie pomysły” przesycona jest czymś pierwotnym. Pomimo ludzkich atrybutów zwierzęta pozostają zwierzętami. Myślą po zwierzęcemu. Kierują się instynktami. Archy mówi o swoje partnerce: „(…) jak przystało na prawdziwe zwierzę, żyła teraźniejszością (…)”[3], a przy tym obnaża też swoją zwierzęcość. Posiada niewątpliwie niezwykłe umiejętności, jak na kunę, ale jest kuną, która musi zmagać się z kunimi problemami. Może moralnie przybliża się do człowieka, jednak nie jest w stanie zrobić kroku w przyszłość. Jest zawieszony w teraźniejszości.

Kiedy mówimy o bohaterach Bernardo Zannoniego ciekawą kreacją są kury. Niewątpliwie są to zwierzęta, ale autor nie dał im głosu. Mają one status inwentarza, waluty. Mieszkańcy lasu łapią je i hodują w celach konsumpcyjnych. W tym całym tyglu pomieszania cech ludzkich i zwierzęcych tylko kura pozostała w 100% zwierzęciem. Oszczędzono jej konieczności myślenia.

Fabuła „Moich głupich pomysłów” jest niczym sinusoida. Cudowna sielanka, dobrobyt, pasmo sukcesów zostają w jednej chwili przekreślone i przemieniają się w życie na granicy wegetacji. Nastroje bohaterów, ich sytuacja niesamowicie emanują ze stron powieści. Stajemy się tym zwierzęciem, które żyje chwilą. To co dobre usypia nasze instynkty i nie spodziewamy się nadchodzących problemów. Czujemy się panami sytuacji. A kiedy ta się zmienia ogarnia nas poczucie beznadziei i tylko resztkami woli przetrwania trzymamy się na powierzchni.

Jeżeli maiłabym wytypować temat przewodni tej powieści, powiedziałabym, że to śmierć. W „Moich głupich pomysłach” jest jej dużo i – jak na świat zwierząt przystało – jest ona raczej gwałtowna. Każdy z czytelników indywidualnie rozważy sobie tę opowieść zapewne właśnie w kontekście śmierci i lęku przed nieuchronnym. Ja zaakcentuje to, co dla mnie było najjaskrawsze. Jak już wspominałam, Archy jest przekonany o swojej wyjątkowości i trudno jej zaprzeczyć. Kuna, która zaznała dobrobytu i materialnego, i umysłowego. Jak las i jego mieszkańcy postrzegali jego wyjątkowość? Co na mu dała? Czy jego śmierć była przez to inna, niż śmierć niedołężnego zwierzęcia, albo tego zamordowanego w bójce?

„Moje głupie pomysły” sprawia wrażenie dziwnej książki. Biegają po niej jakieś kuny, które mają nam prawić o sensie życia i śmierci, o naszych lękach. Zanim podjęłam decyzję, że ją przeczytam chyba z cztery razy studiowałam jej opis ostatecznie stwierdzając: „ryzyk-fizyk, albo będzie to arcydzieło, albo pseudoartystyczne wypociny”. Bernardo Zannoni okazał się bezczelnie utalentowanym pisarzem. Jego powieść jest prosta w odbiorze, acz pozostawia czytelnikowi wiele możliwości interpretacji. Do tego jest niewątpliwie oryginalna. Zawieszenie bohaterów pomiędzy zwierzęciem, a człowiekiem okazało się genialnym pomysłem w pokazaniu woli życia i oblicz śmierci.

[1] Bernardo Zannoni, „Moje głupie pomysły”, przeł. Katarzyna Skórska, wyd. Literackie, Kraków 2023, s. 162.
[2] Tamże, s. 173.
[3] Tamże, s. 190.

Moja ocena:

× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Moje głupie pomysły
Moje głupie pomysły
Bernardo Zannoni
7.6/10

Nagroda Campiello. Powieść, która podbiła serca 80 tysięcy czytelników. Życie. W rodzinie, która cię nie chce. W świecie, którym rządzą silniejsi. W rozdarciu między instynktem a wiedzą i wiar...

Komentarze
Moje głupie pomysły
Moje głupie pomysły
Bernardo Zannoni
7.6/10
Nagroda Campiello. Powieść, która podbiła serca 80 tysięcy czytelników. Życie. W rodzinie, która cię nie chce. W świecie, którym rządzą silniejsi. W rozdarciu między instynktem a wiedzą i wiar...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @asiaczytasia

Do grobowej deski
Przyjaźń do grobowej deski

Mówi się o miłości do grobowej deski, ale w przypadku „Trylogii funeralnej” Moniki Wawrzyńskiej chyba powinnyśmy zamienić miłość na przyjaźń. Jagnę, Martę i Magdę połącz...

Recenzja książki Do grobowej deski
Alraune. Historia pewnej żyjącej istoty
Mroczna, perwersyjna, niesamowita

„Odpowiadała za szczęście podczas procesów i wojny, była amuletem strzegącym przed czarami i przyciągała mnóstwo pieniędzy do domu. Powodowała też, że ten kto ją posiada...

Recenzja książki Alraune. Historia pewnej żyjącej istoty

Nowe recenzje

Smugi
Smugi
@book_matula:

Pod hasłem „superprodukcja” z pewnością warto zwrócić uwagę na nowość Małgosi Starosty – „Smugi”. Nie przesadzam, a po ...

Recenzja książki Smugi
Przerwa świąteczna
Ktoś chce nieprzesłodzoną opowieść świąteczną?
@kkozina:

❓️Czy w dzisiejszych zabieganych czasach wierzycie jesz­cze w magię Bożego Narodzenia? W pewnym parku, przy alejce pro...

Recenzja książki Przerwa świąteczna
Zło w ciemności
W ciemności wszystko jest straszniejsze.
@florenka:

“Zło w ciemności” to kolejna książka Alex Kavy, w której pierwsze skrzypce odgrywają agentka FBI Maggie O’Dell, Ryder C...

Recenzja książki Zło w ciemności
© 2007 - 2024 nakanapie.pl