Jak wiele jesteście w stanie poświęcić dla swoich bliskich ?
Pewnie każdy z Was bez wahania odpowie, że - wszystko.
Ale czy są tego warci ?
W końcu powiedzenie, że “z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciach” nie jest wyssane z palca.
Chris wie o tym doskonale.
“Nawet nikt zawsze jest kimś.”
W Detroit jest pewna pizzeria. A w niej pewien otyły, beznadziejnie zakochany chłopak, którego pasją są kamienie. Nie takie zwykłe. Takie jedyne w swoim rodzaju. Chciał nawet studiować geologię, by jego pasja odegrała jeszcze większą rolę w jego życiu. Dlaczego w takim razie robi pizzę, a jego wredny brat, który ma Chrisa za nic, chodzi z dziewczyną, którą on kocha ?
Poświęcenie. To codzienność Chrisa.
Zrezygnował ze studiów, bo przejął pracę w pizzerii po chorym ojcu. Pomaga rodzinie, mimo, że nie dostaje za to grama wdzięczności. Mamusia widzi tylko drugiego synka, gotowa go oprawić w ramki. Ten z kolei, czerpie satysfakcję z gnębienia tłuściutkiego braciszka, bez którego nie miałby nawet za co majtek kupić. Ale ma to w nosie. A Chris znosił cierpliwie tę podłość… Do czasu gdy ostatnie z jego marzeń zostało zbrukane.
Zdarzają się w naszym życiu takie kulminacyjne momenty, gdy mówimy stanowcze “dość” i postanawiamy wprowadzić w nie zmiany. Ta chwila nadeszła, Chris dosłownie wybuchł i zniknął. Pozostawił niewdzięczną rodzinkę i ruszył w świat nie oglądając się za siebie.
Po latach, na wieść o planowanym ślubie jego “braciszka”, oczywiście z dziewczyną, która niegdyś była jego wymarzoną, postanawia wrócić i się zemścić. Ale tym razem już jako “Ktoś inny”.
Zemsta najlepiej smakuje na zimno. Dlatego Chris nie wpadnie do pizzeri i nie zrobi rozróby. Oj nieeee. On ma plan i wsparcie - niezawodne i jedyne w swoim rodzaju. Sam też dysponuje bronią, która zaskoczy nie tylko jego braciszka - swoim nowym, stuningowanym obliczem. Będzie się działo.
“Ktoś inny” to książka, która jako ta pierwsza wciągnęła mnie w czeluści Wattpada. To książka taka inna od wszystkich, bo wg mnie to nawet nie jest romans. Ciężko mi ją zdefiniować jako konkretny gatunek. Ma w sobie wiele porywających czytelnika wątków i niesamowitych bohaterów, których nie sposób nie pokochać. No oczywiście nie wszystkich, bo taki Derek to totalna zakała społeczna, istota marnująca tlen i wykańczająca nerwowo o czym Chris latami się przekonywał. Livia - nie wiem co Chris w niej widział. A najbardziej rozczarowującą bohaterką z mojej perspektywy jest mamusia. Czemu to Wam nie zdradzę, ale będąc matką dwójki dzieci, zdecydowanie gardzę takimi kobietami jaki ona…
Czyli co to za książka skoro uważam, że nie romans ? Są tu wątki miłosne - ta niespełniona miłość Chrisa do Livii, jej z kolei związek z Derekiem, ognisty fake - dating Chrisa i … pewnej pomocniczki w akcie zemsty. Autorka też na swój sposób - z humorem i z pomocą inspirujących fragmentów - pięknie pisze o tym jaka miłość być powinna, a jaka nie np.:
“W życiu można grać, udawać, stawiać tarota, wbijać szpilki w krocze laleczki voodoo i liczyć na inne różne cuda, ale nie da się nikogo ani przekonać, ani zmusić do miłości.”
Dzieje się. Prym wiedzie plan zemsty, modyfikowany i aktualizowany na bieżąco. Mamy też oczywiście elementy wręcz bajkowe, które po prostu kocham w twórczości Lilki. Choćby już samą przemianę Chrisa z otyłego, nieśmiałego i pozbawionego pewności siebie pizzermana w wytatuowanego mięśniaka, na którego widok niejedna oślini się z wrażenia - no wypisz wymaluj - “Brzydkie kaczątko”. Mamy też Freda, który rozegra tę akcję “zemsta” zza kulis, jako wierny doradca i pomocnik, jak partię szachów. A jest w nich świetny. Czy to znaczy, że Derek już jest na przegranej pozycji ?
To już musicie sprawdzić.
Z pozoru lekka historia, ale uczy, daje brutalną lekcję życia. Czy warto wracać i się mścić ? Czy lepiej machnąć ręką na to co było ? Może dobrze zostawić przeszłość za sobą ale… Taki podły gałgan jak Derek zostanie bezkarny i…ile jeszcze osób skrzywdzi gdy kolejne ofiary będą uciekać z podwiniętym ogonkiem ? Trzeba takim dać nauczkę.
Oczywiście Kochani to nie jest mroczna książka, w której Chris wraca i zamyka brata w piwnicy torturując go za lata upokorzeń. Chris to nie Jack. Ale ma swoje sposoby. Jakie ? To już koniecznie sprawdźcie sami, bo naprawdę warto.
Lilka zaskakuje każdą kolejną swoją książką. Nie pisze schematycznie, nie tworzy oklepanych historii, szablonowych bohaterów. Nie patrzy na to co się sprzedaje tylko pisze co w duszy gra. I jej książki są szalone jak ona sama. Nie da się tego ukryć. Za to je uwielbiam. Wszystkie razem i każdą z osobna. Mam nadzieję, że Wy również.
Ja tak teraz żyję nadzieją, że w jakiś magiczny sposób, nabierze natchnienia i wymyśli historię, w której przetną się drogi Lucy i Freda. Ten duet rozłożyłby nas na łopatki. Aż się w sumie boję myśleć do czego oni byliby zdolni. Ale jakoś tak wyszło, że tych dwóch bohaterów uwielbiam jak nikogo innego.
Rozpisałam się… To już kończę, nie będę przynudzać, musicie mieć czas na czytanie książek - zacznijcie od “Ktoś inny” jeśli jakimś cudem jeszcze nie znacie tej historii. Polecam !!!!