Księżycowe miasto. Dom ziemi i krwi. Część 2 recenzja

Księżycowe miasto

Autor: @luthefairy ·3 minuty
2021-06-28
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
W tej recenzji chciałabym podsumować całe „Księżycowe miasto”, wypisać jego plusy i minusy, omówić historię i ostatecznie dać wam odpowiedź, czy książka mi się podobała.

Bryce Quinlan pół człowiek, pół Fae mieszka w Lunathionie, pracuje w antykwariacie dla czarownicy, sprzedając nie do końca legalne artefakty, a wieczorem imprezuje wraz z przyjaciółkami, delektując się wszystkimi przyjemnościami, które miasto ma do zaoferowania. Niestety świat dziewczyny rozpada się w momencie, w którym jej najlepsza przyjaciółka Danika wraz ze swoją watahą Diabłów zostaje brutalnie zamordowana. Po dwóch latach względnego spokoju znowu dochodzi do morderstwa. W trakcie śledztwa okazuje się, że ofiara została zabita w ten sam sposób, co bliscy Bryce. W związku z tym Gubernator składa dziewczynie propozycję odnalezienia sprawcy, do pomocy przydziela jej byłego żołnierza, który pracuje dla niego jako osobisty zabójca. Dokąd doprowadzi śledztwo Bryce i jakie sekrety w trakcie odkryje?

Pierwsza część mnie nie porwała ani nie zachwyciła. Jak wspominałam w poprzedniej recenzji, uważam, że książka niepotrzebnie została podzielona na dwie części, bo w tym przypadku pierwsza z nich nie wypada zachwycająco. W drugiej powoli się rozkręca, akcja idzie do przodu, a część kryminalna nabiera zupełnie nowego rozmachu.

Świat stworzony przez autorkę jest intrygujący, podoba mi się, że Maas postawiła na Urban fantasy, zwłaszcza, że jej dwie poprzednie serie nie były z tym podgatunkiem związane. Lunathion to intrygujące miasto, a podział hierarchii i domów obowiązujących w krainie został dobrze rozwinięty, co mnie bardzo cieszy. Lektura również zahacza mocno o mitologię nordycką.

Nadal nie rozumiem jednak, dlaczego książka została oznaczona jako powieść dla dorosłych? Oprócz nużących i niekiedy bardzo przeszkadzających wulgaryzmów, a także częstych aluzji seksualnych nie ma tutaj niczego szczególnego. Jestem w stanie powiedzieć nawet, że gdyby nie ta ilość przekleństw „Księżycowe miasto” byłoby pod tym względem podobne do „Dworów”.

Nie potrafię też pojąć, dlaczego autorka połączyła postacie z poprzednich serii i wcisnęła je do tej. Wyraźnie widać, że Orion „Hunt” Athalar jest Rysem, Rowanem i Chaolem w jednym, a Bryce to taka imprezowa Aelin i niewinna Feyra. Jeśli dokładnie spojrzymy na niektórych pobocznych bohaterów, to również idzie doszukać się podobieństwa z innymi postaciami, a one bardziej interesowały mnie niż główne. Tak, jak na początku książki Ruhn zyskał moją stuprocentową uwagę, tak do końca ją utrzymał. Ma niezły charakterek, a do tego liczę mocno na to, że Maas rozwinie jeszcze bardziej tę postać w kolejnych częściach, zważywszy, że wisi nad nim pewne proroctwo.

Przyznam się, że uroniłam nawet jedną łezkę nad pewną postacią. Polubiłam ją i to bardzo.

Podobała mi się jednak relacja brat-siostra (Ruhn i Bryce). Końcówka chwyciła mnie za serce i nawet Bryce, za którą nie przepadam dostała ode mnie małego plusika.

Niestety „Księżycowe miasto” nie odbiega od pewnych schematów Maas. Gdzieś w połowie książki domyśliłam się pewnego rozwiązania i moje domysły okazały się prawdziwie. Ucieszyłabym się, gdyby autorka momentami przestałaby idealizować swoje bohaterki.

Zakończenie było okej, niektóre wątki zostały zakończone, a inne się dopiero utworzyły, więc mam nadzieję, że w następnych tomach zostaną one rozwiązane. Pewna scena z udziałem Podziemnego Króla mi się spodobała i nawet na moich ustach zagościł uśmiech.

Epilog zapowiada drugą część i to nawet z mocnym przytupem!

No i czy książka mi się ostatecznie podobała? Nie jestem ją specjalnie zachwycona, mam co do niej mieszane uczucia. Sądzę, że Sarah J. Maas stać na więcej, pokazała to w poprzednich seriach. Według mnie „Księżycowe miasto” nie jest rozczarowaniem, ale nie jest też najlepszą w moim odczuciu książką autorki.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Księżycowe miasto. Dom ziemi i krwi. Część 2
3 wydania
Księżycowe miasto. Dom ziemi i krwi. Część 2
Sarah J. Maas
8.6/10
Cykl: Księżycowe miasto, tom 1.2

Bryce Quinlan kocha swoje życie. W dzień pracuje w galerii z antykami, sprzedając nie do końca legalne magiczne artefakty, a nocą imprezuje razem z przyjaciółmi, delektując się każdą przyjemnością, ja...

Komentarze
Księżycowe miasto. Dom ziemi i krwi. Część 2
3 wydania
Księżycowe miasto. Dom ziemi i krwi. Część 2
Sarah J. Maas
8.6/10
Cykl: Księżycowe miasto, tom 1.2
Bryce Quinlan kocha swoje życie. W dzień pracuje w galerii z antykami, sprzedając nie do końca legalne magiczne artefakty, a nocą imprezuje razem z przyjaciółmi, delektując się każdą przyjemnością, ja...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Akcja z pierwszej części zaczyna nabierać tempa, na jaw zaczynają wychodzić nowe fakty, a kolejną zagadką jest święty Róg Luny, który przepadł. Tylko co to wszystko może mieć wspólnego z tragiczną zb...

@miedzy.literami @miedzy.literami

Po lekturze pierwszej części Domu ziemi i krwi, który okazał się całkiem dobry, lecz nie do końca satysfakcjonujący, przyszła pora na część drugą. Przyznaję, podchodziłam do niej z niemałym strachem....

@Natalia_Swietonowska @Natalia_Swietonowska

Pozostałe recenzje @luthefairy

Dwór Srebrnych Płomieni
Dwór srebrnych płomieni, czyli dokładniej mówiąc Dwór seksów i żenady.

Dwór seksów i żenady. Kiedy dobre dwa lata temu skończyłam „Dwór skrzydeł i zguby”, powiedziałam, że z chęcią przeczytałabym kontynuację Dworów, ale wiecie co — cofam...

Recenzja książki Dwór Srebrnych Płomieni
Magia krwi
Magia krwi

Dziękuję wydawnictwu Jaguar za egzemplarz! Cain i Warden jeszcze trzy lata temu walczyli ramię w ramię przeciwko krwiożerczym kreaturom i mieli do siebie bezgraniczne z...

Recenzja książki Magia krwi

Nowe recenzje

Bez skazy
Bez skazy
@historie_bu...:

„Jest coś pociągającego w człowieku, który jest cholernie dobry w tym, co robi. Każdy krok jest pewny. Wytrenowany. Peł...

Recenzja książki Bez skazy
Bez serca
Bez serca
@historie_bu...:

„Jest iskrą w ciemności. Tańczącymi płomieniami pod rozgwieżdżonym niebem. Lśni jaśniej niż ktokolwiek inny w tym miejs...

Recenzja książki Bez serca
Mikołaj do wynajęcia
𝗠𝗮𝗴𝗶𝗰 𝗠𝗶𝗸𝗲
@gala26:

𝑀𝑖𝑘𝑜ł𝑎𝑗 𝑑𝑜 𝑤𝑦𝑛𝑎𝑗ę𝑐𝑖𝑎 to ostatnia książka świąteczna, którą przeczytałam w tym roku. Była to niezwykła przygoda literack...

Recenzja książki Mikołaj do wynajęcia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl