Wojna jest rzeczą zdecydowanie złą, zazwyczaj niechcianą ewentualnością, od której się ucieka i którą się pognębia, co do tego nie ma żadnych wątpliwości.. A mimo to, ma w sobie coś, co powoduje, że gry, filmy i książki o tematyce wojennej nieustannie sprzedają się i mają swych fanów wszędzie. Doskonałym na to przykładem jest kolejna antologia wydana przez Agencje Wydawniczą Runa pod wdzięczną nazwą Księga Wojny. Jest to zbiór 10 opowiadań autorstwa polskich pisarzy, tych znanych bardziej jak Ćwiek, Piekara czy Brzezińska oraz tych, którzy mają mniejszy dorobek literacki.
Jak to w dosyć popularnej serii gier „Fallout” zostało powiedziane: „War, war never changes”- wojna nigdy się nie zmienia. Po prostu występuje ona w wielu różnych postaciach, co w tych dziesięciu opowiadaniach zostało ujęte bardzo dobrze. To nie tylko bieżące konflikty zbrojne, to przede wszystkim wspomnienia przeszłych wojen i okropieństw przesiąkniętych nienawiścią. Jak to często bywa w zbiorach opowiadań, lub antologiach, również tutaj mamy opowiadania lepsze i gorsze.
Wprowadzeniem do tematu jest opowiadanie „ Jeden Dzień” Anny Brzezińskiej, które muszę przyznać, lekko zniechęciło mnie do dalszego czytania. Niestety nie jestem fanem fantastyki tak przesiąkniętej obcojęzycznymi słowami, których i tak w większości nie zrozumiem. W zasadzie trudno mi powiedzieć czy coś ciekawego się tam działo, a poza widmem zbliżającej się wojny zapamiętałem niewiele.
Następnym opowiadaniem, jest ciekawe przekształcenie świata II wojny światowej, gdzie nie ma żołnierzy, czołgów i łapanek a miast nich są mechaniczne roboty i mlaskanka, jakiego dokonał nie kto inny a Jakub Ćwiek. Opowiadanie bardzo przypomniało mi „Wrońca” Jacka Dukaja, gdzie również było duże nagromadzenie neologizmów.
Nie chcąc jednak zanudzać opisami każdego opowiadania z osobna dokonałem malej segregacji niektórych tytułów.
„Głosy” Michała Krzywickiego oraz „ Wszystko co przyjdzie, już pozostanie” Pawła Palińskiego są związane z obozami koncentracyjnymi, gdzie w pierwszym opowiadaniu jest to coś na kształt wizji przeszłości napadającej niemieckiego turystę , a w drugim raczej historia obozu przyszłości. W tym zestawieniu bardziej do gustu przypadły mi „Głosy”, chociaż nie mogę powiedzieć, żebym jakoś znacząco nudził się czytając „Wszystko co przyjdzie, już pozostanie”.
„Kanał” Łukasza Orbisowskiego oraz „Bóg jest z nami” Andrzeja W. Sawickiego są kolejnymi opowiadaniami zawartymi w czasie II wojny światowej. Pierwsze przedstawia historię niemieckich powstańców uciekających przed polskim okupantem. Drugie natomiast to bardzo ciekawie przedstawione połączenie wojny jaką znamy, z elementami magii, które to właśnie mi się spodobało. Do tej grupy można także dorzucić bardzo dobre „Lato księżycowych ciem” Marcina Wełnickiego, które przedstawia żołnierzy niemieckich, którzy będąc w Afganistanie mają styczność z tajemniczą postacią porywającą ludzi.
„Twardy metal” Jakuba Nowaka to osadzona w niedalekiej przyszłości walka Lublina z tajemniczym „Przedziwnu” o którym nie wiemy nic, poza tym, że negatywnie wpływa na świadomość ludzi. Spodobało mi się, że głównym bohaterem jest młody chłopak, mniej więcej w moim wieku, dotknięty przez los lecz próbujący z tym żyć.
„Artur Potter Lwie Serce” Jacka Piekary to ciekawa historia naiwnego chłopca, który zwiedziony wizją zostania bohaterem w innym świecie , pakuje się w sytuację, w której jest tylko jednym z tysięcy równie naiwnych żołnierzy, wystawionych do natychmiastowej bitwy „o los tego świata”
„Prawo losu” Krzysztofa Piskorskiego to podróż do zamierzchłych czasów gdzie „ Na smaganych wiatrem Hadesu polach starożytnej Dalmacji”* toczą się wojny, w których biorą udział również istoty nadprzyrodzone. To opowiadanie, choć z początku nudne, spodobało mi się.
Muszę przyznać, że podchodząc do czytania tej antologii, spodziewałem się opisów bezpośrednich starć i walk, o których zawsze z chęcią się czyta lub słucha, a które cieszą oko w przypadku filmów. Niestety jestem lekko zawiedziony gdyż takie właśnie sytuacje znajdziemy w, dajmy na to, 3 lub 4 opowiadaniach i to w niedużych ilościach. Mimo to całą moją przygodę z tą powieścią na pewno zapamiętam i stwierdzić mogę, że choć były momenty, w których się nudziłem, to jednak nie było aż tak bardzo źle.
Niestety ocenę końcową, która w finalnej postaci wynosi 3/5, obniżyło te kilka opowiadań, które niezbyt przypadły mi do gustu. Na pewno będę wracać do „Księgi Wojny” lecz raczej do poszczególnych opowiadań a nie do całości.
*Zaczerpnięte z tylnej okładki powieści.