Księga dżungli. Historia Mowgliego recenzja

Są jakieś książki, które pamiętacie z dzieciństwa i które kojarzą wam się z czymś przyjemnym, a jednocześnie gdyby ktoś zapytał was o czym są, to mielibyście problem, żeby sobie to przypomnieć?

Ja mam tak właśnie z "Księgą dżungli". Pamiętam, że lata temu czytała mi tę książkę mama i kojarzy mi się ona ze szczęśliwym dzieciństwem, jednak za żadne skarby nie pamiętałam o czym dokładnie opowiada. Dlatego też z taką chęcią sięgnęłam po wydanie od wydawnictwa Mg. Skusiła mnie po pierwsze piękna okładka, a po drugie chęć przypomnienia sobie o co w tym wszystkim chodziło.

Jak wyszło?

Otóż bawiłam się przednio. Z ogromną radością zanurzyłam się w historie o chłopcu, który trafił do dżungli i dlatego też został wychowany przez wilki i pozostałe dzikie zwierzęta. Ciężko jest mi powiedzieć co w tej książce podobało mi się najbardziej, ponieważ każda opowieść miała w sobie elementy, które chwytały mnie za serce. Czytając każdą kolejną miałam ochotę za każdym razem powtarzać, że to ona była najlepsza. Wydaje mi się, że tutaj wszystko jest spójne i dlatego też cieżko jest mi wybrać jedno.

W opisie możemy przeczytać, że w powieści tej zachwyca to z jakim szacunkiem autor (swoją drogą noblista) podchodzi do świata przyrody. Czy się z tym zgadzam? Jak najbardziej. Zdecydowanie było to coś na co zwróciłam uwagę i co bardzo pozytywnie wpłynęło na mój odbiór tej książki. Zgodzę się również ze stwierdzeniem, że Rudyard Kipling wyprzedzał czasy, w których żył i to w znaczny sposób.

Powinnam też podkreślić, że w starciu "oczekiwania vs rzeczywistość" "Księga dżungli" wypada bardzo dobrze. Dostałam od tej lektury dokładnie to, czego po niej oczekiwałam i z czym mi się kojarzyła. Jest to zdecydowanie kwestia, która mnie cieszy i aktywuje moją sentymentalną stronę, a musicie wiedzieć, że ja należę do osób mocno sentymentalnych.

Ciekawe było dla mnie to, że mimo tego, że książka ta została napisana wiele lat temu, to nie przeszkadzał mi język, którym operują bohaterowie, a także narrator. Przyznam, że tego obawiałam się najbardziej.

Podsumowując, czy "Księga dżungli" mi się podobała? Jak najbardziej.
Czy polecam zainteresowanym po nią sięgnąć? Oczywiście!

Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.