Jakbyście zareagowali słysząc wołanie o ratunek ? Czy udzielicie pomocy potrzebującej osobie ? Czy czekacie licząc na to, że ktoś inny "pobawi się w bohatera"?
"Krzyk za oknem" to moja pierwsza książka spod pióra Małgorzaty Rogali, a zarazem czwarty tom z Weroniką Nowacką. Kryminał z nutą literatury obyczajowej. Da się dostrzec nawiązania do poprzednich tomów i brak znajomości pełnych, wspominanych wydarzeń, nieco uwiera. Aczkolwiek w pełni można wczuć się i zaangażować w bieżące wydarzenia i dramaty, nie ma problemu z ich zrozumieniem.
To książka z jednej strony prosta, niekoniecznie przewidywalna, jednak wiadomo w jakim kierunku zmierza akcja - ku odkryciu sprawcy gwałtu na 16-letniej Elżbiecie. Ale autorka porusza tu wiele istotnych kwestii i bardzo mi się podobał sposób w jaki do nich podeszła. Obnaża wiele negatywnych ludzkich cech, które są obecnie na porządku dziennym.
"(...)kobiety bez względu na liczbę lat, nigdy nie mogą czuć się całkowicie bezpieczne. To one, a nie przedstawiciele płci przeciwnej, unikają skrótów i ciemnych zaułków, odwracają się z bijącym sercem na dźwięk kroków za plecami, znoszą niechciany dotyk obłapiających je dłoni, ograniczają swobodę i rozważają, czy ich strój nie zostanie uznany przez potencjalnego napastnika za zachętę."
Minęły wieki, walki feministek o równouprawnienie, lecz nigdy tak naprawdę nie będziemy równe mężczyznom. Zawsze pod wieloma względami pozostaniemy tą słabą płcią zdaną na ich łaskę i niełaskę. Zawsze będzie ryzyko, że zgwałcona kobieta usłyszy, że jest sama sobie winna bo zbyt wyzywająco się ubrała. Wciąż wypicie w towarzystwie alkoholu może się skończyć tym, że zostanie to wykorzystane przeciwko nam, bo "zgodziła się, chciała tego, tylko nie pamięta". I zawsze znajdzie się mężczyzna gotowy wykorzystać naszą słabość.
Tak też było z Elżbietą Iwanowicz. Skromna dziewczyna, poszła na zwykłą imprezę do znajomych, która wymknęła się spod kontroli, więc postanowiła wrócić w nocy do domu.
Nie spodziewała się, że tak to się skończy. Kto dopuścił się takiego okrucieństwa i to tuż pod blokiem dziewczyny?
Dwójka policjantów robi wszystko żeby dopaść sprawcę. Z kolei przerażona matka Eli doprowadza do kolejnego dramatu, szukając wsparcia, zrozumienia i sprawiedliwości w social mediach.
Jak często bierzecie udział w dyskusjach czy to na Facebooku czy na Instagramie ?
Łatwo dodać komentarz, choćby nie wiem jak bardzo obraźliwy czy krytyczny. Czujemy się w sieci bezkarni. Czy jest tak w rzeczywistości? Czy bierzemy pod uwagę co czuje w takich sytuacjach osoba atakowana ? Jakie może mieć to dla niej konsekwencje ?
"Żyjemy w chorym świecie (...) gdzie jeden z największych wynalazków dwudziestego wieku stworzył ludziom nowe możliwości krzywdzenia innych, sprawił, że wiele osób pozwala sobie na zachowania, na jakie nie zdobyłyby się w realnej rzeczywistości, twarzą w twarz."
Internet ma moc. Potrafi być pomocny, ale coraz częściej krzywdzi. I to my to robimy. Jakby to co dzieje się w tej wirtualnej rzeczywistości, nie było realne. Jakby te ciosy jakie zadajemy, nie bolały. Tak łatwo wydać osąd, tak wielu w internecie specjalistów w każdej dziedzinie. Można odnieść wrażenie, że sądy są zbyteczne…
Zarazem te same osoby, potrafią zignorować wołanie o pomoc. Komentarz można wstawić, jednak wyjść i sprawdzić co się dzieje lub po prostu wezwać policję - nie, to już za wiele. I tak też wołanie Eli zostało zignorowane przez licznych mieszkańców osiedla.
"(...)zachowanie mieszkańców to typowy przykład zjawiska rozproszenia odpowiedzialności, zachodzącego w sytuacji, gdy zdarzeniu przygląda się wiele osób. Wtedy to wraz ze wzrostem liczby świadków maleje szansa na udzielenie pomocy(...)."
Oj "Dziwny jest ten świat" rzeczywiście.
Pierwsze spotkanie z twórczością Pani Małgosi uznaje za udane. Książka taka inna jest w moim przekonaniu. Taka nietypowa i zarazem wyjątkowa. Otwiera oczy i mimo, że jak wspomniałam i pokazałam przykładami, obnaża te wady społeczne, nie jest to jakiś lincz. Autorka pokazuje co robimy źle zarazem uzasadniając (nie usprawiedliwiając) te zachowania. Wszystko ma swoją przyczynę. I tu widać doskonale, że Pani Małgosia nie miała na celu podzielić ludzi, czy bohaterów książki na dobrych i złych. Pokazała błędy jakie popełniamy i pomogła zrozumieć ich przyczyny. Czy pomoże to nam zmienić podejście do tych kwestii ?
Rozpisałam się 😅 ale to tylko dlatego, że książka wzbudza wiele emocji na wielu płaszczyznach. Sądzę, że warto po nią sięgnąć i serdecznie polecam .
Dziękuję za egzemplarz do recenzji i czekam na kolejną książkę autorki .