Krysia. Mała książka wielkich spraw recenzja

🦆🦆🦆
"Chodź tu, Jurek. Mama kazała się porządnie przeprosić, tak jak się przeprasza w tym domu. To oznacza, że muszę Cię przytulić, Mały Gadzie".
Hej, witajcie 👋
Poznaliście już Krysię i jej mamę Michalinę?
Celowo zapytałam najpierw o Krysię bo to właśnie ona jest głównym powodem powstania tej świetnej książki.
"Krysia. Mała książka wielkich spraw", to książka pełna barw, pozytywnych uczuć, życiowych prawd i złotych myśli, które przez wielu dorosłych zostały zapomniane lub przysłonięte codziennością i nie zauważone. Krysia to mała dziewczynka mająca w sobie tak wiele emocji pozytywnych, negatywnych, zaskakujących ale przede wszystkim pełnych szczerości, które jej mama Michalina przekazuje nam czytelnikom aby wielu otworzyć oczy na to jak niepozorny, mały człowiek wiele wie, potrafi i rozumie. Krysia i jej wypowiedzi są skarbnicą wiedzy dla tych, którzy nie zauważają jak wiele do powiedzenia mają dzieci. Jak wiele jest w nich chęci poznawania świata i łatwo jest do nich dotrzeć jeśli uważnie się ich słucha. Dzieci są jak wielka księga a każdy dzień ich życia to kolejna czysta kartka, którą każdego dnia powinniśmy, musimy! pomóc im "zapisać". Zapisać tak aby nigdy nie chciały wyrwać którejś ze stron i o niej zapomnieć. Jako rodzice jesteśmy dla swoich dzieci tarczą, encyklopedią wiedzy i superbohaterami ale nie tylko ich powinniśmy uczyć życia. My sami również możemy wiele nauczyć się od dzieci i nigdy nie wolno nam gasić w zarodku ich pragnień, marzeń i niech malują świat na wszystkie kolory, niech ozdabiają je brokatem ile chcą, bo dzieckiem jest się tylko raz 😉
Na samym początku książki autorka napisała "Z  tej książki niczego się nie nauczycie". Ja osobiście uważam, że ta książka niejednego  dorosłego może wiele nauczyć. Zachęcam Was do sięgnięcia po Krysię a sami się przekonacie co mam na myśli 😉