Wakacje. Wymarzony moment w życiu każdego dziecka. Jeszcze cudowniejszy, gdy można spędzić go z ukochanym dziadkiem i właśnie taki zamiar ma bohaterka książki Justyny Gul Przygody Renatki. Sielankę tę zakłóca jednak zniknięcie przyjaciela rodziny, a w szczególności przyjaciela dziadka dziewczynki, Wąsiatego Sama. Jak na rezolutną dzieweczkę i troskliwą wnuczkę w jednym przystało, a Renatka właśnie do tego gatunku należy, dziewczynka rozpoczyna poszukiwania zaginionego przyjaciela domu. W ten sposób, rozpoczyna się przygoda Renatki, dziadka Żelaznego Gieniusia i Barbarki – przyjaciółki Renatki. Nietypowa, niecodzienna i pełna niespodzianek.
Przygody Renatki zaklasyfikować można do kryminałów dla dzieci. Książka w niczym nie ustępuje współczesnym historiom tego typu, pisanym z myślą o dzieciach (Pierdomenico Baccalario, Kod królów, czy Kieliszek trucizny P.D. Baccalario i A. Gatti). Jednak do klasyków typu Adama Bahdaja i jego Wakacji z duchami droga daleka.
Tak, czy inaczej książka Justyny Gul do lektur przyjemnych należy. Przeznaczona jest dla dzieci w wieku 10-12 lat, co wydaje się trafionym wyborem, z uwagi na odpowiednio dobrane słownictwo i stopień skomplikowania lektury, z zastrzeżeniem jednak, że bywają w Przygodach Renatki momenty infantylne, które absolutnie nie pasują 12-latce, tym bardziej rezolutnej. Niemniej jednak, całość zdecydowanie broni się, i uznać należy książkę Justyny Gul za bardzo udany kryminał dziecięcy.
Krótkie rozdziały, język dostosowany do wieku dziecka, jego potrzeb i zdolności, ciekawi bohaterowie, z niezastąpioną Barbarką – przyjaciółką Renatki, mocno zbliżoną charakterem do Smerfa Marudy, elementy humorystyczne. Nic dodać, nic ująć. Justyna Gul dobrze wie, jak sprawić, by dzieci zainteresowała lektura. Zwłaszcza, że tu wszystko jest możliwe. Nawet to, że w altance pośrodku ogródków działkowych stoi najprawdziwsza winda do kopalni.
Jednej rzeczy nie mogę jednak odżałować. Justyna Gul, rodowita Katowiczanka, osadzając akcję w Sosnowcu nie pokusiła się o to, by choć jeden z jej bohaterów nie „godał”. Może w kolejne książce autorka zafunduje czytelnikom bohatera ze śląskimi korzeniami, mówiącego gwarą. Byłoby co czytać ze łzą w oku. Tak, czy inaczej historię Renatki, jej dziadka i Barbarki polecam wszystkim młodym czytelnikom. To miła, lekka i przyjemna lektura, która przypadnie do gustu każdemu młodemu czytelnikowi lubiącemu przy lekturze trochę się pośmiać i trochę pogłówkować.