Według Słownika Języka Polskiego PWN cyberpunk, to odmiana fantastyki naukowej, o akcji rozgrywającej się w cyberprzestrzeni. Ten gatunek zyskał sobie popularność m.in. dzięki twórczości Williama Gibsona, a później z literatury rozprzestrzenił się na filmy, seriale, komiksy czy gry wideo. Cyberpunk nie jest obcy polskim twórcom, a na polskim rynku ukazała się właśnie książka, która doskonale wpisuje się w ten nurt i to właśnie o niej chciałbym wam opowiedzieć.
„Cyberpunk. Odrodzenie”, to najnowszy tytuł, który wyszedł spod pióra Andrzeja Ziemiańskiego, wielokrotnie nagradzanego autora bestsellerowej serii „Achaja”. W swoim najnowszym dziele zabiera czytelnika w czasy bliżej nieokreślonej przyszłości zdominowanej przez nowoczesną technologię i niczym w najlepszych cyberpunkowych klasykach w tym tle rozgrywa się kryminalne śledztwo.
Historia zaczyna się skromnie i niepozornie, aż ciężko później uwierzyć jak głęboko sięgają jej korzenie. Grupa naukowców uczestniczy w eksperymencie. W pewnej chwili jedna z uczestniczek opuszcza go, stwierdzając że przeliczyła się ze swoimi siłami. Zdarza się. Podobnie jak ochroniarz nadzorujący laboratorium kupujemy to wytłumaczenie. Nie ma w tym nic niezwykłego. Po chwili jednak nasze szczęki opadają, gdyż doszło do morderstwa. Wielokrotnego morderstwa. Ko był sprawcą? Zgadliście, owa tajemnicza kobieta.
W tym momencie akcja książki rusza z kopyta. Przez większość czasu nie jest to może galop, ale autor ma dla nas tyle niespodzianek, zwrotów akcji, a przede wszystkim bardzo ciekawych bohaterów i jeszcze ciekawsze relacje między nimi, że jednostajne tempo nie wydaje się być żadnym problemem.
Sprawa jest na tyle poważna i podejrzana, że pani kapitan Tahira Ghailani ściąga do służb chorego na nieuleczalną marsjańską gorączkę byłego policjanta Sheya Scotta. Szybko okazuje się, że nie jest on typowym gliniarzem działającym według obowiązujących reguł, o czym najlepiej świadczy fakt, że odmawia swojej znajomej, by później na własną rękę przyjrzeć się sprawie.
Książka, to w zasadzie jedna, wielka akcja poszukiwania morderczyni Lani Staller, a ma to miejsce poprzez śledzenie jej siostry bliźniaczki Axel Staller, zawodowej oszustki, niełatwego orzecha do zgryzienia dla Scotta oraz jego partnera Landona. Nie myśleliście chyba, że Shey ostatecznie zostanie puszczony samopas i policja pozwoli mu w stu procentach działać na własną rękę, prawda?
Akcja trzyma w napięciu i z każdą kolejną stroną jesteśmy coraz bliże rozwiązania zagadki tajemniczego morderstwa. Jak już wspomniałem, duża w tym zasługa postaci oraz wiążących ich relacji. Scott, to niezłe ziółko. Działa nieszablonowo, ma duże doświadczenie, ale przy tym wszystkim zmaga się z bólem i dolegliwościami spowodowanymi chorobą. Pomaga mu Landon, facet który do tej pory nie pracował w terenie. Jest inteligentny, ale powiedzmy sobie szczerze, brakuje mu praktyki. Ten nerdowaty Hindus nieraz ściera się ze Scottem, co często prowadzi do zabawnych sytuacji. Zdecydowanie nie łączy ich relacja mentor-uczeń, aczkolwiek wraz z rozwojem fabuły, Landon rośnie w naszych oczach i z poczwarki przeistacza się w motyla. Jest też Axel Staller, dziewczyna która potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji i nie boi się ryzykować własnego życia by odnaleźć siostrę. Bardzo ciekawie przedstawia się związek bohaterki ze wszczepioną do jej głowy sztuczną inteligencją, tzw. KIT-em. To dwa zupełne przeciwieństwa. Temperamentna babka i chłodny, racjonalny umysł. Czytanie jak próbują wzajemnie się uzupełniać i sobie pomagać, to po prostu coś wspaniałego.
Andrzej Ziemiański buduje świat, w którym technologia potrafi być cudem, ale także przekleństwem. Bohaterowie balansują na krawędzi dobra i zła, i często zmuszeni są do podjęcia moralnie wątpliwych wyborów by osiągnąć wyznaczone sobie cele. Poznajemy mroczne, oddalone od codzienności przeciętnego Kowalskiego Zakazane Miasto, które rządzi się własnymi prawami. Odkrywając kolejne sekrety zastanawiamy się jak daleko potrafi posunąć się człowiek opętany rządzą pieniądza i władzy.
Autor przybliża nam tę alternatywną przyszłość wraz z jej dobrodziejstwami, nowoczesnymi technologiami, broniami i programami w bardzo przystępny sposób. Oczywiście, często szczegółowo opisuje działanie pewnych mechanizmów czy wynalazków używając do tego specjalistycznego języka, ale jednocześnie nie czujemy jakbyśmy z każdej strony byli zarzucani niezrozumiałymi pojęciami. Książkę czyta się naprawdę szybko, łatwo i przyjemnie. Nie brakuje tu kilku (zamierzonych lub nie) odniesień do popkultury jak choćby wtedy gdy wspomniany zostaje HAL 9000 z „2001: Odyseja kosmiczna”, czy przez sam wątek poszukiwania, który przyniósł mi na myśl „Łowcę Androidów”.
„Cyberpunk. Odrodzenie”, to pozycja obowiązkowa nie tylko dla każdego fana science fiction, ale także dla osób lubujących się w kryminalnych zagadkach, śledztwach pełnych zaskakujących tajemnic oraz bardzo charakterystycznych postaciach z krwi i kości. A jakby tego było mało, ta niezwykła historia została podana z domieszką specyficznego poczucia humoru, często ciętego języka i fascynujących technologii. No i jest też o czym pomyśleć.