Oczy zachodzące szkarłatem recenzja

"Oczy zachodzące szkarłatem" to najnowszy kryminał od Wojciecha Czerneka.

Pensjonat "Noclegi. K. Rogalski" leży u podnóża gór, z dala od mieszczącego obok Szczyrku. Cisza, piękne widoki i bliskie obcowanie z dziką naturą, to to, co wyróżnia go na tle innych ośrodków. Sielankowy obrazek przerywa burza śnieżna, która odcina pensjonat od cywilizacji, a w środku tego całego zamieszania, ktoś znajduje trupa. Z szybkich oględzin pensjonariuszy wynika, że denat został zamordowany. Ta wiadomość wywołuje strach i sporo podejrzeń. Od tego momentu nikt z osób przebywających w ośrodku nie może czuć się bezpieczny. Morderca grasuje nikt nie wie, kiedy zaatakuje ponownie...

"Oczy zachodzące szkarłatem" to kryminał z intrygą, w którym napięcie budowane jest stopniowo, a miejsce, w którym rozgrywa się akcja, wprowadza nas w klimat strachu i niepokoju... ale dobra! Na początku trzeba zaznaczyć, że to fabuła z dość powszechnym schematem, czyli dom na odludziu, który jest odcięty od świata, a w środku tego wszystkiego mamy mordercę, który zaczyna zabijać. Sam pomysł wielokrotnie przewijają się w wielu książkach, więc bazując na podobnych historiach jest już nieco trudniej zaskoczyć czytelnika. Autor od początku miał swój plan na książkę, czyli intryga, która ma swój początek w przeszłości, która odżyła po latach, by się zemścić. OK ja to kupuję i sam wątek mnie zaciekawił. Ale było coś, a raczej, ktoś, kto nie zyska mojej sympatii. Postać Samuela nieco mnie irytowała to już od samego początku. Pan wszystko wiedzący, który sądził, że wszytko mu wolno, bo pisze kryminały. Z jednej strony uważa, że dobrze, gdy postać wywołuje emocje, obojętnie jakie one są, bo to pokazuje, że nie jest nuda, ale on działa mi na nerwy i odpychał mnie od lektury. Aż dziwię się, że nikt z innych postaci nie dał mu w mordę. Podsumowując, książka mi się podobała, ale... Nie ukrywam, że gdy dotarłam do ostatnich stron czułam jakiś niedosyt i brakowało mi końcowego elementu zaskoczenia, więc trochę się zawiodłam. Jestem spragniona większych wrażeń i doznań, a tu mi tego zabrakło.