Piękna, nostalgiczna okładka w kolorze sepii przedstawiająca miasto z dawnych lat. Brukowane ulice, ceglane kamienice oraz dama spacerująca niespiesznie chodnikiem. To przeniesienie w czasie gwarantuje wydawnictwo Szara Godzina przedstawiając nam nowy kryminał retro "Strażnik Skarbu".
Aneta Ponomarenko odkrywa przed nami Kalisz w 1888 r., stolicę guberni kaliskiej w zaborze rosyjskim. Tym spokojnym miasteczkiem wstrząsają wiadomości o nagłych zgonach. Zmarli to między innymi pomocnik aptekarza, bogata wdowa, stolarz oraz dwóch mnichów z Zakonu Franciszkanów. Śledztwo prowadzi Walery Konstantyn Jezierski, agent do specjalnych poruczeń w wysokiej randze radcy stanu. Pomaga mu młody i zdolny lekarz żydowskiego pochodzenia Jakub Zaif. Obaj panowie są inteligentni, spostrzegawczy i wnikliwi, nic nie uchodzi ich uwadze. Pierwsze wnioski w śledztwie są takie, że wszystkie zgony są ze sobą powiązane. Morderca poszukuje w Kaliszu tajemniczego przedmiotu związanego z Lożą Masońską, rozpytuje o niego mieszkańców i zabija niewygodnych świadków. Agent Jezierski i dr Zaif są o krok za zbrodniarzem. Nie wiedzą kogo i czego szukają. Wszelkimi dostępnymi środkami próbują rozwikłać tę intrygującą i niebezpieczna sprawę. Czy uda im się uchwycić sprawce makabrycznych czynów i czy zapobiegną dalszym zbrodniom?
"Strażnik skarbu" jest debiutem literackim Anety Ponomarenko, z urodzenia kaliszanki. Autorka zdobyła obszerną wiedzę na temat historii swojego miasta, odkrywa ją przed nami i sprytnie wykorzystuje poznane fakty komponując ciekawy i wciągający kryminał. Wplata w dialogi i akcję książki wiele autentycznych miejsc i postaci. Aby nie spowalniać akcji pani Aneta posiłkuje się przypisami i tam umieszcza większość informacji. Jest to idealny sposób dla tych, którzy pragną wiedzieć więcej. Inni mogą bez żadnych konsekwencji je ominąć.
Dodatkowo bogate i plastyczne opisy pozwalają na łatwą wizualizację czytanych miejsc.
Głównymi bohaterami książki są Walery Konstantyn Jezierski oraz dr Jakub Zaif. Nie cieszą się oni zaufaniem mieszkańców Kalisza, jeden jest carskim agentem a drugi polskim Żydem. Oboje są entuzjastami nowatorskich metod śledczych. W szczególności interesują się zdejmowaniem odcisków palców i porównywaniem linii papilarnych, które w tamtych czasach były nowinką. W dość szerokim stopniu poznajemy ich charaktery, doświadczenie i zachowanie. Na postawie tych informacji każdy może wyrobić sobie zdanie na ich temat. Obu panów, w trakcie prowadzonego śledztwa zaczyna łączyć delikatna nić przyjaźni, która z czasem staje się coraz głębsza i trwalsza. Muszę przyznać, że Walery Jezierski i Jakub Zaif (wnikliwi dostrzegą podobieństwo do Sherlocka Holmesa i doktora Watsona) to wielka zaleta książki. Inni bohaterowie np. Jasiek Poraj czy ojciec Andrzej to fantastyczne drugoplanowe postacie z ogromnymi możliwościami rozwoju. Być może w kolejnej powieści "Dom śmierci", która jest kontynuacją "Strażnika Skarbu" Aneta Ponomarenko rozwinie znacząco ich wątki.
Intryga kryminalna jest ciekawie zarysowana. Tajemniczy morderca, który najpierw pozoruje samobójstwa swoich ofiar a potem z każdą kolejną zbrodnią staje się nieobliczalny a zabójstwa coraz bardziej makabryczne. Wydaje się kpić z wymiaru sprawiedliwości, umyka przed pościgiem. I co z tym wspólnego mają Masoni? Bardziej spodziewałabym się ich w światowych bestsellerach a nie w małym miasteczku jakim był Kalisz. Połączenie tych elementów jest zaskakujące.
Fabuła rozwija się miarowo, a z każdą kolejną poszlaką i każdym zgonem nieznacznie przyspiesza. Książkę czyta się płynnie i z dużą przyjemnością.
Uważam debiut Anety Ponomarenko za udany i z niecierpliwością wyczekuję "Domu śmierci".