”Seria z żurawiem” to dla mnie gwarancja dobrej i ciekawej literatury z najdalszych zakątków świata, a jednocześnie mówiącej o uniwersalnych problemach świata. Tak było i tym razem, gdy sięgnęłam po książkę „Księżniczka Bari” Hwang Sok-Yonga, jednego z najwybitniejszych współczesnych pisarzy południowokoreańskich. Hwang Sok-Yong był wymieniany wśród kandydatów do Literackiego Nobla. Niestety ubiegła go koleżanka po piórze, która napisała powieść o chwytliwym tytule i modnym temacie, a szkoda. Pisarze południowokoreańscy tak jak pisarze latynoamerykańscy często sięgają do realizmu magicznego w swoich powieściach. Głowna bohaterka w swoich snach, gdy dusz odrywa się od ciała, widzi świat wypełniony duchami zmarłych i z nimi rozmawia. Może to właśnie uratowało jej życie, gdy spotykało ją ogromne cierpienie.
Bari urodziła się w Korei Północnej jako siódma córka urzędnika państwowego. Ojciec oczekiwał syna i matka ze strachu przed mężem wyniosła ją do lasu. Uratował ją pies i Babcia. Babcia nadała jej imię Bari, jak bohaterka znanego koreańskiego mitu. Księżniczka Bari zostaje odrzucona przez rodziców, ale na szczęście uratowana przez Smoczego Króla. Jednak jej szczęście nie trwało długo. Król jak i jego poddani zapadają na dziwną chorobę i jedynie życiodajna woda może ich uratować. Bari wyrusza w najeżoną niebezpieczeństwami podróż na zachód i przebiega ona między światem realnym i mitycznym. Dociera wreszcie do Zachodniego Nieba, ale okazuje się, że musi poślubić opiekuńcze bóstwo, urodzić dziecko i spędzić z nim, bardzo ciężko pracując dziesięć lat. Dopiero wtedy dowiaduje się, czym jest życiodajna woda. Czy taki los czeka jej imienniczkę?
Pierwsze lata swojego dzieciństwa spędza w dobrobycie, zaakceptowana przez ojca i rodzeństwo. Nadchodzą lata 90, XX wieku, śmierć Kim Ir Sena, a przede wszystkim rozpad Związku Radzieckiego, który utrzymywał to państwo. Wstrzymane są nie tylko wypłaty, ale i racje żywnościowe, co powoduje śmierć głodową tysięcy ludzi. Wzrasta też terror władz. Niektórzy mieszkańcy ratują się ucieczką do Chin, a nawet Korei Południowej. Jednym z tych, co uciekli do Korei Południowej, jest bratem matki Bari, a to jest najgorsze przestępstwo w Korei Północnej. Rodzina Bari zostaje wyrzucona z domu, ojciec trafia do więzienia, a matka z siostrami do obozów pracy. Jedenastoletnia Bari zostaje z Babcią i obie uciekają do Chin. Jednak i w Chinach nie jest bezpiecznie. Obie zmuszone są zamieszkać wysoko w górach, w ziemiance, ale pomaga im zaprzyjaźniona chińska rodzina. Po paru latach umiera Babci i Bari zostaje sama. Dzięki dobrym ludziom trafia do miast, uczy się masażu stóp i zaczyna pracować w salonie masaży. Niestety tak jak jej imienniczka zostaje zmuszona do wędrówki na Zachód, w nieznane. Jakie życie ją będzie czekać na tym dalekim zachodzie?
Autor zabiera nas do świata dla większości czytelników nieznany, obcy, wręcz przerażający, pełen bólu i cierpienia. Powieść nawiązuje do wydarzeń historycznych na naszym globie. Rozpoczyna się w Korei Północnej po rozpadzie Związku Radzieckiego i śmierci kim Ir Sena, poźniej dochodzi do ataku na Word Trade Center i wojny w Afganistanie, kończy się zamachem terrorystycznym w londyńskim metrze. Te wszystkie wydarzenia mają wpływ na naszą bohaterkę. Jednak dzięki temu, że narratorką jest Bari, jest to powieść intymna i dzięki temu możemy lepiej wniknąć w jej przeżycia. Życie Bari przebiega w dwóch wymiarach, realnym życiem i snem, dzięki czemu łatwiej jej zmierzyć się z realnym światem. Jednocześnie jest to powieść uniwersalna, gdyż opowiada też losy innych spotykanych przez Barię uciekinierów przed wojną i głodem i dzielących z nią los imigrantów. Powieść porusza niezmiernie ważne problemy społeczne i polityczne współczesnego świata, jakimi jest imigracja.