No więc kolejną trylogię mam już za sobą. Zawsze wtedy dopada mnie coś w rodzaju melancholii, przyswajam myśl, że to już koniec, przypominam sobie najlepsze fragmenty. Ale teraz ten stan trwał krócej. Owszem, bardzo przywiązałam się do bohaterów, do Świata Wynurzonego i do jego cudów, więc Licia Troisi (całe szczęście!) dała swoim fanom pocieszenie pod postacią Wojen Świata Wynurzonego. Muszę ją kupić jak najszybciej :P
Przed Nihal i Sennarem stoi kolejne ważne zdanie, pełne zapomnianej już elfickiej magii i, oczywiście, niebezpieczeństw. Muszą znaleźć osiem magicznych kamieni, chronionych przez strażników w każdej krainie - jak poradzą sobie podczas tej trudnej wyprawy? Czy Nihal upora się ze wszystkimi wątpliwościami, odnajdzie dawną siłę?
Talizman Mocy jest jak najbardziej godny miana ostatniego tomu i jeśli chodzi o mój osobisty ranking, to stoi na równej pozycji z tomem drugim, który również mi się podobał.
Nie dałam jednak oceny 6/6, dlatego że miejscami nudna robiła się ta ich wyprawa, na początku zawsze jest ciekawiej, ale potem chciałam już tylko, by brali te cholerne kamienie z sanktuariów i jak najszybciej doszli do następnych. Dobrym rozwiązaniem były tzw. "przerwy", czyli rozdziały o zdarzeniach, mających miejsce z dala od naszych głównych postaci, jak na przykład problemy gnoma Ido (nauczyciela Nihal) czy walki Wolnych Krain z Tyranem, dzięki temu nie było aż tak strasznie :)
Miejscami denerwowała mnie też narracja, za dużo uczuć w nieodpowiednich momentach (odbywa się decydujące starcie, a autorka pozwala sobie na opisanie dogłębnych uczuć, myśli, wciskając jeszcze coś o zachodzie krwawego słońca i smugach dymu nieopodal) Tak, lubię opisy, ale nie tak często i nie w takich chwilach! To psuło całą scenę grozy! Momentalnie schodziło ze mnie tak potrzebne napięcie, więcej akcji, żwawsze te opisy powinny być, żwawsze, jak u Sapkowskiego, a nie ślamazarne "myślałam/chciałabym/powinnam/nie mogę/chcę"
Opinia w skrócie: książka lekka, łatwa i przyjemna. Zdecydowanie dla tych, którzy stawiają pierwsze kroki w tego typu fantasy. Bez wampirów i wilkołaków (bo niektórych chyba drażnią coraz bardziej :P)