W labiryncie recenzja

Trzynastoletnia dziewczynka wychodzi z domu na spotkanie z kolegą. Nigdy na nie nie dociera.

Mija piętnaście lat.

Na odludziu zostaje znaleziona naga i zdezorientowana kobieta, okazuje się, że jest to poszukiwana od lat dziewczyna.
Budzi się w szpitalu, niestety nie może sobie niczego przypomnieć, nie wie nawet jak się nazywa. Oszołomiona i wystraszona kobieta powoli zaczyna się przyzwyczajać do sytuacji w jakiej się znalazła i za pomocą profilera, doktora Greena, stara się naprowadzić mężczyznę na jakikolwiek trop w ujęciu swojego prześladowcy. Aby tego dokonać musi spowrotem wrócić do tajemniczego labiryntu, w którym była przetrzymywana przez te wszystkie lata. Brak słońca, oddosobnienie nie wpływa na pozytywny stan zdrowia pacjentki. Małymi krokami, zaczyna wracać pamięcią do drastycznych wspomnień, w których każdy dzień był walką o przetrwanie, a porywacz czerpał z tego całą zabawę..
Historia zaginionej znowu powraca, a wynajęty prywatny detektyw Bruno Genko dostaje drugą szansę na odnazienie porywacza.

Co to za książka! Pierwsze moje spotkanie z autorem Donato Carrisi i zapewniam, że nie ostatnie. Jeśli w poprzednich książkach styl autora jest niezmienny i pogrywa tak z czytelnikiem, to jeszcze bardziej nie mogę się doczekać spotkania. Jest to tom trzeci cyklu: Mila Vasquez. Nie przeszkadza kolejność, nie było odnośni do przeszłości. Z miłą chęcią zapoznam się z poprzednimi tomami z serii.

Bardzo na plus i świetnie wymyślona fabuła. Szybka akcja i konsekwentna, która wyprowadziła czytelnika w zdumienie. Postać detektywa Genko charakterystyczna, mocna i skutecznie dążącą do celu.

Książka z gatunku sensacja i thriller, z niesamowitym psychologicznym wątkiem. Szczyptę kryminału też odnajdziemy. Momentami na skorze pojawiały się ciarki, a chęć poznania zakończenia wygrała i książka została niemal połknięta.
Samo zakończenie wprawia w szok i wywołuje efekt zebrania szczęki z podłogi. 😁

Osobiście jestem pod wrażeniem i bardzo zadowolona, że miałam możliwość poznać autora. Zachęcam do lektury. ❤️