„Wojna nie tylko mordowała ludzi, ale potrafiła zamienić ich w demony o zepsutych, na trwale odkształconych duszach.”
Wiem, że spora rzesza czytelników, ma już lekturę tej książki dawno za sobą. Naczytałam się o tej powieści sporo dobrych opinii, ale i bez nich po „Katharsis” bym sięgnęła, bo książki Pana Macieja Siembiedy są dla mnie gwarancją wspaniałej literatury sensacyjnej połączonej z wielką historią, bo nikt inny, tak jak on, nie potrafi o dziejach Polski opowiadać z takim rozmachem i swadą. Perfekcyjnie łączyć prawdziwe zdarzenia z fikcją literacką, a przy tym robić to tak fenomenalnie, że wszystko wydaje się prawdą. Wszelkie przedstawione zdarzenia, przyjmuję za pewnik i dopiero przeczytanie posłowia sprowadza mnie na ziemię, bo wtedy dowiaduję się, które zdarzenia faktycznie miały miejsce, a co autor, zmyślił na użytek swojej powieści. Trzeba mieć niebywały talent, żeby na sprawdzonych faktach osadzić fabułę, akcję umieścić w miejscach, które istnieją w rzeczywistości, dołożyć do tego garść fikcji i sprawić, żeby całość wyglądała prawdopodobnie. Następnie do tych faktów dopasować fikcyjnych bohaterów, połączyć ich losy z postaciami, które istniały naprawdę, to już jest mistrzostwo świata na najwyższym poziomie. Nie jestem w stanie opisać całego zachwytu, jaki książką we wzbudziła, bo żadne słowa nie oddadzą wspaniałości tego dzieła, które obowiązkowo powinno znaleźć się w biblioteczce każdego czytelnika. „Katharsis”, to wspaniała współczesna epopeja, najlepsza książka, jaką w tym roku przeczytałam.
Od niepamiętnych czasów ludzie pożądają władzy i bogactwa, dla których zrobią dosłownie wszystko. Kto ma bowiem kontrolę nad pieniądzem, ten ma władzę nad światem, gdyż pieniądze są możliwością wpływania na życie drugiego człowieka. „Katharsis”, to niezwykła saga polsko-grecka z wielką historią w tle, której akcja toczy się wokół pieniądza i władzy, na przestrzeni ponad sześćdziesięciu lat, opowiada o niezwykłych losach greckiej rodziny Tosidosów vel Tosidowskich.
„Katharsis” to majstersztyk literacki na najwyższym poziomie. Autor w jednej historii umieścił zagadkę kopalni rudy uranu, rozgrywki na czarnym rynku, wojnę, miłość i uczynił z tych wielu elementów spójną powieść, którą czyta się jednym tchem. Kilka postaci, kilka wątków, które pozornie nie mają ze sobą związku, ani znaczenia dla siebie, na koniec łączą się zgrabnie w jedną całość i mają wspólny mianownik. Tu każde słowo, nawet rzucone mimochodem ma znaczenie i sens. Ścieżki bohaterów powieści splatają się ze sobą w zaskakujący sposób, by potem nagle się rozdzielić na długie lata i w odpowiednim czasie ponownie się skrzyżować. Autor z niezwykłą płynnością przemieszcza swoich bohaterów po mapie świata, niczym wytrawny gracz, by we właściwym momencie postawić ich ponownie na jednej planszy. Wypada to przy tym, tak niewymuszenie i naturalnie, że nie dziwiły mnie, te nieoczekiwane spotkania bohaterów, którzy czasem nie widzieli się nawet przez kilkanaście lat.
Historia ma swój początek w sztolniach sudeckiej kopalni uranu niedaleko Lądka Zdrój, gdzie organizacja Todt postanowiła ukryć wartościowy ładunek, mordując potem wszystkich świadków tego zdarzenia. Wątek skarbu schowanego w Kletnie jest cały czas obecny w „Katharsis” i został mistrzowsko wpleciony przez autora w losy greckiej rodziny.
Głównymi postaciami greckiego dramatu, jest rodzina Tosidosów.
Kostas, syn greckiego księdza zamordowanego przez faszystów, bohater partyzantki greckiej, trafia do polskiego szpitala i by się ukryć, zmienia obywatelstwo, lecz nowa ojczyzna nie zagwarantuje mu spokoju i wolności. Przeszłości nie da się wymazać i okrutny los sprawi, że jego losy i losy jego rodziny potoczą się tragicznie. Kopalnia uranu w Kletnie dla pracujących tam ludzi jest praktycznie wyrokiem śmierci.
Jego żona Katherina, wiernie trwa przy boku męża, nawet wtedy, gdy podczas przepustek mają ledwie małą chwilę dla siebie, a potem gdy pozostaje jej już tylko czuwanie przy łóżku Kostasa.
Syn Janis, świetnie zapowiadający się bokser, ze względu na stan zdrowia nieoczekiwanie musi porzucić karierę i zostać milicjantem, ale dało mu możliwość szukania prawdy o ojcu i rozwiązania jego największej tajemnicy.
Córka Marija, bliźniacza siostra Janisa, postawiła zostać lekarką, specjalistką chorób serca. Jej postać odegra kluczową rolę pod koniec dramatu.
Najbarwniejszą postacią jest jednak Zygmunt "Sacharyna", król trójmiejskiego świata przemytników, którego uczniem zostaje Marek "Zulus", zawdzięczający swoją ksywę ciemnej barwie skóry. Obie postaci i ten jeden szczegół będą mieć niebagatelne znaczenie w sensacyjnej konstrukcji tej powieści.
Chociaż autor przedstawił w swojej książce różne oblicza ludzi, tych dobrych i tych złych, przyzwoitych i zbrodniarzy, to „Katharsis” jest dla mnie, przede wszystkim opowieścią o uczuciach, ludziach, ich wyborach i konsekwencjach tych wyborów. To powieść o poszukiwaniu siebie, własnej drogi i tożsamości. Osadzona w konkretnych miejscach i czasie, odsłaniająca interesujące wątki naszej historii, a przy okazji zawierająca sporo spostrzeżeń dotyczących wojny, polityki, nieustannej walki o bogactwo i władzę.
„Katharsis” to także niezwykła podróż w czasie, od 1927 roku, aż do roku 1990 roku, podczas której autor ukazuje miejsca takie, jakimi były. Rozciągnięta w czasie fabuła na przestrzeni około sześćdziesięciu lat, zahacza o Grecję, Polskę, a nawet Egipt. Autor znakomicie nakreślił tło historyczne powieści i doskonale przedstawił realia, w których zostali umieszczeni bohaterowie, tak, że w żadnym momencie nie miałam najmniejszej wątpliwości, kto i gdzie się znajduje.
Powrót do rzeczywistości pozostawił pewien niedosyt i żal, bo, mimo że książka do cienkich nie należy, ten czas, który z nią spędziłam, minął mi tak szybko, że nim się spostrzegłam, musiałam już żegnać się z tą historią. Nie ma w niej zbędnych opisów, deptania w koło, wielokrotnych tłumaczeń, wtrącaniu czegoś na siłę. Wszystko, co się pojawia w fabule, jest niezbędne i potrzebne, a chęć rozwiązania zagadki przykuwa do książki na wiele godzin i nie pozwala jej odłożyć.
Rodzina Tosidowskich jest wytworem fantazji autora, choć historia kilkunastu tysięcy Greków, sprowadzonych do Polski w wyniku wojny domowej, pełna jest dramatycznych wydarzeń, w które niekiedy trudno uwierzyć. Ta historia pokazuje, że ukryte latami sekrety, niespodziewanie przypadkiem wyskakują jak diabeł z pudełka. Ile jeszcze zawiłych ścieżek ludzkich losów, poplątanych przez wojnę, nigdy nie zostało i nie zostanie wyjaśnione. Przestawia, jak układy polityczne niejednokrotnie uniemożliwiały przyzwoitym ludziom normalną egzystencję, ale przyzwoitość, niezależnie od wielkiej historii i zawirowań politycznych, zawsze się obroni. „Katharsis”, to powieść wybitna w zasadzie poza skalą oceny. Nie można bardziej doskonale połączyć sagi z dramatem, sensacją i z wielką historią.
„Politycy różnią się od gangsterów tylko tym, że udają przyzwoitych i stają się nadać swojej działalności legalny charakter. Po za tym tak samo kradną, rabują, wymuszają haracze, zabijają, jeśli ktoś staje im na drodze, i bez skrupułowi łamią prawo, byle zdobyć i utrzymać władzę. To bardziej zaawansowana forma gangsterki”.
Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Agora
Wpis powstał we współpracy z wydawcą, co oznacza, że została kupiona usługa, a nie moje poglądy.
Najlepsza książka mistrza powieści sensacyjnych z Wielką Historią w tle! Przez ponad sześćdziesiąt lat (1927-90) toczy się ta polsko-grecka saga łącząca pokolenia i wiodąca nas przez zdumiewający lab...
Najlepsza książka mistrza powieści sensacyjnych z Wielką Historią w tle! Przez ponad sześćdziesiąt lat (1927-90) toczy się ta polsko-grecka saga łącząca pokolenia i wiodąca nas przez zdumiewający lab...
"Katharsis" Macieja Siembiedy to powieść, która umiejętnie splata historię z fikcją, wprowadzając nas w świat złożony i wielowymiarowy. Siembieda jest znany z mistrzowskiego wykorzystania historyczny...
Ta powieść to głównie wydarzenia. Jakieś rysy charakterologiczne postaci – prawie nieobecne. Opisy miejsc – mocno ograniczone. Zorientowałem się po kilku rozdziałach, kiedy okazało się, że nie wiem, ...
@Meszuge
Pozostałe recenzje @gala26
𝗪ó𝗱𝗸𝗼, 𝗽𝗼𝘇𝘄ó𝗹 ż𝘆ć
Alkoholizm to temat, który często pomijamy, bagatelizujemy lub nie dostrzegamy w naszym otoczeniu, mimo że dotyka on coraz większą liczbę osób. Marek Sekielski, w swoim...
𝑀𝑖𝑘𝑜ł𝑎𝑗 𝑑𝑜 𝑤𝑦𝑛𝑎𝑗ę𝑐𝑖𝑎 to ostatnia książka świąteczna, którą przeczytałam w tym roku. Była to niezwykła przygoda literacka – autorka oczarowała mnie niebanalną historią, w...