„Kres i zaginiona” to e-book, który można kupić za niewygórowaną cenę 5 złotych w serwisie RW2010. Powieść kryminalna opowiada o poszukiwaniu młodej dziewczyny, porwanej Basi. Na czele śledztwa stoi inspektor Marian Kres. Główna fabuła poprzetykana jest paroma mniejszymi śledztwami oraz fragmentami dotyczącymi życia osobistego Kresa. Tak naprawdę więc będziemy mogli śledzić kilka różnych śledztw.
Książkę czyta się całkiem nieźle i płynnie. Co prawda na początku tempo akcji i realia bardzo przypominają programy w rodzaju „W-11” albo „Kryminalnych”, potem jednak, gdy Kres angażuje się w prywatne śledztwo, całość się rozkręca. Nie oczekujcie jednak sensacji – śledztwa opierają się przede wszystkim na przesłuchaniach. Największym plusem książki są wątki poboczne – poza główną historią uczestniczymy też w innych dochodzeniach, dzięki czemu jest różnorodniej i w zasadzie całość przypomina zbiór opowiadań kryminalnych połączonych większym śledztwem. Ciekawy zabieg fabularny.
Natomiast zabiegiem, który nie wyszedł za dobrze, jest przekombinowana narracja. Autorka zaczyna zaledwie paroma scenami w narracji trzecioosobowej, by po chwili przeskoczyć już do tej właściwej, gdyż przez prawie całą książkę narratorem jest Kres. Żeby było ciekawiej, narracja trzecioosobowa powraca w środku książki w jednej tylko scenie, dotyczącej postaci drugoplanowej. W sytuacji, gdy wszystkie inne postaci drugoplanowe wypowiadają się w pierwszej osobie! Niestety, całość wychodzi niespójnie i robi wrażenie nie do końca przemyślanej.
Inną sprawą jest, że za dużo jest w tej książce postaci i są zbyt nijakie. Główny bohater wyróżnia się trochę ulubionym powiedzonkiem, reszta jednak, tak policjanci, jak i podejrzani – zwłaszcza w sposobie wyrażania się – podobni są do siebie. Najbardziej razi jednak Grubasek. Nielubiany przez innych bohaterów, spychany do nieistotnych prac, w ogóle nie opisany, jest zupełnie zbędny. Tak zbędny, że w połowie książki autorka w ogóle o nim zapomina… Najlepiej wyszła postać drugoplanowa – żona Kresa. Wiecznie niezadowolona i zrzędliwa, robi z siebie cierpiętnicę, czasem ma jednak dużo racji krytykując męża.
Fabuła, mimo licznych wątków pobocznych, jest spójna i sensowna, Kres podąża tropem zaginionej od śladu do śladu. Czasami jednak napotkane postaci wydają się aż nazbyt chętne do współpracy i uprzejme jak na podejrzanych czy kryminalistów. Sam Kres też potrafi być zbyt dobroduszny i naiwny jak na policjanta.
Książka została samodzielnie przez autorkę wydana, dlatego warto zwrócić uwagę na drobiazgi – tekst w Mobi wygląda dobrze, nie ma żadnych „błędów technicznych”, jest natomiast parę literówek, jednak nic szczególnie wielkiego. Razi za to używanie dywizu (-) tam, gdzie powinna być półpauza (–). Część czytelników pewnie nie zwróci uwagi, ale dla mnie było to niezwykle irytujące [profesjonalizm jest sexy – dop. Erazmus]. Zwłaszcza że czasami znaki te stosowane są zamiennie bez żadnego uzasadnienia.
Książkę czyta się szybko i płynnie, fajnym pomysłem są wątki poboczne, całość fabularnie stanowi w miarę typowy kryminał. Najgorzej wypadła przekombinowana narracja i niewyraźne postaci. Osobiście denerwowały mnie też niektóre wypowiedzi Kresa, w których wydał mi się zbyt naiwny. Jak na selfpublishingowy debiut jest jednak nieźle. Za tę cenę można przeczytać. No i do wyboru mamy trzy różne formaty (PDF, ePub, Mobi), więc użytkownicy wszystkich czytników znajdą wersję dla siebie.