𝒏𝒊𝒆 𝒛𝒂𝒘𝒔𝒛𝒆 𝒔𝒂𝒎𝒊 𝒘𝒚𝒃𝒊𝒆𝒓𝒂𝒎𝒚 𝒔𝒄𝒊𝒆𝒛𝒌𝒊 𝒛𝒚𝒄𝒊𝒐𝒘𝒆; 𝒄𝒛𝒂𝒔𝒂𝒎𝒊 𝒕𝒐 𝒐𝒏𝒆 𝒘𝒚𝒃𝒊𝒆𝒓𝒂𝒋𝒂 𝒏𝒂𝒔
Dmuchawce lekko unoszą się na wietrze lecąc w strony, w które niesie je wiatr niczym marzenia, które snuje człowiek. Mowią "marzenia są po to, aby je spełniać", jednak mimo wszelkich prob nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Czasem życie tak kieruje ścieżkami, że to czego pragniemy oddała się niczym pobudka z pięknego snu i pomimo wszelkich starań, czy chęci trzeba po prostu odpuścić, odłożyć marzenia i skupić się na tym, co jest tu i teraz.
Nicholas Sparks dla mnie jest mistrzem jeśli chodzi o książki, które otulają człowieka, przenikają, wywołują emocje czy skłaniają do głębszych refleksji, ale jest też mistrzem jeśli chodzi o tworzenie nieszablonowych relacji ludzkich, ukazując tak różne oblicza miłości. Miłości, która czasem jest cicha, a spełniona - a czasem wielka, szalona, pełna uniesień i niestety, ale obdarta przez życie, zostawiająca złamane serce. W przypadku "Krainy marzeń" autor serwuje nam, aż trójkę różniących się od siebie bohaterów, którzy znajdują się na zupełnie innych etapach życia, a jednocześnie ich ścieżki biegną tak, że w pewnym momencie te drogi się przecinają.
Colby robiąc sobie przerwę od pracy na farmie wyjeżdża na "wakacje" na Florydę, gdzie ma okazję realizować swoją pasję i jednocześnie porzucone marzenie o śpiewaniu. Ten krótki czas oddaje muzyce, by choć odrobinę poczuć namiastkę tego, co porzucił. To tutaj też poznaje Morgan, która przyjechała na Florydę z koleżankami, aby odpocząć po intensywnym okresie, a jednocześnie przed wkroczeniem na ścieżkę, która ma ją zaprowadzić do spełnienia marzeń, związanych z karierą piosenkarki. On porzucił swoje marzenia, ona dąży do realizacji własnych pragnień. Jest też trzecia bohaterka Baverly, która zmuszona jest uciekać z synem od męża tyrana. Pozbawiona pieniędzy walczy, o lepsze życia dla siebie i swojego dziecka, jednak czy decyzja przez nią podjęta zapewni im szczęście oraz spokój? A może strach już zawsze bedzie kładł się cieniem na ich życiu?
Muszę przyznać, że bylam zaintrygowana fabułą, pomysłem autora jak i odkryciem, co łączy trójkę tych bohaterów. Czułam się zagubiona, bo kompletnie nie wiedziałam, w jaka stronę idzie ta historia, a jednocześnie autor wzbudził moją ciekawość. Nicholas Sparks wie, jak "pociągać za pióro", aby grać na uczuciach czytelnika i wychodzi mu to świetnie! Nie spodziewałam się takiej historii, takiego rozwiązania tej relacji bohaterów. Jestem pod wrażeniem kreacji postaci, fabuły, ale i tego jak umiejętnie autor połączył z jednej strony lekką historię młodych ludzi pełnych marzeń, pojawiających się uczuć, a z drugiej jak dodał do tego opowieść pełną strachu, emocji, wzruszenia, walki. Po prostu wow! To trochę jakby wybrać się na rollercoaster, gdzie krętymi ścieżkami zaliczamy te chwile oddechu, aby za chwilę z przerażenia krzyczeć z całych sił.
"Kraina marzeń" to niezwykła, poruszająca opowieść slodko- gorzka, gdzie miłość przeplata się ze strachem, gdzie radość miesza się z troską i smutkiem, gdzie z jednej strony są drzwi za którymi zamykane są marzenia, a z drugiej ktoś otwiera je, aby zawalczyć o ich spełnienie. To cudowna opowieść, w której poruszane są trudne tematy w sposób nieoczywisty, zaskakujący. Nicholas Sparks ukazuje, że "kraina marzeń" istnieje, ale to od nas zależy czy odważymy się, aby do niej wejść. Zdecydowanie jest to książka po ktorą warto sięgnąć.