Sprawa dla koronera. Kulisy zawodu, który codziennie spotyka śmierć recenzja

kto czuje niedosyt po "Trupich farmach" czy "Niewyjaśnionych okolicznościach"? ja ciągle, więc cieszę się, że już na początku roku wydawnictwo Znak zadbało o tych, którzy lubują się w takiej tematyce

Ken Holmes wykonuje zawód, o którym zawsze marzył i postanowił przedstawić nam kulisy swojej pracy, gdzie nie tylko spotyka śmierć, ale ból, żal, rozczarowania, a przede wszystkim dużo miłości

o żadnej ze spraw nigdy nie słyszałam, i gdyby właśnie nie koroner, to byśmy nigdy nie usłyszeli, bo niektóre zbrodnie zostały wyjaśnione po kilkudziesięciu latach, i to dzięki uporowi Holmesa, po prostu coś niesamowitego i fascynującego

świetna pozycja, bo najlepsze historie pisze życie, polecam każdemu, sądzę, że żaden "miłośnik" takich klimatów się nie zawiedzie

przeogromny i najważniejszy plus tej książki: historie są przedstawione profesjonalnie i z pełnym szacunkiem, na końcu książki dostajemy listę spraw, którymi Ken się zajmował - było ich 762 (!) w ciągu 40 lat swojej pracy

sam autor również świetnie się spisał, przeprowadził mnóstwo rozmów i opierał się na ogromnej liczbie publikacji, nie mam żadnych zastrzeżeń co do wykonanej pracy

jedyna wada: dla mnie zbyt krótko...

CZEKAM NA WIĘCEJ TAKICH KSIĄŻEK