Opowiadania Kim Tongina pełne są brudu i przemocy. Ludzie żyją w biedzie, doskwiera im głód, a nadzieja na lepsze zostaje zdeptana. W obliczu tak trudnych doświadczeń bohaterowie stają przed moralnymi wyborami, w efekcie których dziewczynki zostają sprzedane na żonę, kobiety zmuszone są do prostytucji, a stary mężczyzna, pod naporem innych, decyduje się na pewną śmierć, by zapewnić współwięźniom więcej przestrzeni. Przemoc stoi na porządku dziennym, a zbrodnia znajduje usprawiedliwienie. Piękno można odnaleźć jedynie w kobiecych twarzach oraz naturze, ale uroda ta nie łagodzi przygnębiającego obrazu Korei pod okupacją Japońską. Kim Tongin, jeden z pierwszych pisarzy naturalistycznych w tym państwie, odbija rzeczywistość, która pozbawiona jest uroku. I to zdecydowanie największa wartość tego zbioru — ukazanie czasów trudnych dla mieszkańców Korei oraz wprowadzenie nowego nurtu do literatury.
Były fragmenty czy całe opowiadania, które szczególnie mi się podobały, ale nie polubiłam się z prozą Kim Tongina. Czy jednak czytało mi się jego historie dobrze, czy źle — dzięki jego tekstom mogłam lepiej zrozumieć historię Korei. Historię, o której wiedzę miałam wcześniej bardzo okrojoną. Nie jestem pewna, czy wszystkie opowiadania dobrze się zestarzały (choć większość mówi przecież o ponadczasowych problemach jak ubóstwo, samotność czy kwestii zachowania godności w niesprzyjających warunkach), ale jednocześnie stanowią odbicie sporego kawałka kultury, o której wiemy zwykle niewiele. Tak jak przy poznawaniu (powojennych) klasyków japońskich należy sięgnąć po Osamu Dazai, tak przy poznawaniu klasyków Koreańskich (z czasów Japońskiej okupacji, czyli pierwszej połowy XX wieku) — w końcu należy przeczytać coś Kim Tongina. To takie nazwisko, które wcześniej czy później zacznie przewijać się nam przed oczami. A kultury Korei nie da się zrozumieć bez znajomości twórczości pisarzy takich jak on. Bez znajomości czasów, w których tworzył, a które uformowały państwo.
przekł. Anna Diniejko-Wąs
Ciekawostka! W zbiorze znajdziemy autobiograficzne opowiadania jak „Chłosta" mówiąca o przeżyciach Tongina w więzieniu czy „Notatka o ciemności i stracie" opowiadająca o chorobie i śmierci jego matki.
A moimi ulubieńcami pozostają opowieści o szalonych artystach, które naprawdę, naprawdę mi się podobały!