Dziewczyna, która prześcignęła czas recenzja

Trylogia Vortex Anny Benning powoli staje się moją ulubioną serią. Szczerze po drugim tomie, czyli ,,Dziewczyna, która prześcignęła czas” nie mam już wątpliwości, że nią jest. Pokochałam bohaterów i tę historię. A za co? Już Wam opowiem, co zauroczyło mnie w kolejnym tomie przygód Bale’a, Ellie i spółki! Będę wyczekiwać polskiej premiery finałowego tomu ,,Miłość, która była początkiem”, bo jestem ogromnie ciekawa, co tam się wydarzy. A teraz otwieram Vortex i życzę miłego czytania moich zachwytów!

Pierwszy tom tej trylogii podobał mi się, chociaż początek mnie nie zachęcił, ale ostatecznie skończyło się na miłości. Za to drugi rozkochał mnie w sobie całkowicie. Posiada w sobie niemal wszystko co uwielbiam. Genialnie poprowadzony wątek podróży w czasie. Anna Benning świetnie go poprowadziła i z sensem. Wyjaśniło się w końcu wiele rzeczy, a nowych informacji tylko doszło. Znane schematy zostały złamane, a wręcz zniszczone. Powstało z nich coś nowego, świeżego i niebanalnego. A klątwa drugiego tomu przestała istnieć. Ten podniósł poprzeczkę następnemu. Wątek romantyczny przestał być nużący, i nudny. Często jest tak, że po czasie zaczyna mnie nudzić, a tutaj relacja Ellie i Bale’a została fajnie przedstawiona, najważniejsze nie była na pierwszym planie. A jego największym atutem jest nieprzewidywalność! Tak, tutaj totalnie nic nie dało się przewidzieć, działa się akcja za akcją ! Nawet nie było czasu na nudy i niepotrzebne wątki. Próbowałam przewidzieć cokolwiek, ale się nie udało. Koniec był zaskakujący takiego obrotu spraw totalnie się nie spodziewałam. Niby 500 stron to powinno być dużo, ale dla mnie to ciągle mało. Chcę więcej! Wpadłam jak w Vortex i nie chciałam wrócić z wiru tej niezwykłej historii do otaczającej mnie rzeczywistości - tak oto przeczytałam ją w niecałe 2 dni.

Bohaterów jak wspominałam na początku polubiłam. Ellie jest zdecydowanie jedną z silniejszych głównych bohaterek, jakie poznałam. A razem z Bale’em tworzą świetny duet. Pozostali również byli niczemu sobie. Poznałam ich od całkiem innej strony, a bohater jakiego nie lubiłam w 1 tomie – zaskoczył mnie i nawet zaczęłam darzyć go sympatią. Mam nadzieję, że tak zostanie i nie popełni jakiegoś głupstwa.

Podsumowując Anna Benning dokonała niemożliwego! Stworzyła wspaniałą, oryginalną historię, która wciąga niczym Vortex. Kontynuacja wypada o wiele lepiej na tle pierwszej części. Ode mnie otrzymuje 4,75/5 . Będę wyczekiwać finału opowieści i szczerze, aż żałuję, że nie znam dobrze niemieckiego, żeby przeczytać w oryginale. Ze swojej strony mogę jedynie polecić! Mam nadzieję, że zakochacie się tak jak ja!