Kandydatka. recenzja

W poprzedniej recenzji napisałam że historia napisana przez Rachel E. Carter zamienia się w romans, nie mam zamiaru zaprzeczać tej tezie, jeszcze bardziej się umocniłam w tym zdaniu , po przeczytaniu „Kandydatki”. W poprzednich częściach dostaliśmy wątek czarów, szkolenia bojowego , w tej części dostaliśmy rozgrywki polityczne oraz została nam ukazana mroczna tajemnica z przeszłości królewskich synów. Przede wszystkim jednak dostajemy romans, wielką miłość Darrena i Ry. Wszystko zaczęło się układać , zaręczyny z Darrenem były wielkim szokiem dla Ry ale autorka zachowała urok tej pary. Nie dostajemy przesłodzonej historii , wręcz przeciwnie , fabuła zawiera przepychanki głównych bohaterów, przepychanki o szatę Czarnego Maga.

Ry spełniała swoje marzenia, jest magiem bojowym , szkołę ukończyła z bardzo wysokim wynikiem, zaręczyła się z Darrenem . Powinna opływać w szczęściu , lecz czegoś jej brakuje. Szykuje się do walki o szatę Czarnego Maga, a jej głównym rywalem jest jej ukochany. Musi przyzwyczaić się do życia na dworze oraz uważać na to co mówi przy królu, który nie jest zadowolony z wyboru syna. Ry nie chce zaprzepaścić tego co się nauczyła, nie chce zostać tylko żoną Darrena, udaje się więc do Ferren’s Keep , gdzie może nacieszyć się życiem Maga bojowego , na służbie pod dowództwem Nyx. Spotyka tam swoich przyjaciół ze szkoły lecz również spotyka się z niechęcią innych do niej samej.

„Kandydatka” daje nam rozwinięcie romansu naszych bohaterów , jest pełna zwrotów akcji, można się pogubić w stwierdzeniu , kto jest wrogiem , a kto sprzymierzeńcem. Myślę że wątek wojny Jeraru z Calthothem jest poprowadzony świetnie , dlatego wolałabym więcej poczytać o zawirowaniach politycznych , niż o rozmyślaniach Ry o Darrenie i ich miłośći i jej zazdrości o to że to Darren ciągle okazuje się lepszy. Irytowała mnie ogromnie jej zazdrość , zamiast cieszyć się że jej ukochany jest tak zdolnym Magiem, tylko jojczyła że to nie ona jest na jego miejscu. Myślę że zakończenie książki wbije was w fotel, mnie wbiło i z bijącym sercem i ogromnym zaciekawieniem sięgałam po ostatnią już część historii Ry i Darrena. Nadal nie spisuję tej historii na straty, są momenty , że ogromnie mnie ciekawi , że wciąga mnie historia , lecz liczyłam na coś pokroju „Szklanego Tronu „ .