Posługując się skalą Richtera – którą, jeśli nie wiecie, mierzy się siłę trzęsień ziemi od zera do dziewięciu - początek książki i jej oddziaływanie na odbiorcę można ocenić na solidną SIÓDEMKĘ. Celowo nie piszę od razu o górnej granicy magnitud, do niej bowiem Kopiec doprowadza nas ociupinkę później, nie szczędząc swoim bohaterom bolesnych doświadczeń. Zaskakujące jest to, że szczytowa DZIEWIĄTKA to, wbrew przewidywaniom, nie koniec możliwości „Plonu”. Jakby „wstrząśnięcia” było wciąż mało, im dalej w tekst, tym autor dokonuje głębszej wiwisekcji na rodzinie pogrążonej w żałobie, czym wyrzuca, nadszarpnięte już znacznie, odczucia czytelników poza skalę. A to wszystko po to, by w końcu pozostawić nas osłupiałych i zaszokowanych. Przerażonych konfrontacją z obrazem lęku, jaki niepostrzeżenie zrodził się w naszych głowach. Bo piekło, to my i przed nim nie uciekniemy.
Dlaczego aż tak? Nie może być inaczej, gdy rodzice przeżywają własne dzieci. Gdy zło uaktywnia się pod postacią bezlitosnej klątwy. Gdy zemsta wybrzmiewa atakując, to co niewinne i to, co najbardziej się kocha. Gdy każda odpowiedź mnoży kolejne pytania. Gdy mowa o rodzinnej traumie, mającej źródło w dziecięcym koszmarze…
Zdaję sobie sprawę z tego, że to co napisałam brzmi dosyć enigmatyczne. Ale taka jest właśnie snuta przez Kopca opowieść. Bohaterowie działają na oślep, podejmując nierówną walkę z nieodgadnionym. Morderca jest nieuchwytny, każdy podejrzany ginie, a prawdę „wyczuwa” tylko upośledzony intelektualnie mieszkaniec szpitala psychiatrycznego. Za każdym razem, gdy wydaje nam się, że wszystkie elementy układają się w całość, autor jednym gestem przekreśla nasze nadzieje, dorzucając do kotła kolejne tajemnice. Trzeba przyznać, że dzięki temu, konsekwentnie, krok po kroku, stworzył historię niebanalną, niejednoznaczną i zmuszającą czytelnika do czujnego śledzenia fabuły. Zamiast bowiem, stosować na nas tanie zagrywki, wątpliwie uatrakcyjniające tekst, zmusza nas do myślenia.
Skoro autor (począwszy od pogrzebu pierworodnego, przez coraz śmielsze wycieczki w niepamięć przeszłości, egzorcyzmy i wymykające się policji z rąk śledztwo, skończywszy na ułudzie sprawczości) wciąż nas zwodzi i nie podaje na tacy łatwych rozwiązań, to nie ma co się po nim spodziewać płaskich postaci. Bohaterowie, jak przystało na ludzi z krwi i kości nie dość, że mają swoje za uszami, to jeszcze błądzą, chwytają się brzytwy, a nawet zwracają się przeciwko sobie. Po prostu: chcą żyć. Ich walka rozgrywa się na tle rozpaczliwej próby powrotu do normalności, w domu, w którym zdaje się, że zamieszkała śmierć. I to nie byle jaka, tylko ta - lubująca się w absurdzie - rodem z „Oszukać przeznaczenie”*.
Ponadto Kopiec zgrabnie łączy thriller z horrorem, docierając do czytelnika na wiele sposobów. Zależnie też od interpretacji jaką na różnych etapach lektury przyjmiemy, będziemy jednego bądź drugiego odnajdować w „Plonie” więcej. Na dokładkę warto zauważyć, że inaczej odbiorą książkę rodzice, inaczej ci, którzy dzieci nie mają. Na pewno, owa płynność przejść i wachlarz zaserwowanych doznań, może sprowokować do ciekawych dyskusji na temat tego, co tu się właściwie stało, jak to jest z winami przodków i dlaczego najłatwiej zranić kogoś, kto ma wiele do stracenia. A to znowu sprawia, że książka pozostaje z nami na długo po jej przeczytaniu, co samo w sobie wiele mówi o jej wartości.
Autor wykorzystując dobrze znane popkulturze motywy stworzył z nich zupełnie nową jakość. Po raz kolejny uniknął sztampy i pułapki wtórności.
Co tu dużo pisać: Grzegorz to klasa sama w sobie..
* gdybym miała doszukiwać się jeszcze innych filmowych skojarzeń, to obok „Oszukać przeznaczenie”, postawiłabym jeszcze na „Tożsamość”. Nie jest jednak tak, że autor stosuje pewne rozwiązania jeden do jednego, więc ich znajomość, wcale nie pomoże wam w rozwikłaniu zagadki „Plonu”.
Spokojne życie sześcioosobowej rodziny nagle zmienia się w koszmar. Pochłaniająca bez reszty powieść z pogranicza thrillera i grozy. Wraz z wkroczeniem w pełnoletność, Krzysztof, najstarsze z dziec...
Spokojne życie sześcioosobowej rodziny nagle zmienia się w koszmar. Pochłaniająca bez reszty powieść z pogranicza thrillera i grozy. Wraz z wkroczeniem w pełnoletność, Krzysztof, najstarsze z dziec...
„(…) po latach sprawiedliwość postanowiła upomnieć się o swoje i zebrać w odwecie śmiertelny plon”[1], a będzie to krwawe żniwo. Jerzy Wojtala zrobił coś bardzo złego, teraz „karma wraca” odbierając ...
Książka, która wstrząsnęła moim światem i poruszyła najczulsze struny mojego serca. Jerzy Wojtala, wspaniały mąż, ojciec czwórki dzieci. Wiedzie wraz ze swoją rodziną cudowne życie, do momentu 18 ur...
@justyna1domanska
Pozostałe recenzje @alicya.projekt
Odpruty cień
@ObrazekCałkiem niedawno rozpływałam się w zachwytach nad pierwszym tomem „Cieni”, teraz mogę już ze wszystkich sił zachęcać was do sięgnięcia po kontynuację. Po raz d...
Gdybyście przeglądając listę projektów przebranżawiających bądź mających przysłużyć się rozwojowi waszych kompetencji (nie tylko) zawodowych, trafili na ofertę KURSU OPI...