Powieść stanowi bezpośrednią kontynuację poprzedniego dzieła tegoż autora. Zapewne da się „Zwrotnik” czytać bez znajomości „Parafila”, ale pewne kwestie wtedy pozostają niejasne. Witold Weiner wprowadził się do Ady… No, właśnie – jakiej Ady? Skąd wzięła się jakaś Ada? Bardzo dokładnie opisany jest problematyczny początek tej znajomości właśnie w „Parafilu”. Natomiast lektura „Parafila” po „Zwrotniku” ma tyleż sensu, co opowiadanie dowcipu, którego puentę od dawna znają wszyscy słuchacze. Czemu w takim razie miałby to być tom pierwszy cyklu - nie mam pojęcia.
Także i na tej okładce widnieje brodaty typ. Kojarzy się z filmami „Człowiek w dziczy” albo „Zjawa”, a zupełnie nie do pomyślenia jest, że to wykładowca akademicki. Obrazki, owszem, intrygujące, ale… jakby nie do tej książki.
Sawicka wyjęła z kieszeni bluzy zgniecioną paczkę papierosów. Stała przed oknem życia przy budynku Zgromadzenia Sióstr Świętej Jadwigi w Katowicach. Kilka minut po godzinie drugiej w nocy siostra Palma, która tej nocy miała dyżur, usłyszała alarm informujący o otwarciu okna. Zgodnie z obowiązującą procedurą niezwłocznie zawiadomiła służby i pobiegła na miejsce. W środku znajdowały się zwłoki kilkuletniego dziecka[1].
Czteroletnie dziecko zostało… oskórowane. Wcześniej chłopca wielokrotnie zgwałcono, a obdzieranie ze skóry zaczęło się, gdy jeszcze żył. Tak samo, jak w „Parafilu”, od makabrycznych opisów momentami aż mdli. Choć nie jest wykluczone, że w „Zwrotniku” okropieństw jest jakby nieco mniej niż w „Parafilu” – możliwe jednak, że to ja się uodporniłem. W każdym razie ponownie komisarz Helena Sawicka, zwana Helgą, prowadzi śledztwo, w którym pomaga doktor Witold Weiner, specjalista od dewiacji seksualnych. Przydaje się też czasem doświadczenie jego aktualnej dziewczyny, seksuolożki, Ady Białas. Trudne do zrozumienia na piśmie (w rozmowie to żaden problem) wstawki nowego partnera Helgi w gwarze Hanysów nie pozwalają czytelnikowi zapomnieć, że rzecz dzieje się na Śląsku i w Zagłębiu, choć i Częstochowa jest tu bardzo ważna.
Coraz więcej czytelnik dowiaduje się o młodości i dzieciństwie Weinera, poznaje źródło jego fobii, traum i kompleksów. To elementy, które sygnalizowane były w „Parafilu”, ale nie do końca tam wyjaśnione, tutaj zostały znacznie rozwinięte. Zresztą… „Zwrotnik” mógłby z powodzeniem być drugim tomem tej samej powieści, a nie osobną historią.
Fabuła zaczyna być wciągająca, a nawet porywająca, nie od razu – zwłoki dziecka w oknie życia… no, tak, ale… śledztwo nie przynosi efektów, nie wiadomo, o co chodzi, właściwie nic nie wiadomo. Pasjonująco robi się wtedy, kiedy Weiner przyjeżdża do Częstochowy na pogrzeb matki i w tym samym dniu jego ojciec zostaje aresztowany za profanację grobu swojego drugiego syna, Kamila (zginął w wypadku samochodowym) i kradzież jego szczątków. W tle pojawia się niebezpieczna sekta zwrotnika oraz oparty na ewangelii św. Bartłomieja (zachowanym jedynie we fragmentach apokryfie Nowego Testamentu) kult kości. Ginie bez śladu osiemnastoletni syn Sawickiej, Kamil. Coraz dziwniejsza staje się w tym kontekście samobójcza śmierć wikarego. Itd. Itp. Akcja powieści (choć z dłużyznami, bo książka koniecznie musi być bardzo gruba) od tego momentu zaczyna przypominać szalony roller coaster i trudno się od niej oderwać.
Autor niewątpliwie ma spory potencjał i wyobraźnię. Zbyt odrażające opisy i dłużyzny to mankamenty, których w następnych powieściach można się pozbyć. Także irytującej maniery zakompleksionych udawaczy – jedni w Polsce usilnie udają obcokrajowców, inni natomiast udają, że im wierzą. To u nas do fryzjera już nijak nie można się wybrać? Trzeba korzystać z usług… barbera? Żałosne.
To wszystko są jednak minusy, które nie przeważają plusów, więc i tę książkę Rojnego polecam tym czytelnikom, których nie rażą obrzydliwości i którzy nie mają tendencji do odruchów wymiotnych. Bo to dobra powieść sensacyjna z wysoce pokomplikowanymi i niedoskonałymi bohaterami w rolach głównych. No… może odrobinę za bardzo niedoskonałymi, bo z użalającym się wiecznie nad sobą Wiciem, trudno się utożsamić.
--
1. Bartek Rojny, „Zwrotnik”, Znak, 2021, s. 8.
Dziękuję Wydawnictwu ZNAK za możliwość przeczytania książki przed premierą.