Piękna, szczęśliwa, dostatnia i bezpieczna bańka naszej współczesnej codzienności życia... - to fakt, czy jednak tylko pozory..? O odpowiedź na to pytanie pokusił się Nick Drnaso - ceniony, lubiany i znany nam doskonale za sprawą świetnego komiksu „Sabrina”, autor. A udziela nam on jej na kartach swojego najnowszego działa - opowieści „Beverly”, która ukazała się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Kultura Gniewu.
To zbiór historii o ludziach i ich codzienności, gdzie oto chociażby poznajemy grupę młodych osób zbierających śmieci, wśród której przebywa ktoś, kto nie jest w stanie dostosować się do społecznych norm; kolejno towarzyszymy pewnej rodzinie podczas ich wakacyjnego wypoczynku, gdzie to dzieje się coś bardzo złego z pozostawionym samemu sobie nastolatkiem; dalej obserwujemy spotkanie bliskich znajomych po latach, które przynosi tylko ból, rozpacz i rozczarowanie...; czy też wreszcie poznajemy historię młodej dziewczyny - Mary, która miała zostać napadnięta podczas pracy w pizzerii przez osobę arabskiego pochodzenia, ale która to sytuacja kryje także swoje drugie dno…
Nie znający się bohaterowie, ich mniej lub bardziej dramatyczne losy oraz emocje, które im przyświecają - to właśnie te trzy elementy składają się na tę niezwykle prostą i zarazem fascynującą opowieść o ludziach i naszej codzienności. To błędy i złe decyzje, niefortunne zbiegi okoliczności oraz wpływ społecznych norm i mód na to, jak odbieramy siebie, innych, własne życie. I jest to niewątpliwie gorzka relacja, która czasami co prawda nas rozbawi, ale znacznie częściej zasmuci tym oberwanym ze wszelkich przekoloryzowań i ułagodzeń, portretem naszym własnym... Każda z zaoferowanych nam tu mini opowieści jest inną, ale każdą cechuje ciekawy scenariusz, inteligencja relacji i mocna emocjonalna wymowa, która objawia się wraz z końcowymi słowami i kadrami. I nie ważne, czy poznajemy właśnie historię o samotności, braku zrozumienia ze strony innych, rodzących się psychicznych zaburzeniach, czy też wpływie chorej ideologii na los jednostek..., zawsze jest intrygująco, porywająco i zarazem prawdziwie. Jest bowiem w tych historiach coś niezwykłego, iż oto za pomocą tak bardzo skromnych i surowych środków przekazu, Nick Drnaso zawiera tak wiele prawdy o tym, jacy jesteśmy.
Kolejny też raz autor ten otwiera przed nami drzwi i okna zwykłych miejsc i sytuacji, pozwalając nam podglądać innych ludzi. I jest w tym coś bezwstydnie ekscytującego, czasami nieco szokującego, ale też i pięknego, że oto możemy w osobach, zachowaniach i czynach tych często bezimiennych bohaterów odkryć także i nas samych - co znów jest ciekawe, ale czasami i trudne w akceptacji. To nasze traumy, lęki, wady i niespełnione marzenia, które jak się okazuje za sprawą tego komiksu, towarzyszą również i innym. To pocieszające, choćby w pewnym stopniu...
Surowość i skromność przekazu objawia się także na polu ilustracyjnego oblicza tego tytułu, gdzie to Nick Drnaso serwuje nam prostą formę, lekką i nieco niedbałą kreskę oraz nie koniecznie skupia się na szczegółach i drobiazgach, pokazując nam dokładnie tyle, ile jest potrzebne. I nie są to piękne ilustracje - może inaczej, nie są piękne wedle obowiązujących kanonów, ale jeśli chodzi o siłę, intymność i szczerość przekazu tych rysunków, to sprawa ma się już zupełnie inaczej. Całości dzieła dopełniają również surowe, wyblakłe kolory, które idealnie oddają klimat tego tytułu. Taka jest współczesna Ameryka, Europa, Polska – to niezaprzeczalny fakt, który stanowi też o sile tego komiksu. Tak, jak zagubieni, bezsilni, czasami naiwni, ale też i smutni oraz samotni są bohaterowie każdej z zawartych tu historii, tacy jesteśmy my sami i takim jest nasz świat. Oczywiście jest w tym wszystkim szczypta ironii i żartu, ale raczej takiego w tragikomicznej postaci, który owszem – bawi, ale też i skrywa za pojawiającym się na naszych twarzach uśmiechem lekki grymas strachu i lęku przed tym, że więcej tu prawdy, niż fikcji.
Lektura tego komiksu jest niezwykłym, intrygującym i pięknym doświadczeniem – również dzięki temu, że każda z historii jest dla nas wielką niewiadomą, niespodzianką i początkiem czegoś zupełnego innego. I z pewnością też komiks ten będzie porównywany do „Sabriny” – dzieła wybitnego, któremu to jedna w mej ocenie „Beverly” w niczym nie ustępuje. To równie wielkie emocje, mądrość relacji, intymność spojrzenia na naszą rzeczywistość i swego rodzaju literacka terapia, jaką staje się dla nas czas spędzony nad tym komiksem. Panie i Panowie – oto na naszych oczach rodzi się wielki artysta w osobie Nicka Drnaso, którego twórczość wykracza już zresztą pod ramy komiksu, o czym przekonuje nas planowana, filmowa adaptacja „Sabriny”. Co zaś do „Beverly”, to oczywiście gorąco polecam was do sięgnięcia po tę opowieść – zróbcie to koniecznie.
Komiks Nicka Drnaso bezlitośnie obnaża sterylną jednostajność przedmieść. Grupa nastolatków zbiera śmieci na poboczu autostrady - flirtując, pieszcząc się i ignorując potencjalnie agresywnego sa...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @Uleczka448
Groza, dramat, komiksowa jakość z najwyższej półki!
Niepokojąca, gęsta od emocji, mroczna i zarazem piękna w swej słownej, znaczeniowej i obrazowej postaci... - taka jest „Smoła”, czyli najnowszy komiks Piotra Marca, któr...
Sprawa jest prosta - jeśli Wydawnictwo Kultura Gniewu oferuje ci komiksowy album autorstwa Guya Delisle, to nie można odmówić sobie przyjemność spotkania z tym dziełem,...