Jednego dnia jesteś zwyczajnym człowiekiem z kotem, z prawie pustym kontem w banku i z marzeniami, o których wiesz doskonale, że się nie ziszczą..., zaś drugiego dnia stajesz się kimś, kto może prawie wszystko... O takim przypadku opowiada w zabawny, przewrotny i przede wszystkim intrygujący sposób powieść Johna Scalziego pt. „Początkujący złoczyńca”, która to ukazała się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów. Zapraszam was do poznania recenzji tej pozycji.
Charlie - szkolny nauczyciel, rozwodnik, spokojny facet, posiadacz rudego kota, dowiaduje się pewnego dnia o śmierci wujka milionera, z którym to nie miał kontaktu od lat. Dowiaduje się również tego, że zmarły powierzył mu w spadku kierownictwo nad jego licznymi interesami..., które okazują się mieć bardzo niewiele wspólnego z prawem. I tak też staje się on... - jakkolwiek to zabrzmi, „złoczyńcą”, który bardzo szybko będzie musiał stawić czoła rywalom wuja, z jakimi ten prowadził wieloletnią, nie tylko biznesową, wojnę. Zanim jednak do tego dojdzie, Charlie będzie musiał przyzwyczaić się do takich rzeczy, jak chociażby inteligentne koty...
Cóż nam dał tym razem zawsze znakomity w swej twórczości John Scalzi...? Otóż sensacyjną komedię z elementami science fiction w tle, podaną w dokładnie takich proporcjach, by było najwięcej akcji, przygody i sensacji trochę rodem z filmów o Jamesie Bondzie, następnie wiele naprawdę udanych i inteligentnych komediowych akcentów, zaś na deser dał nam intrygujące spojrzenie na nowoczesne technologie, które w tym przypadku dotykają możliwości zrozumienia naszych mniejszych braci - zwierząt. I ten gatunkowy trójkąt działa tu w naprawdę wspaniały sposób, składając się na coś zaskakującego, dobrego, nietypowego dla współczesnej literatury.
Autor doskonale prowadzi nas przez kilka naprawdę zwariowanych tygodni z życia głównego bohatera, który nagle staje na czele przestępczej organizacji, który musi odnaleźć się w morzu rekinów z tej branży, gdzie każdy czegoś od niego chce, jak i który wreszcie musi podjąć takie decyzje, które po pierwsze pozwolą mu przeżyć, po drugie zachować majątek wuja, jak i po trzecie ugrać coś dla siebie. I mamy tu podróże do pięknych miejsc, mamy spotkania z naprawdę złymi ludźmi, mamy fascynujące konwersacje z nad wyraz inteligentnymi i pewnymi siebie zwierzętami oraz mamy dobrze poprowadzoną relację, którą wieńczy w mej ocenie piękny i poruszający finał.
Ciekawy jest świat tej książki - na 99% zupełnie zwyczajny, realny, wzięty z naszej współczesnej codzienności. No ale właśnie - pozostaje te 10%, które charakteryzuje nowoczesna technologia, wynalazki, czy też istnienie światowej organizacji złoczyńców (choć kto wie, czy to nie też realizm), co czyni tę rzeczywistość piekielnie ciekawą, nieprzewidywalną, niezwykle barwną. Dla kontrastu mamy zaś na wskroś zwykłych ludzi - poczciwego Charliego, jego nieodgadnionych współpracowników i przeżartych chciwością bogaczy, co jest bardzo naturalne dla chyba każdej z epok.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że John Scalzi puszcza tu do nas oko względem lekkiego pastiszu szpiegowskich opowieści o złych ludziach, którzy pragną władzy nad światem. Puszcza bardzo udanie, inteligentnie i zarazem z klasą, wyśmiewając ludzką chciwość i próżność, ale też i dając coś w bonusie, czym w tym przypadku są absolutnie wspaniałe rozmowy głównego bohatera ze zmienionymi genetycznie zwierzętami, które są zabawne, mocne i tak naprawdę nie do opisania, gdyż po prostu - uwierzcie mi na słowo, musicie poznać je sami. To też sprawia, że jest w tej książce niezwykła lekkość, która nas bawi, odpręża, zapewnia wielką przyjemność.
Oczywiście nie mogę nie wspomnieć o komediowej warstwie tej powieści, gdzie to autor wyśmiewa nasze ludzkie wady i przywary, wplątuje w niej inteligentne zwierzęta, jak i wreszcie żartuje z kierunku, w jakim podąża nasz świat. To dobry, czasami naprawdę czarny, ale też i inteligentny humor, który pozwala nam się pośmiać z rzeczy i tematów raczej nie spotykanych w szeroko rozumianej, literackiej fantastyce. Tu jednak jest właśnie coś takiego, co każe nam się zaśmiewać do łez i czerpać z tego faktu autentyczną przyjemność.
Być może nie jest to najlepsza książka w dorobku Johna Scalziego – patrzmy na „Starego człowieka”, ale w pewnością jest to opowieść intrygująca, stanowiąca coś nowego i przy tym łącząca w świetny sposób widowiskowość akcji z komedią. To dobra, by nie powiedzieć bardzo dobra rozrywka w wysokiej półki, która bawi, rozwesela, ale też i skłania do kilku ważnych przemyśleń nad tym, co jest nam tak naprawdę potrzebnym do szczęścia w życiu. I dlatego też gorąco polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł.
W świecie, gdzie człowiek człowiekowi wilkiem, warto być… kotem. Charlie nie jest żadnym superbohaterem. Można by powiedzieć, ze jest całkiem zwyczajnym gościem, ale tak naprawdę plasuje się w naj...
W świecie, gdzie człowiek człowiekowi wilkiem, warto być… kotem. Charlie nie jest żadnym superbohaterem. Można by powiedzieć, ze jest całkiem zwyczajnym gościem, ale tak naprawdę plasuje się w naj...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @Uleczka448
Humor, magia, przygoda i komiksowa jakość!
Mówiąc kolokwialnie... – „Tymek i Mistrz rządzą”! Rządzą, czyli stanowią jedną z najciekawszych par komiksowej sztuki dla najmłodszych na naszym rodzimym podwórku, bawią...
Są komiksowi artyści i jest Paco Roca - hiszpański autor, którego dzieła są wielkie, ważne, dogłębnie poruszające i zawsze piękne. Kolejnym z nich jest komiksowa opowieś...