Kołysanka recenzja

W ostatnim czasie to kolejny debiut literacki który czytam i którego autor podołał wyzwaniu. Bohaterowie nakreśleni są realistycznie, bez zbędnych przerysowań. Wartka i ciekawy sposób poprowadzona akcja obfituje w nagłe zwroty. Ebook liczy 186 stron i muszę się przyznać, że został pochłonięty za jednym posiedzeniem. Bartłomiej Piotrowski w niezwykle dopracowany i przemyślany sposób bawi się i gra na emocjach czytelnika, W efekcie czego nie miałem siły oderwać się od czytania.

W nocy, z własnego domu, zostaje uprowadzona dziewczynka. Jest to kolejne takie porwanie w okolicy. Policja podejrzewa, że sprawcą może być seryjny morderca ukrywający się pod pseudonimem „Pan Kołysanka”. Jest to zwyrodnialec, bo nie można inaczej nazwać osoby która z pełna premedytacją i z zimną krwią dokonuje morderstwa dziecka w wieku 6-8 lat. Przetrzymuje on porwane dzieci przez kilka dni, po czym dusi je czadem i pozostawia w placach zabaw.

Porwanej dziewczynki szuka zarówno policja, jak i jej ciotka Gaja Wolf – specjalistka od ochrony VIP-ów której pomaga Oskar Krul – ex komandos który służył w Afganistanie razem z ojcem porwanej dziewczynki. Oboje, w swojej pracy zawodowej, nie raz mieli do czynienia z przemocą i śmiercią. Stosując niekonwencjonalne i nie zawsze legalne metody poszukiwania dowodów i śladów nie cofną się przed niczym aby osiągnąć zamierzony cel, którym jest odnalezienie żywej jeszcze dziewczynki. Bazując na dotychczasowym doświadczeniu łatwo i szybko łączą fakty, wykazują się zdeterminowaniem oraz przebiegłością i odkrywają, że dotychczasowe morderstwa łączy wiele dziwnych zbiegów okoliczności.

Reasumując: z czystym sumieniem mogę polecić ten bardzo dobry i wciągający debiut literacki, w mojej ocenie, wart poświęconego mu czasu.