Cykl „Tułacze życie” autorstwa Ewy Bauer śledzę, od kiedy zaczął się ukazywać. Opisuje on historię rodziny Neubinerów, którzy emigrowali ze Śląska na tereny Księstwa Galicji i Lodomerii, aby osiedlić się w niewielkich Łanach. Ponieważ w historii tej było trzech braci, jakoś naturalnie założyłam, iż będzie to trylogia. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy otrzymałam informację o premierze czwartej cześć. W sumie ród nie wymarł – wręcz przeciwnie drzewo genealogiczne bardzo się rozrosło – dlaczego więc nie opisać losów kolejnych pokoleń. Byłam bardzo ciekawa, jak Ewa bauer poradzi sobie z tym zadaniem. Postaci jest dużo. Na kim się skupi?
Powieść „Chcę żyć inaczej” została podzielona na trzy części, jednak w praktyce są dwie. Część „Łany” to szerokie spojrzenie na rodzinę Neubinerów. Przypomnienie ich czytelnikowi. Pewne postacie, jak Fryderyk i Kajetan (wnukowie Augustyna), Karol (syn Augustyna) oraz Marianna (żona Józefa) delikatnie wysuwają się na pierwszy plan, jednak autorka stara się wspomnieć słówko o wszystkich członkach rodziny. Śmierć i narodziny, swady i pojednania, nowe projekty – w tych kilku słowach można podsumować tę część książki.
Kolejne dwa fragmenty zatytułowane są „Kraków” i „Paryż”. Ja potraktuję je jako jedność, bo „bryluje” w nich Zuzanna, córka Marianny i Józefa. Jest to wrażliwa i ciekawa świata dziewczyna. Chce się uczyć. Pragnie zostać malarką. To marzenie może się ziścić za sprawą starszego kuzyna, Michała Liniewskiego. Mężczyzna opiekuje się nią podczas pobytu w Krakowie. Dzięki niemu może odwiedzać galerie i poznawać artystów, a także podjąć dalsze kształcenie w stolicy Francji. Zuzanna uchodzi za wyemancypowaną. Jej pochodzący ze wsi rodzice nie rozumieją córki. Nie do końca zgadzają się z drogą, jaką obrała, ale ufają, że krewny, pod którego opieką się znajduje, zadba o jej bezpieczeństwo.
„Chcę żyć inaczej” to powieść obyczajowo-historyczna. Niezbyt skomplikowana fabularnie, ale jest w niej kilka burzliwych momentów. Ewa Bauer chce pokazać wycinek życia drugiej połowy XIX wieku. Ludzi wraz z ich radościami, smutkami i „codziennym kieratem”. Im wyjeżdżamy dalej od Łanów, jesteśmy przez nią raczeni oraz większą ilością ciekawostek o charakterze historycznym. Anegdotki o ludziach, miejscach – nie zabraknie tu wielkich nazwisk. Dlatego uważam, że miłośnicy historii szczególnie dobrze będą bawić się się z tą powieścią, obserwując, jak Ewa Bauer przeniosła znanych na grunt literatury popularnej. Swoją drogą, mam wrażenie, że sama pisarka świetnie czuła się wyszukując potrzebne do napisania książki fakty.
„Chcę żyć inaczej” mogą czytać zarówno osoby, którzy znają Neubinerów, jak i ci, którzy dopiero o nich usłyszeli. Poprzednie części skupiły się na trzech liniach rodowych. W tej mamy trochę nawiązań, ale autorka „otworzyła” wątki nowych postaci. Jak widać, jej głowa to niewyczerpane źródło pomysłów.