Często jest tak, że im więcej książek wydaje dany autor, tym są one coraz słabsze, bo np wiadomo czego się spodziewać a historia niczym nowym nie zaskakuje. W przypadku Kingi Litkowiec, jest zupełnie inaczej! Ta kobieta z każdą kolejną książką pisze coraz lepiej i wymyśla coraz to ciekawsze historie (nie zapeszając oczywiście). Przeczytałam praktycznie wszystkie jej książki (prócz opowiadań, bo akurat takich krótkich form to nie lubię) i powiem szczerze, ze jak dla mnie autorka czyni ogromne postępy. I za to ogromnie ją cenie - nie poddaje się i za każdym razem ulepsza swój warsztat, analizując nasze recenzje i wyciągając z nich odpowiednie wnioski, przez co jej książki są coraz to lepsze! Wcześniej „Bracia Di Caro” odnieśli ogromny sukces - i nie dziwie się, bo ta dylogia była genialna, a teraz przyszła pora na „Bez zgody” - czy i w tym przypadku tak będzie? :D Książka już trafiła na pierwsze miejsce w top 100 w empiku jeśli chodzi o literaturę erotyczną, więc to chyba mówi samo przez się ;)
Marina to dwudziestodwuletnia dziewczyna, która za wszelka cenę chce wyrwać się z domu. Jej rodzice zaplanowali już dla niej przyszłość, ma ona bowiem przejąć rodzinny biznes i nim zarządzać. Jednak to nie jest marzeniem ich córki. Gdy pewnego dnia najlepsza przyjaciółka Mariny - Sofia, przedstawia jej pomysł związany z modelingiem, dziewczyna długo się nie zastanawia. Obie wybierają się na casting, który oczywiście przechodzą bez problemu, a następnie wyjeżdżają na kolejny etap do Las Palmas. Tam przez okrągły tydzień, pod okiem pięciu organizatorów będą „obserwowane”, a na końcu spośród wszystkich uczestniczek, wybranych zostanie pięć najlepszych, które będą miały szanse spełnić swoje marzenia. Gdy zwyciężczynie wraz z organizatorami postanawiają oblać sukces, dzieje się coś, czego dziewczyny się nie spodziewały. Zostają czymś odurzone i porwane… nasuwa się tylko jedno pytanie - o co tu chodzi….?
„-Gdzie jestem? (…) - No tak, zapomniałem o najważniejszym. To takie Twoje …piekło…”
Kinga Litkowiec po raz kolejny stworzyła dla nas kontrowersyjną perełeczkę, od której nie sposób się oderwać! Czytając sam początek, ja już wiedziałam, że to będzie coś dobrego. Prolog, a potem pierwszy rozdział wywołały na mnie mega wrażenie. Zostałam mocno zaintrygowana i ogromnie ciekawiło mnie w jaki sposób cała fabuła zostanie poprowadzona. Dla osób szukających waniliowych miłości, to niestety nie ten adres. Mamy tutaj przede wszystkim motyw porwania, który zmienił życie naszej głównej bohaterki o 180 stopni. Do tego BDSM, który momentami może wywołać rumieniec na policzkach…o tak zdecydowanie, „Bez zgody” nie należy do grzecznych książek. Jest mocno, kontrowersyjnie i naprawdę gorąco. Zresztą czytając książki Kingi, dobrze wiecie, że jej powieści nieraz ociekają erotyzmem, a w tej książce napewno podniosą Wam temperaturę ciała!
„Bez zgody” to jednotomówka, której akcja dzieje się przede wszystkim w posiadłości głównego bohatera (naszego porywacza). W moim odczuciu Ian zdecydowanie do normalnych nie należał, a „jego” sposoby tresury szokują i nieraz wprowadzają w stan niedowierzania. Sama momentami czułam się osaczona przez tego człowieka, serio. Widać, że autorka włożyła w swoją książkę wiele emocji, bowiem przemyślenia i obawy głównej bohaterki, nieraz potęgują napięcie w czytelniku i obawę przed tym co wydarzy się na następnej stronie! A w ten sposób przedstawiona jest praktycznie cała ta historia. Mamy też kilka rozdziałów z perspektywy Iana, co uważam za bardzo dobry zabieg, dzięki któremu jego postać nabiera nieco kolorytu, a jego postępowanie staje się bardziej zrozumiałe ;) choć czy da się zrozumieć kogoś, kto porywa ludzi i próbuje złamać ich psychicznie? Chyba może być ciężko…. Jeśli lubicie nieco mocniejsze romanse z zakazanymi uczuciami oraz BDSM, to tę książkę koniecznie musicie przeczytać. Jestem ogromnie ciekawa Waszych wrażeń! Tym bardziej, że książeczka dostępna jest już na legimi :P