Z literaturą obozową, okresu wojny chyba każdy z nas miał do czynienia bądź będzie miał okazję sięgnąć po tego rodzaju książki za sprawą lektur szkolny. Większość z nich porusza losy Żydów, społeczeństwa polskiego i skazańców wojennych. Dlatego dobrze, że zwrócono także uwagę na losy romskich rodzin w okresie II Wojny Światowej. W książce ,,Kołysanka z Auschwitz” Mario Escobara ukazane są prawdziwe wydarzenia na podstawie pisemnego świadectwa asystenta doktora Josefa Mengele i innych źródeł, do których dotarł autor. Książka ta opowiada o losach rodziny żyjącej w Berlinie, która pewnego dnia została zesłana do obozu w Auschwitz. Helene Hannnemann była czystej krwi Niemką, jej mąż był pochodzenia romskiego i nie tylko on miał trafić do obozu, ale także ich dzieci. Tylko Helene mogła być dalej wolna, ale zdecydowała, że woli pozostać z rodziną i była konsekwentna do końca, choć niejednokrotnie dano jej wybór. W obozie pracowała jako pielęgniarka, a później na polecenie doktora Josefa Mengele została dyrektorką przedszkola.
Jak sam autor przyznał zmienił tylko losy jednego bohatera pod koniec tej powieści, ale to nie jedyne zmiany jakie poczynił pisząc tę książkę, bowiem pozmieniał także imiona poszczególnych osób. Co w moim odczucie odebrało jej trochę realizmu i wiarygodności.
Bohaterowie, choć są odwzorowaniem autentycznych osób wydają się nie mieć charakteru. Jako tako jest tylko zarysowany charakter Helene inne postacie poznajemy za sprawą ich zachowania i postaw. Szczególnie słabo został przedstawiony Josef Mengele i to co robił z więźniami obozu. Mario Escobara o jego eksperymentach nie pisze wprost.
Helene Heinemann wykazała się dużą odwagą i pokładami miłości. Decydując się na śmierć ze swoimi dziećmi. Czytając tę książkę powrócił do mnie obraz kobiety z opowiadania ,,Proszę państwa do gazu” Tadeusza Borowskiego, w którym matka byle trafić do lepszego miejsce wyrzekła się swojego dziecka.
Główna bohaterka książki z jednej strony była uważana za zdrajcę przez strażniczki, a z drugiej strony inne więźniarki nie ufały jej. Zastawiające jest w tej powieści, czy ona i jej dzieci miały pewne „przywileje”, czy to tylko fantazja autora? W każdym razie w książce Mario Escobara obóz został przedstawiony trochę inaczej niż w innych książkach obozowych. Autor obdarł go z brudu i grozy. Zabrakło surowości tego miejsca. Czytelnik ma wrażenie, że gdzieś tam panuje głód i rozkładają się ciała, ale wszystko zostało napisane w taki powierzchowny, wygładzony sposób.
Autor zdecydował się na narracje pierwszoosobową z perspektywy głównej bohaterki. Co miało nam przybliżyć tę historię i nadać jej autentyczności, ale nie uważam, że autorowi udało się osiągnąć zamierzony efekt.
Bardzo trudno ocenić mi jednoznacznie ,,Kołysankę z Auschwitz” Mario Escobara, ponieważ z jednej strony jest to książka przedstawiające wydarzenia na faktach osób, które naprawdę żyły. Jest dobrze napisana, pomijając parę uwag, o których pisałam powyżej. Warto też zauważyć, że ta historia sama w sobie miała duży ładunek emocjonalny, a emocji jest tutaj niewiele. Tylko w określonych momentach. Dodatkowo czuję, że autorowi zabrakło odwagi, by pokazać niektóre wydarzenia z obozu bardziej dobitnie. Co prowadzi mnie do wniosków, że historię Helene Heinemann można było przedstawić lepiej, jednocześnie zdaje sobie sprawę, że równie dobrze ta książka mogłaby być gorsza. Dlatego jestem rozdarta, ale uważam, że na tle innych książek obozowych, ta jest raczej przeciętna. Warto jednak samemu wyrobić sobie o niej swoją opinię.