Z ogromną przyjemnością, ale też sporymi oczekiwaniami sięgnęłam po powieść Moniki Oleksy pt. "Tylko morze zapamięta" i muszę przyznać, że po raz kolejny autorka zauroczyła mnie bez reszty swoją cudną opowieścią. A na zakończenie, zupełnie się tego nie spodziewając otrzymałam zapewnienie, że historia Beaty, Maksa, Ireny, Atlety, Kacpra i innych bohaterów, których zdążyłam naprawdę polubić nie kończy się tak po prostu... "Tylko morze zapamięta" to część pierwsza, która będzie kontynuowana i zapewni kolejną porcję niepowtarzalnych wrażeń.
Przenosimy się do małej turystycznej miejscowości Dębki położonej na środkowym wybrzeżu aby poznać Beatę i Maksa - młodych, zakochanych w sobie ludzi, którzy planują razem spędzić życie. Dziewczyna marzy o wielkim świecie, zdaje do szkoły filmowej, chłopak zawodowo chce związać się z morzem i wybiera studia w Gdyni. Oboje muszą stawić czoła różnym przeciwnościom, ale ich miłość zdaje się być tak silna, że zdoła przetrwać długie rozstanie i każdą burzę. Jednak los proponuje bohaterom zupełnie inne rozwiązania, a młodzieńcze plany mają pozostać w sferze niespełnionych marzeń. Dorosłe wybory i podejmowane decyzje sprawiają, że ścieżki bohaterów się rozchodzą. Beata wychodzi za mąż za dużo starszego biznesmena z Warszawy, z którym może wieść życie na wymarzonym, wysokim poziomie. Maks nie może pogodzić się z wyborami ukochanej, ale też nie wyobraża sobie życia bez morza. Los rzuca go do dalekiej Islandii, gdzie pracuje na łodzi i na różne sposoby próbuje zapomnieć o swojej jedynej prawdziwej miłości. Kiedy matka bohatera - Adela w poważnym stanie trafia do szpitala, Maks decyduje się na powrót do Dębek. Okazuje się, że w ciągu dwunastu lat jego nieobecności wiele się wydarzyło. Nie ma już Beaty, która straciła życie w morskiej głębinie, a śledztwo w sprawie utonięcia zostało umorzone. Maks nie może uwierzyć w hipotezę o samobójstwie i nie spocznie, dopóki nie pozna prawdy o tych tragicznych wydarzeniach sprzed dwóch lat. Przyjaciele z dzieciństwa i młodości służą mu radą i pomocą. Choroba matki staje się pretekstem do ujawnienia strywanych tajemnic, których odkrycie wprawia w zdumienie i jest dla bohatera prawdziwym wyzwaniem.
Powieści Moniki Oleksy są dla mnie cudowną odskocznią od codzienności. "Tylko morze zapamięta" to mądra i ciekawa opowieść obyczajowa o trudniej codzienności, którą na przekór wszystkiemu trzeba oswoić. Zranione serce, krwawiąca dusza i całe mnóstwo wspomnień nie pozwala reagować na chłodno i bez emocji, tym bardziej, że w grę wchodzi miłość. Głębokie uczucie, które połączyło Beatę i Maksa nosi znamiona miłości romantycznej - pięknej, ale niszczącej, fatalnej, silniejszej niż śmierć. Szczere do bólu listy pisane do Maksa pozwalają nam lepiej poznać Beatę - jej uczucia, przemyślenia, rozterki. Jest to chyba najlepszy sposób na podążenie za bohaterami w przeszłość i płynne poruszanie się po kilku różnych płaszczyznach czasowych. Mimo, że sam pomysł na fabułę to fikcja literacka inspirowana jedynie małą tabliczką zawieszoną ku pamięci pewnej kobiety, a umieszczoną na jednym z drzew przy plaży, to cała historia wydaje się być bardzo prawdopodobna. Jej autentyzm potęguje wprowadzenie do powieściowej fikcji rzeczywistych osób, które mieszkają w okolicach Dębek, Darłowa i Darłówka.
Pani Monika posiada prawdziwy dar do opowiadania. Jej historie tchną klimatem i atmosferą opisywanych miejsc. Lokalny koloryt oddają nie tylko miejscowe zabytki, czy kościoły, ale także okoliczne domy, ogródki, sklepy, czy lokale gastronomiczne - miejsca, w których rodzi się codzienność. Wzburzone morze, fale bijące o brzeg, krzyczące mewy poruszające się wraz z podmuchami wiatru, czy barwny zachód słońca nad spokojną taflą wody namalowane słowem mają w sobie niespotykane piękno, unikatowy charakter i poetycką wymowę. To kolejna przyczyna, dla której zupełnie w ciemno sięgam po powieści pani Moniki wiedząc, że się nie zawiodę.
Powieść wyzwala w czytelnikach całe pokłady głęboko ukrytych emocji i wzruszeń. Lektura tej słodko - gorzkiej opowieści sprawia, że nie wstyd nam się smucić, czy uronić łezkę, ponieważ to właśnie my na równi z bohaterami przeżywamy to, wszystko, co ich spotkało. Autorka podejmuje ważne kwestie, przy których należałoby się zatrzymać na moment, zastanowić. Tematy związane z wiarą zostały zasygnalizowane w sposób bardzo subtelny i delikatny, a mimo to dają do myślenia.
Tylko morze zapamięta miłość Maksa i Beaty - czytamy w listach bohaterki. A ja chcę Was zapewnić, że ta niezwykła opowieść trafi także do Waszych serc i to nie na chwilę, ale na dużo dłużej. Zachęcam do lektury.