"Dziewczyna, którą znałaś" Nicola Rayner.
Wydawnictwo: W.A.B.
Gatunek: thriller.
Ilość stron: 368.
Fabuła: Jako były członek parlamentu, a teraz prezenter telewizyjny, George Bell zawsze cieszył się opinią kobieciarza. Jego żona, Alice, nigdy nie mogła się uwolnić od cienia kobiet z przeszłości George'a. A kiedy zachodzi w ciążę, jej dyskomfort przemienia się w obsesję... Spokoju nie daje jej zwłaszcza jedna z dawnych partnerek męża: piękna dziewczyna o imieniu Ruth, z którą George spotykał się na pierwszym roku studiów i która zaginęła, zanim skończyli uniwersytet. Kiedy więc Alice widzi kobietę, która do złudzenia przypomina Ruth, nie może się otrząsnąć z wrażenia, że za jej zniknięciem stoi coś więcej, niż mówił George. Ale czy na pewno chce wiedzieć, co mąż robił za jej plecami przez te wszystkie lata?
Opinie o tej książce są różne, ale przeważają raczej te negatywne. I właśnie dlatego skusiłam się na tą pozycję. I przyznam, że jak zwykle nie zawiodłam się na recenzjach - to co nie podoba się większości podoba się mnie - i akurat mnie książka się podobała.
Nie jest to klasyczny thriller. I to zdecydowanie. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że raczej miałam do czynienia z powieścią obyczajową z kryminalno-thrillerowym wątkiem. Tym, którzy oczekują napięcia, emocji, dreszczy, strachu, zdecydowanie nie polecam tej książki. Rozczarujecie się i powiecie, że wieje nudą. Normalnie też bym tak powiedziała, ale stworzona przez autorkę historia mocno mnie zafascynowała i wciągnęła. Fakt, nie było tu właściwie żadnego napięcia, nie poczułam dreszczy strachu czy niedowierzania których tak w thrillerach wyczekuje, ale jak dla mnie sama historia była dobra. Na tyle dobra, że książkę pochłonęłam w dwa dni. Nie byłam w stanie się oderwać - czytałam i czytałam, bo zwyczajnie musiałam się przekonać jak skończy się historia trzech głównych bohaterek.
Akcja w książce toczy się w dwóch przedziałach czasowych - mamy okazję zajrzeć w przeszłość, do studenckich czasów bohaterów oraz śledzić wydarzenia toczące się na bieżąco.
Co do bohaterów... Parafrazując Agnieszkę Osiecką, mamy tu do czynienia z "kobietami po przejściach" oraz "mężczyzną z przeszłością". Autorka wprowadziła do powieści trzy kobiety: Alice, Naomi oraz Kat. To główne bohaterki i też z ich perspektywy poznajemy wydarzenia toczące się w książce. Owym mężczyzną z przeszłością jest George Bell, mąż jednej z bohaterek.
Alice jest prawniczką, specjalistką od rozwodów. Jest również żoną George'a - narracja w trzeciej osobie.
Naomi to siostra zaginionej przed piętnastoma laty Ruth Walker - narracja w pierwszej osobie.
Kat była niegdyś najlepszą przyjaciółką Ruth. To właśnie z jej perspektywy poznajemy wydarzenia dotyczące przeszłości - narracja w trzeciej osobie.
Te trzy kobiety, tak skrajnie różne od siebie, prześladuje duch przeszłości. To, co kiedyś się działo, miało realny wpływ na ich dotychczasowe życie. Każda ma swoje demony, każda inne, ale wszystkie prowadzą w jedno miejsce - w przeszłość, do momentu, gdy nastoletnia Ruth weszła do morza aby popływać i już nigdy nie wróciła. Każda z nich ma za sobą mroczne momenty, które z biegiem czasu fajnie się ze sobą łączą, tworząc ciekawą historię. Ja dałam się złapać i podobało mi się.
Co do byłego parlamentarzysty... Jak to się mówi, "zwykły dziad" (delikatnie rzecz ujmując). Z perspektywy Kat mamy możliwość poznać jego przeszłość i muszę się przyznać, że nie ma się facet czym chwalić. Aż dziwne, że autorka nie pomyślała, żeby trochę namieszać w jego życiu powołując do życia np. postać dociekliwego dziennikarza. Z przyjemnością przeczytałabym jak facet przebiera nogami! I do czego byłby zdolny żeby takiego delikwenta uciszyć... Także mimo braków charakterystycznych elementów thrillera mnie bardzo się podobała ta obyczajowa powieść ;)
Przyczepię się tylko do końcówki: to kolejna książka, która za szybko się zakończyła. Może za szybko to złe słowo. Odpowiedniejsze by chyba było za łatwo. Jak wątek Ruth i trzech głównych bohaterek jeszcze mogę przyjąć za dobrą monetę, tak brak jakichkolwiek konsekwencji wobec George'a, w ogóle zakończenia w jakikolwiek sposób jego wątku już nie. Strasznie mi tego brakowało! Rozumiem, że zamysłem autorki było skupienie się na historii Alice, Naomi i Kat, ale jeśli wprowadziła do powieści tak charakterystyczną postać jaką był były polityk, pomimo, że drugoplanową, to choćby z szacunku do czytelnika powinna jakoś rozwiązać jego wątek. Tu niestety tego brakło i właśnie za to rozczarowanie daję duży minus.
Podsumowując: niby thriller, ale tak naprawdę powieść obyczajowa z elementami thrilleru i kryminału. Takie moje skromne zdanie. Jeśli oczekujecie napięcia, dreszczy, niepokoju, ciężkiej zagadki i czytania z przyspieszonym oddechem to nie polecam, bo tu tego nie znajdziecie. Rozczarujecie się. Ale jeśli chcecie poznać ciekawą, jak dla mnie wciągającą mroczną i smutną historię trzech kobiet to zachęcam do lektury. Mnie się podobało :).