Nie po raz pierwszy sięgam po autobiografię. Uwielbiam czytać takie książki. Mają w sobie coś z realizmu, którego czytelnik nie znajdzie w książkach z wykreowaną przez autora fabułą. Lubię ten dreszczyk emocji, wzruszenie oraz świadomość, że ktoś dzieli się z obcą osobą swoimi życiem, często intymnymi historiami, smutkami czy radościami.
Tak też jest w przypadku najnowszego tytułu, który ostatnio wpadł mi w ręce, czyli „Jestem, żyję, istnieję – autobiografia. Historia kobiety, która przeżyła aborcję”. Wywołuje on wiele emocji i przywołuje na myśl niedawne wydarzenia, czyli Strajk Kobiet.
To opowieść o kobiecie, która – wbrew wszystkiemu i wszystkim – cieszy się swoim pełnym pasji życiem. Zdecydowała się podzielić swoją niełatwą historią, aby nieść wsparcie dla innych i to się czuje z każdym napisanym słowem.
Szczerość, z jaką wypowiada się autorka jest niebywała, czasem aż przejmująca i godna odwagi. Przekazuje czytelnikowi słowa pełne nadziei. Płyną one od kobiety będącej często u skraju wytrzymałości, której śmierć nieraz zajrzała w oczy, ale mimo to, żyje i tego nie żałuje. To też książka o nie mówieniu prawdy, o zdrowym podejściu do choroby, o życzliwości tych nielicznych, o trudach samotności, o życzliwości i wreszcie o miłości – tej bezwarunkowej. To także książka o tajemnicy, tej najokrutniejszej, o jakiej nie śniło się nikomu i nikt też nie chciałby jej usłyszeć. Udowadnia, że pewne fakty nigdy nie powinny zostać wypowiedziane. Obala tezę, że lepsza jest okrutna prawda niż słodkie kłamstwo. Często to właśnie ona może zrujnować komuś życie.
Autorka próbuje w tych wszystkich wydarzeniach odnaleźć sens życia. Zmaga się z codziennością, ale nie robi tego z żalem. Wszelkie trudności stara się pokonywać z podniesionym czołem.
Wdzięczność, z jaką wspomina osoby jej przychylne chcące nieść jej pomoc w skrajnych momentach życia. To książka pełna traumatycznych przeżyć, które odcisnęły ogromne piętno na autorkę i ukształtowały jej osobowość. Dzięki nim jednak jest tym, kim jest teraz. Umie docenić małe rzeczy, wie, czym jest szczęście. To daje nadzieję, że, mimo trudności, można osiągnąć bardzo wiele.
Całość pisana językiem niezwykle przystępnym. Nie emanuje współczuciem, więc nie jest to kolejna ckliwa historia, jakich wiele na rynku wydawniczym. Czytelnik znajdzie tutaj jednak odniesienie do współczesnych wydarzeń, jasno określone poglądy. Nie brakuje gorzkich słów w stronę rządzących oraz wołania o atencję, o zauważenie problemów. Ta wypowiedziana przez autorkę prawda niejednych zaboli, gdyż jest cenniejsza niż fikcja literacka.
„Jestem, żyję, istnieję – autobiografia” pokazuje ogromną walkę o samą siebie, o życie w społeczeństwie, o akceptację. Autorka krok po kroku pokonuje własne słabości, aby móc funkcjonować w otoczeniu przyjaznych jej osób. Kacińska daje do zrozumienia, że życie jest trudne dla każdego, nie tylko dla niepełnosprawnego. Sztuką jest sobie z tymi trudnościami poradzić. Szukać wsparcia oraz potrafić prosić o pomoc tylko wtedy, kiedy jej się faktycznie potrzebuje. Inaczej żadne istnienie ludzkie nie ma sensu.
Adrianna Kacińska – niepełnosprawna kobieta, która wbrew wszystkiemu realizuje swoje pasje. Po raz pierwszy opowiada o swoim życiu. To szczera spowiedź i zbiór najważniejszych wydarzeń, mających k...
Adrianna Kacińska – niepełnosprawna kobieta, która wbrew wszystkiemu realizuje swoje pasje. Po raz pierwszy opowiada o swoim życiu. To szczera spowiedź i zbiór najważniejszych wydarzeń, mających k...
Biorąc do ręki tę książkę, nie wiedziałam czego się spodziewać, a po jej odłożeniu nie specjalnie wiem, jak ubrać w słowa to, co czuję. Ot taki dylemat... Aborcja w naszym społeczeństwie jest mocno...
Gdy człowiek pojawia się na świecie jest mały. Odbiera bodźce, a wraz z rozwojem uczy się rozumieć świat, zjawiska i ludzi. Chyba przede wszystkim tych ostatnich bo przez nich został powołany do życi...
@Possi
Pozostałe recenzje @sylwiacegiela
Magia świąt w zwyczajnych gestach
Podobno w święta wszystkie marzenia się spełniają. Autorka ponownie zabiera nas do Zalesin, a tam znajduje się sklepik z pamiątkami należący do pana Franciszka, starszeg...
Historia usłana wspomnieniami w cieniu straty i choroby
Co się dzieje, gdy miłość spadnie na nas nieoczekiwanie w najmniej odpowiednim momencie? Jak odkryć siebie w obliczu straty spowodowanej chorobą bliskiej osoby? Czy stra...