Od jednego Lucypera recenzja

Kobieta kobiecie Lucyperem

Autor: @Catta ·3 minuty
2023-02-23
Skomentuj
9 Polubień
Marijka – 1949. Opresyjny system: państwo. Inna kobieta: współpracownica.
Halina – 1949 i później. Opresyjny system: rodzina i szkoła. Inna kobieta: matka.
Małgorzata – 1985. Opresyjny system: opieki zdrowotnej. Inna kobieta: pracownik odpowiedzialny za jej dobrostan.
Katarzyna – teraz. Opresyjny system: jej choroba. Inna kobieta: ona sama.

Bohaterki są ofiarami systemu, z którym nie mają szans, i w którym katalizatorem wydarzeń i sprawczynią cierpień jest zawsze inna kobieta. Mężczyźni pojawiają się w tle, nieogarnięci, sfatygowani, rachityczni albo, co rzadziej, wybitnie podli, ale to kobiety czynią piekło kobietom. Czy aby na pewno wszystkie pochodzimy od tego samego Lucypera, jak głosi przysłowie?

Zarówno Małgorzacie, jak i Marijce Autorka nie szczędzi cierpienia, zwiększając jego wymiar poprzez umieszczenie bohaterek w sytuacjach, gdy są dodatkowo bezbronne z przyczyn stricte fizjologicznych – miesiączki, ciąży i porodu. Ich przypadki mają potwierdzać tezę narratora, że krew oddawana przez kobietę to zawsze tylko fizjologia, brudna, wstydliwa, w powszechnym odczuciu obrzydliwa. Podczas gdy krew oddana przez mężczyznę to ofiara patriotyzmu, bohaterstwa, odwagi i honoru. Aktualnie ta kategoryczna polaryzacja nie ma racji bytu – fizjologię związaną z płcią można kontrolować, a na frontach wojennych walczyć może każdy. Ale w przeszłości, jeszcze w 1985 roku (nie mówiąc o 1949) miesiączka bywała przekleństwem, a o akcji „rodzić po ludzku” nikt nie słyszał. Jak wynika z wywiadów z Autorką, przypadek Małgorzaty wzięła z życia. A historia Marijki mogła wydarzyć się naprawdę, na co wskazują przywoływane przez Autorkę teksty źródłowe dotyczące nastrojów społecznych wobec wykonywania i przekraczania norm pracy - nastrojów poznawanych przez aparat władzy dzięki kwitnącemu donosicielstwu. Kto ciekaw, zachęcam do lektury „Szeptanych procesów”.

Co w historii Marijki przeraża najbardziej? Skazanie na karę śmierci niewinnego człowieka w pokazowym pseudoprocesie? Ulga, że w dzisiejszych czasach jest to niemożliwe, ale w tamtych każdego mogło to spotkać? A może to, że po śmierci Marijki jej matka mówi do swojej młodszej córki „masz o niej zapomnieć”. Jak wielki musi być strach, z powodu którego skutecznie zmusza się rodzinę do uznania, że jeden z jej członków nigdy nie istniał? Lecz historia Marijki to coś więcej niż element rodzinnej klątwy kobiet. To tragizm Śląska i Ślązaków, Śląska udręczonego przez stalinowski aparat władzy i wykorzystywanego przez PRL. Ślązaków, którzy przechodzili piekło „obozów pracy” w Łambinowicach i Jaworznie, którzy musieli udowadniać, że są wystarczająco polscy i że wyrzekli się braci i ojców służących w Wehrmachcie, bo nikt nie przyjmował tłumaczeń, że ci bracia i ojcowie nie mieli wyboru, chyba, że za wybór uznać wywózkę do Auschwitz.

A Katarzyna? Niestety, to najmniej ciekawa postać. Po decyzji o odcięciu się od rodziny, Śląska i Polski mieszka w Holandii, gdzie korzysta z usług polskiej sprzątaczki, której troskę o jej stan zdrowia (anoreksja) kwituje jako „polską przypadłość do wpierdalania się w nie swoje sprawy”. Jednocześnie ze zdziwieniem zauważając, że holenderskich znajomych nie interesuje jej stan zdrowia i gdyby postanowiła popełnić samobójstwo, uznaliby to za jej naturalne prawo. Względy kulturowe i nasze kody społeczne są bardzo istotne w adaptacji. Wiarygodność postaci bierze jednak spektakularnie w łeb na końcu – oto zejście się z byłym chłopakiem i zajście w ciążę ocala Katarzynę i rozwiązuje wszystkie jej problemy. Zaczyna nawet normalnie się odżywiać. Niestety, wyłazi z tego nieco mizoginistyczny przekaz, że babie potrzebny chłop i bachor, żeby zdrowa była i normalna, a anoreksje i inne takie, to wymysły. Wprawdzie w jednym z wywiadów Autorka przyznaje, że ciąża pomogła jej w uporaniu się z przeszłością, ale przeprojektowanie tego na Katarzynę skutkuje cukierkowym happy-endem rodem z romansu, który nie współgra z całością.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-02-01
× 9 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Od jednego Lucypera
Od jednego Lucypera
Anna Dziewit-Meller
7.4/10

Kopalnia przeszłości i hałda niedomówień Opowieść o historii małej, wielkiej i tej niesłusznie pomijanej Powieść o rodzinie, Śląsku i kobietach Holandia, początek XXI wieku. Katarzyna pracuje na uni...

Komentarze
Od jednego Lucypera
Od jednego Lucypera
Anna Dziewit-Meller
7.4/10
Kopalnia przeszłości i hałda niedomówień Opowieść o historii małej, wielkiej i tej niesłusznie pomijanej Powieść o rodzinie, Śląsku i kobietach Holandia, początek XXI wieku. Katarzyna pracuje na uni...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kolejne spotkanie z autorką i ponownie jestem pod sporym wrażeniem bowiem ta książka jest naprawdę dobra! I to nie tylko dla Ślązaków, nie tylko dla kobiet, choć o nich i ich losach na przestrzeni ki...

PA
@Park2Read

"Od jednego Lucypera" Anna Dziewit-Meller Kasia nie może odnaleźć się w swoim własnym życiu. Z biegiem czasu popada w anoreksję, co ma swoje korzenie na jej rodzinnym Śląsku, z którym nie chce utrzy...

@sarzynskikacper @sarzynskikacper

Pozostałe recenzje @Catta

Życie Marii Rodziewiczówny. Od powstania styczniowego 1863 do powstania warszawskiego 1944
Pieśń barda

Oto biografia nie w pełni, biografia z lukami. Autor czasem bywa reportażystą, częściej bardem śpiewającym pieśń pochwalną, z zamiłowaniem do emocjonalnej maniery. Jest ...

Recenzja książki Życie Marii Rodziewiczówny. Od powstania styczniowego 1863 do powstania warszawskiego 1944
Cienie Wiednia
Kryminalistyczny kryminał

Atutem powieści jest sposób prowadzenia akcji, odmienny od tradycyjnego kryminału. Trochę to reportaż z kilku miesięcy życia inspektora policji, trochę scenariusz do fil...

Recenzja książki Cienie Wiednia

Nowe recenzje

Zabiorę cię do domu
"Zabiorę cię do domu"
@nsapritonow:

Katarzyna Fiołek w swojej powieści "Zabiorę cię do domu" zabrała mnie w malownicze Bieszczady, gdzie rzeczywistość prze...

Recenzja książki Zabiorę cię do domu
Bławatek
Bławatek
@a.buchmiet:

"Bławatek" to debiut Magdaleny Buraczewskiej - Świątek, który skradł moje serce! 💠💙 XIX-wieczny Paryż to miasto marzeń...

Recenzja książki Bławatek
Pomoc domowa. Z ukrycia
Pomoc domowa. Z ukrycia.
@Malwi:

Gdy tylko zaczęłam czytać "Pomoc domową. Z ukrycia" Freidy McFadden, czułam, że wpadłam w wir niepokojących zdarzeń. Ta...

Recenzja książki Pomoc domowa. Z ukrycia
© 2007 - 2025 nakanapie.pl