Moje rzymskie wakacje recenzja

Klucząc między uliczkami

Autor: @zingela ·2 minuty
2013-04-14
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Rzym wspominam z rozrzewnieniem. Wiele tam zobaczyłam, wiele poznałam, wiele się śmiałam - jak to bywa podczas wypraw ze znajomymi. Przyznaję jednak ze smutkiem, że nie potraktowałam Wiecznego Miasta należycie i nie wybrałam się na zwiedzanie niektórych słynnych miejsc. Rzym jednak urzekł mnie tym, co miałam okazję doskonale poznać - swoją codziennością. Kiedy słyszę czy czytam nazwę Rzymu, moje zmysły momentalnie się wyostrzają. Podobnie było, kiedy w bibliotece natknęłam się na „Moje rzymskie wakacje”, które oprócz tytułu urzekły mnie swoją iście włoską i beztroską okładką. Liczyłam na lekką i szybką lekturkę, która ożywi moje piękne wspomnienia. Czy się zawiodłam? Nie do końca.

Cat poznajemy jako trzydziestoczteroletnią pannę, nie bardzo rozgarniętą i niegrzeszącą dużym ilorazem inteligencji. Ma młodszą siostrę, kochanego ojca i przykre wspomnienia z dzieciństwa. Dodatkowo wiedzie doskonale ułożone, systematyczne, jednym słowem: nudne życie. Wiele się zmienia, kiedy na weselu dwudziestodziewięcioletniej siostry poznaje przystojnego Michaela Evangelisti. Zarówno on, jak i kilka innych osób namawiają Cat na powrót do Rzymu - miejsca, w którym przed trzynastu lat była szczęśliwa. Kiedy postanawia posłuchać tych rad, czuje się wykorzystana i zdradzona, toteż ma nadzieję na doznanie ulgi, wdychając włoskie powietrze. W Wiecznym Mieście wszystko dzieje się szybko: już pierwszego dnia idzie do łóżka ze swoją dawną miłością, poznaje charyzmatyczną i stanowczą Karinę oraz gubi się w licznych uliczkach, tym samym nieświadomie odgrywając rolę księżniczki Anny z „Rzymskich wakacji”. Co jednak najważniejsze - Caterine postanawia zmierzyć się z demonami przeszłości, które paradoksalnie swój początek mają właśnie w słonecznej stolicy Włoch, oraz zmienić swoje pedantycznie poukładanie życie. Każdy krok, każda fotografia i każda szczera rozmowa z nowymi przyjaciółmi ukazuje kobiecie, kim tak naprawdę jest, i uczy, że są rzeczy, o które zawsze warto walczyć.

Mam bardzo mieszane odczucia, jeśli chodzi o tę książkę. Fabuła jest nieco przewidywalna, ale jednak potrafi zaskoczyć. Język niewyszukany, beznadziejnie prosty, w dodatku irytujący zawsze wtedy, kiedy w dialogach zdania kończą się idiotycznymi pytaniami retorycznymi. Co mi się podobało, to oczywiście Rzym i wędrówki Cat z aparatem, bo wtedy czytałam o tym, co najbardziej mnie interesowało. Z początku powieść była nudna, ale w momencie poznania przez bohaterkę Marco, który pomaga jej w walce z przeszłością, akcja wraca na właściwą drogę. Dlatego też mój wniosek końcowy: autorce nie wyszedł początek. Przez pierwsze dziesiąt stron wszystko irytuje: Cat, język, bohaterowie, wydarzenia i tempo. Jak dobrze, że na szczęście później wszystko wraca do normy.

Po tej książce zakochałam się w Rzymie jeszcze bardziej, więc wszystkim polecam „Moje rzymskie wakacje”. Dlaczego? Jest to naprawdę lekka, niezobowiązująca powieść, dzięki której włoska stolica wydaje się być tuż za rogiem. Bardzo chciałabym tam wrócić. Teraz wakacje dobiegają końca, ale kto wie, może w przyszłości spotkamy się na jednej z urokliwych rzymskich uliczek?
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Moje rzymskie wakacje
2 wydania
Moje rzymskie wakacje
Kristin Harmel
7.8/10

Aromat prawdziwego cappuccino, smak lekkiego wina, dotyk słońca na twarzy... To wszystko czuje rozsądna Cat, kiedy w porywie serca wraca do Włoch, by odnaleźć młodzieńczą miłość. Jednak sprawy przybie...

Komentarze
Moje rzymskie wakacje
2 wydania
Moje rzymskie wakacje
Kristin Harmel
7.8/10
Aromat prawdziwego cappuccino, smak lekkiego wina, dotyk słońca na twarzy... To wszystko czuje rozsądna Cat, kiedy w porywie serca wraca do Włoch, by odnaleźć młodzieńczą miłość. Jednak sprawy przybie...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Tak, wiem mamy 2021 rok, a książka została wydana jakieś dziesięć lat temu. Jednak z powodu pandemii i zamknięcia bibliotek, postanowiłam jeszcze raz sięgnąć po tą książkę. Jak ma się przeczytane wsz...

@inthesilkscarf @inthesilkscarf

Kristin Harmel to autorka przetłumaczonych na wiele języków powieści dla kobiet i książek dla nastolatków. Jest także dziennikarką magazynów „People”, „Glamour” i „Men’s Health”. Mieszka w Orlando na ...

@monia1990 @monia1990

Pozostałe recenzje @zingela

Bez mojej zgody
Bez znieczulenia

Zaczynając pisanie tej recenzji, jestem dokładnie 4 minuty po przeczytaniu książki. W zasięgu ręki ciągle mam chusteczkę, w głowie bezradny mętlik, a kącik lewego oka - c...

Recenzja książki Bez mojej zgody
Czwartki w parku
CZAS, BY KOCHAĆ

William Wharton w genialnej powieści „Tato” napisał kiedyś o starości: "starzy jes­teśmy tyl­ko wte­dy, kiedy większość ludzi wo­lałaby, żebyśmy już nie żyli". To jest do...

Recenzja książki Czwartki w parku

Nowe recenzje

Simulacrum
Poezja muzyką, muzyka poezją
@adam_miks:

Andrzej Pytlak proponuje czytanie „Simulacrum”. To świat reprodukcji, a nawet imitacji. Termin stworzony w Wielkiej Br...

Recenzja książki Simulacrum
Amore mio! Lawina
„Amore mio. Lawina” Jagna Rolska
@martyna748:

Temu, kto odwiedza mój profil, z pewnością nie muszę tłumaczyć, czemu zdecydowałam się przeczytać książkę „Amore mio. L...

Recenzja książki Amore mio! Lawina
25 grudnia
Pięć dni do świąt.. i do miłości
@Mirka:

@Obrazek „W święta możemy poczuć się jak dzieci.” Pięć dni to niewiele, by zdarzyło się coś wielkiego, zwłaszcza w...

Recenzja książki 25 grudnia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl