𝗗oskonale wiem, co autorka chciała przekazać w swojej książce , opisując losy bohaterów. Nie da się czytać tej książki, nie mając chusteczek pod ręką. 𝑃𝑜𝑘ó𝑗 𝑧 𝑤𝑖𝑑𝑜𝑘𝑖𝑒𝑚 𝑛𝑎 𝑚𝑖ł𝑜ść to piękna, ciepła i bardzo wzruszająca opowieść. Historia przesycona miłością, czułością i nadzieją. O tym, że po deszczu zawsze wychodzi słońce. Każda taka powieść o stracie zawsze porusza we mnie tę część duszy, która wciąż jeszcze mnie boli i zawsze mam problem z tym, co i w jaki sposób mam o książce napisać.
𝗭uzanna cierpi i to bardzo. Przeżywa żałobę po kimś bardzo bliskim, kto był obok, każdego dnia. Z kim dzieliła życie, radości i smutki. Jednego dnia był z nią, a kolejnego wszystko się zmieniło, bo jej ukochany mąż zginął w wypadku. Został śmiertelnie potrącony przez samochód prowadzony przez młodocianego ćpuna. Znalazł się w złym czasie i w złym miejscu, a teraz go już nie ma. Zuzanna straciła nie tylko ukochanego męża, ale także dziecko, które nosiła pod sercem. Nie pozostało jej nic prócz pustego mieszkania i ukochanego pieska Kropka, który także poważnie ucierpiał w tym wypadku. Żal, rozpacz nie pozwala Zuzannie normalnie funkcjonować. Jej jedynym wsparciem jest oddana przyjaciółka Kasia, która ze wszystkich sił próbuje przywrócić Zuzannę do normalności, robi to nawet wtedy, gdy sama boryka się prywatnymi problemami.
𝗭uzanna cierpi, a dodatkowo katuje się oglądaniem zdjęć na ścianie, z których spoglądają na nią dwie radosne twarze. Znajduje się tam mnóstwo zdjęć z innych lepszych czasów. Dobrze wie, że nigdy nie wyjdzie z żałoby w tym miejscu, gdzie wszystko przypomina jej ukochanego męża, więc za radą przyjaciółki, postanawia coś zmienić i stąd wyjechać. Taka okazja się nadarza, gdy ciocia Kasi chora na SM potrzebuje kogoś do opieki. Po przyjeździe na miejsce Zuzanna czuje, że tu jest jej miejsce i od razu nawiązuje więź ze straszą panią, niezwykle sympatyczną i mądrą osobą. Mimo to ogarnia ją smutek, nie ma już męża ani swojego miejsca na ziemi. Straciła źródło bezpieczeństwa, swój punkt zaczepienia. Niestety nie wszystko układa się w życiu, tak jakbyśmy tego chcieli. Nie wszystko dzieje się po naszej myśli. 𝑂𝑛𝑜 𝑠𝑎𝑚𝑜 𝑝𝑖𝑠𝑧𝑒 𝑠𝑤𝑜𝑗𝑒 𝑠𝑐𝑒𝑛𝑎𝑟𝑖𝑢𝑠𝑧𝑒, 𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑧 𝑟𝑒𝑔𝑢ł𝑦 𝑛𝑖𝑒𝑤𝑖𝑒𝑙𝑒 𝑚𝑎𝑗ą 𝑤𝑠𝑝ó𝑙𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑧 𝑡𝑦𝑚, 𝑐𝑜 𝑤𝑐𝑧𝑒ś𝑛𝑖𝑒𝑗 𝑝𝑙𝑎𝑛𝑜𝑤𝑎𝑙𝑖ś𝑚𝑦, 𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜 𝑐ℎ𝑐𝑖𝑒𝑙𝑖ś𝑚𝑦 𝑐𝑧𝑦 𝑜 𝑐𝑧𝑦𝑚 𝑚𝑎𝑟𝑧𝑦𝑙𝑖ś𝑚𝑦 𝑖 𝑤 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑦𝑤𝑖𝑠𝑡𝑜ś𝑐𝑖 𝑟óż𝑛𝑖𝑒 𝑏𝑦𝑤𝑎.
𝗕ardzo podobały mi się wspaniale wykreowane postaci bohaterów. Zuza straciła męża w wypadku i wciąż przeżywa żałobę, Kasia, pomimo że żyje w szczęśliwym związku, to jednak podejrzewa swojego męża o zdradę i wciąż nie ustaje w staraniach o upragnione dziecko. Marek jest samotnym ojcem trzyletnich bliźniaków, po tym, jak tuż po porodzie zmarła jego żona. Mimo upływu czasu trudno pogodzić mu się z brakiem ukochanej kobiety wciąż tęskni i tkwi w żałobie, a całą swoją miłość przelał na synków. I wreszcie wspaniała i dobra Pani Róża, która wspiera mądrą radą zrozpaczoną dziewczynę i doskonale zna sytuację swojego sympatycznego sąsiada. Starsza pani widzi i czuje więcej niż sami zainteresowani. Obserwuje tę dwójkę, jak ze sobą rozmawiają i dochodzi do wniosku, że 𝑐𝑢𝑑𝑜𝑤𝑛𝑖𝑒 𝑏𝑦ł𝑜𝑏𝑦, 𝑔𝑑𝑦𝑏𝑦 𝑖𝑐ℎ 𝑑𝑟𝑜𝑔𝑖 𝑠𝑖ę 𝑧𝑒𝑠𝑧ł𝑦. 𝑂𝑏𝑜𝑗𝑒 𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎𝑙𝑖 𝑡𝑎𝑘 𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑜 𝑠𝑘𝑟𝑧𝑦𝑤𝑑𝑧e𝑛𝑖 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑙𝑜𝑠, 𝑡𝑎𝑘 𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑜 𝑝𝑜𝑟𝑎𝑛𝑖𝑒𝑛𝑖, ż𝑒 ł𝑎𝑡𝑤𝑖𝑒𝑗 𝑏𝑦 𝑖𝑚 𝑏𝑦ł𝑜, 𝑔𝑑𝑦𝑏𝑦 𝑏𝑦𝑙𝑖 𝑏𝑙𝑖ż𝑒𝑗 𝑠𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒.
𝑇𝑜, 𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜 𝑝𝑟𝑎𝑔𝑛𝑖𝑒𝑚𝑦 𝑤 𝑔łę𝑏𝑖 𝑠𝑒𝑟𝑐𝑎, 𝑠𝑝𝑒ł𝑛𝑖 𝑠𝑖ę 𝑝𝑟ę𝑑𝑧𝑒𝑗 𝑐𝑧𝑦 𝑝óź𝑛𝑖𝑒𝑗. Ż𝑒𝑏𝑦 𝑡𝑎𝑘 𝑠𝑖ę 𝑠𝑡𝑎ł𝑜, 𝑡𝑟𝑧𝑒𝑏𝑎 𝑤𝑧𝑖ąć ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑤 𝑠𝑤𝑜𝑗𝑒 𝑟ę𝑐𝑒 𝑖 𝑑𝑜𝑝𝑜𝑚ó𝑐 𝑡𝑟𝑜𝑠𝑧𝑘ę 𝑙𝑜𝑠𝑜𝑤𝑖. Człowiek, by rozkwitać, móc funkcjonować normalnie, potrzebuje miłości, czułości, jak rośliny światła i ciepłych promieni słońca. […] ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑧𝑏𝑦𝑡 𝑘𝑟ó𝑡𝑘𝑖𝑒 𝑛𝑎 𝑡𝑜, ż𝑒𝑏𝑦 𝑛𝑖𝑒 𝑏𝑦ć 𝑠𝑧𝑐𝑧ęś𝑙𝑖𝑤𝑦𝑚. Każdy człowiek potrzebuje drugiego człowieka, by go wysłuchał, by zwyczajnie był.
𝗠arka i Zuzę na swój sposób do siebie ciągnie, chociaż wciąż czują wyrzuty sumienia, wobec swoich małżonków, których kochali ponad życie. 𝐷𝑜𝑏𝑟𝑧𝑒 𝑚𝑖𝑒ć 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑗𝑎𝑐𝑖𝑒𝑙𝑎, 𝑘𝑡ó𝑟𝑦 𝑟𝑜𝑧𝑢𝑚𝑖𝑒 𝑐𝑧ł𝑜𝑤𝑖𝑒𝑘𝑎 𝑗𝑎𝑘 𝑛𝑖𝑘𝑡 𝑖𝑛𝑛𝑦, 𝑏𝑜 𝑚𝑎 𝑡𝑎𝑘𝑖𝑒 𝑠𝑎𝑚𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑒ż𝑦𝑐𝑖𝑎 𝑖 𝑑𝑜ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑐𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎. Zbliża ich do siebie nie tylko podobna tragedia, jakiej doświadczyli, ale także dzieci, które Zuza pokochała oraz sympatyczny piesek, poza którym dzieci świata nie widzą. Pies także potrzebował miłości i radości, przylgnął do dzieci i odżył w tym miejscu.
𝑃𝑜𝑘ó𝑗 𝑧 𝑤𝑖𝑑𝑜𝑘𝑖𝑒𝑚 𝑛𝑎 𝑚𝑖ł𝑜śćto przepiękna historia napisana z niezwykłą czułością i wrażliwością, która dotyka ważnego problemu. Żałoby po stracie kogoś bliskiego. Pokazuje jak ważne wtedy jest wsparcie bliskich osób, rozmowy z kimś, kto ma podobne doświadczenia, bo często zwykła rozmowa z kimś bliskim może nie być wystarczająca.
𝗔utorka z niezwykłym wyczuciem i delikatnością opisuje zmaganie głównych bohaterów z żałobą, opowiada o tym, jak każdego dnia próbują poradzić sobie ze stratą. Mieli tyle marzeń, chcieli wieść życie przy boku swoich ukochanych osób, budzić się obok nich każdego dnia. Sądzili, że tak będzie zawsze, że będą się starzeć razem, dopóki śmierć ich nie rozłączy, lecz ona miała inny plan i rozłączyła ich drogi przedwcześnie. Stało się to wtedy, gdy w ogóle się tego nie spodziewali. Plany, marzenia wszystko runęło w jednej chwili, teraz muszą nauczyć się żyć na nowo, bez tych, których kochali nad życie. On dla swoich dzieci, a ona dla psa, bo tylko on jej pozostał, a teraz dodatkowo dla pełnej ciepła i dobroci pani Róży. Powoli odkrywają, że w ich poranionych sercach, być może znajdzie się jeszcze miejsce dla kogoś innego. Czują, jakby niewidzialna ręka kierowała ich na właściwy tor, chociaż tak bardzo tego nie chcą, bo wciąż tęsknią i cierpią. Ta dwójka rozbitków może stać się dla siebie deską ratunkową. Nie chodzi tu o jakąś szaloną miłość, gwałtowne porywy serca, ale o związek oparty na przyjaźni i szacunku. Oboje potrzebują zrozumienia, ciepła i bliskości drugiego człowieka. Życie tak bardzo ich skrzywdziło, za dużo w nim było bólu, cierpienia i łez. Nie liczą, że mogą się po raz drugi zakochać tak po prostu, potrzebują jedynie przyjaciela, powiernika, partnera życiowego. To, co rodzi się pomiędzy tą dwójką, jest niezwykłe i dojrzałe. Wiedzą, że mają przed sobą jeszcze życie, może nie takie jak pragnęli, ale najważniejsze, że będą mogli sobie nawzajem pomóc.
𝗡ikt z nas nie wie, jaki jest Boski plan, dlatego każdego dnia mówmy bliskim, że ich kochamy, żebyśmy kiedyś nie żałowali, że tego nie zrobiliśmy.
𝗝edynym minusem tej powieści była maleńka czcionka, która bardzo utrudniała mi czytanie i męczyła moje chore oczy. Książka do cienkich nie należy, więc gdyby nie ta wspaniale opowiedziana historia Zuzanny, Marka, Kasi i pani Róży nie dałabym rady doczytać jej do końca.
Wyjrzyj przez okno! Może widać z niego nową miłość? Zuzanna wychodzi nocą na taras, gdy z tęsknoty za zmarłym mężem znów nie może zasnąć. Marek wygląda przez okno, by nabrać sił do nocnej pracy po c...
W książce "Włoszka z Brooklyn 'u" było takie zdanie "kochać można na wiele sposobów" cieszę się że to przydarzyło się i w tej książce. Gdyby nie straty, które nas spotykają nie docenialibysmy życia. Piękna recenzja 😍 wzruszyłam się 🤗
Wyjrzyj przez okno! Może widać z niego nową miłość? Zuzanna wychodzi nocą na taras, gdy z tęsknoty za zmarłym mężem znów nie może zasnąć. Marek wygląda przez okno, by nabrać sił do nocnej pracy po c...
Zuza straciła męża. Pod naciskiem przyjaciółki wyjeżdża do Kołobrzegu jako opiekunka jej ciotki. Sympatyczna starsza pani z racji postępującej choroby wymaga stałej opieki. Zuza poznaje sąsiada swoje...
„Przewodnią myślą mego życia jest on. Gdyby wszystko przepadło, a on jeden pozostał, to i ja istniałabym nadal. Ale gdyby wszystko zostało, a on zniknął, wszechświat byłby dla mnie obcy i straszny, n...
@aniabruchal89
Pozostałe recenzje @gala26
𝗭𝗮𝗴𝗺𝗮𝘁𝘄𝗮𝗻𝗲 𝗿𝗲𝗹𝗮𝗰𝗷𝗲
Dla nikogo chyba nie jest tajemnicą, że Małgorzata Rogala należy do grona moich ulubionych autorek. Uwielbiam jej styl pisania i historie, które tworzy. W każdej z nich ...
𝑅𝑎𝑘 to historia stalkera z Tindera, który przez czternaście lat oszukiwał i wykorzystywał kobiety, czując się całkowicie bezkarny. Manipulował ludźmi, aż do momentu, gdy...