Klub pana G. recenzja

Milena jest znudzoną, zmęczoną i nieco zaniedbaną mężatką. Nie potrafi nic zmienić w swoim życiu, więc zmiana przychodzi do niej. Gabriel zaprasza ją do tajemniczego klubu, w którym wejście do każdej następnej komnaty oznacza przekroczenie kolejnej seksualnej granicy. Jak daleko posunie się Milena? I czy Gabriel na pewno jest gotowy na wszystko?
.
Przychodzę do was z recenzją książki "Klub pana G". Czegoś takiego to ja jeszcze nie czytałam. Milena jest mężatką taką szarą myszką, zwyczajną kurą domową. Zrobi wszystko dla swojego męża, jak on zagra tak ona tańczy. Spotykając Gabriela coś w niej pęka i dostrzega rzeczy, których nie zauważała wcześniej. Zaczyna akceptować swoje ciało, wierzyć w siebie, staje się pewna swoich poczynań i dąży do ich realizowania. Czasami się zdarzało, że myślenie głównej bohaterki mnie szokowało, ale za chwilę rozbrajała mnie swoimi tekstami. 😂 Z kolei Gabriel jest bogiem seksu. Tajemniczy, seksowny, rządny seksu jak nikt inny. Na dodatek inteligentny i szarmancki. Włada klubem, w którym każdy może spełnić swoje najskrytsze łóżkowe fantazje. Mamy tu odważne sceny erotyczne i widać, że autorka nie boi się o nich pisać. Cała książka kipi seksem, namiętnością i pożądaniem. Na pewno każda z was czytając tą książkę, nie mogła sobie znaleźć miejsca a wypieki na twarzy aż paliły. Cała fabuła jest dość zaskakująca, ponieważ czegoś takiego jeszcze nie było. Lekki styl pisania autorki sprawia, że przez książkę się mknie, ponieważ z strony na stronę chce się więcej i więcej. Autorka pokazuje nam, że nie ważne jakie jesteśmy, jak wyglądamy czy jesteśmy grube czy chude, to w każdej z nas jest piękno i seksapil. Każda z nas ma swoje potrzeby, które chcemy spełnić, a nie doceniane zamykamy się w sobie i tracimy wiarę w siebie. Chyba żadna z nas nie chciałaby stać się taką Mileną z początku historii. Zakończenie sprawiło, że patrzyłam na ostatnią kartkę z otwartą buzią niedowierzając, że to już koniec. Nie ukrywam, że mam nie dosyt, bo zakończyć historię w takim momencie to jest szok. Mam nadzieję, że autorka pomyśli, by zaspokoić nasze wodze fantazji drugą książką, jeszcze bardziej gorętszą niż tą.
.
Podsumowując: wielkie brawa dla autorki za świetną i zmysłową książkę. Czekam na kolejne i mam nadzieję, że przeczytamy coś jeszcze o Milenie i Gabrielu. Czy polecam? Zdecydowanie tak, lecz wiem na pewno, że znajdą się osoby, które się z nią nie polubią ze względu na zbyt szczegółowe sceny intymne.