Uderz, skarbie, jeszcze raz recenzja

Marzycie o idealny miejscu na wakacje? A może już takie odwiedziliście?
Gdybyście mogli dziś tam pojechać gdzie by to było?

Debby jedzie w miejsce które dla wielu jest idealnym rajem w którym spedza się wakacje życia, nie są to jednak jej wakacje życia a sposób na szybki zarobek. Zatrudnia się bowiem w elitarnym hotelu jako kelnerka. W samolocie do swojej destynacji poznaje tajemniczego męższczyzne który od startu nie ukrywa swojego zainteresowania jej osoba.
Kiedy okazuje się że pracownicy maja zakaz spotykania się z gośćmi Uporczywy amant utrudnia jej funkcjonowanie i w myśl zasady "zakazany owoc smakuje najbardziej" zaczyna się gra w której nikt nie jest wstanie przewidzieć finału.

Czytałam wiele razy w recenzjach innych osób jak cudowny jest Conor, podeszłam do niego z bardzo pozytywnym nastawieniem i mimo że widzę czemu mógł się spodobać mnie jego postać średnio przypadła do gustu. Relacja Debby i Conora miejscami była zmysłowa czuć było chemię, a w innych toksyczna ciągle kłótnie, obrażanie się jedenego na drugie było w moim odbiorze męczące.
Brak pewności siebie głównej bohaterki spowodowany pewnymi zajściami z jej życia, był dla mnie zrozumiały ale też miejscami nie potrzebny. Brak było racjonalności w zachowaniach Debby. Sytuacja w finałowej scenie na lotnisku z jej przyjaciółka była wrecz przykładem na to jak bardzo Debby podporządkowuje się innym, raniąc swoich przyjaciół.
Miałam wrażenie że główna bohaterka w każdym widzi zagrożenie i nikomu nie ufa czasem nawet sobie.
Książkę odsłuchałam w audio i głos lektorki był przyjemny a przejścia między rozdziałami nadawały ten oceaniczny klimat.
Książka zdecydowanie ma ten wakacyjny klimat a utarczki głównych bohaterów mogą czasem rozbawić. Więc sami sprawdźcie co o niej będziecie sądzić. Książka idealna na urlop.
Myślę że ta para ma dużo do zaoferowania, poprostu ja nie znalazłam z nimi takiej więzi jaką sobie wyrobiłam po przeczytaniu recenzji innych. To dla mnie nauczka na przyszłość by nie czytać opini innych i podejść do książki z pustą głową.
Aniu gratuluję debiutu i życzę dalszych sukcesów.