Zapewne zgodzicie się ze mną, że brakuje nam dziś dobrych, polskich powieści spod znaku horroru, które jednocześnie będą przeznaczonymi nie koniecznie tylko dla dorosłego, ale też i dla młodszego odbiorcy. I tu właśnie mam bardzo dobrą wiadomość w tym względzie - oto pojawiła się książka, która stanowi sobą znakomite połączenie grozy i młodzieżowej przygody. Jest nią powieść Macieja Lewandowskiego pt. „Grzechòt”. Zapraszam was do poznania recenzji tej pozycji.
Wakacje, jedna z polskich, nadmorskich miejscowości. Nastoletni Kuba trafia pewnego dnia do starej szopy na zaniedbanym ogródku, znajdując w jej wnętrzu stare, pozbawione kół, czarne auto. Jedna niefortunna chwila i jedna utracona kropla krwi sprawią, że los chłopca połączy się już na zawsze z tym mrocznym pojazdem, sprowadzając na niego i jego bliskich olbrzymie niebezpieczeństwo. Bardzo szybko okaże się bowiem, że w starej wołdze drzemie demoniczna siła, która od lat czekała na swoje przebudzenie...
Jak wspominałam na wstępie, Maciej Lewandowski dał nam tu klimatyczny, znakomicie poprowadzony, trzymający w napięciu powieściowy horror. Horror, który z jednej strony niesie sobą naprawdę mocne sceny i autentyczny strach..., ale z drugiej też i funduje sentymentalny powrót do dziecięcych chwil wakacyjnej beztroski, gdzie tajemnica i zagadka zakazanych miejsc były zawsze czymś niezwykle kuszącym. I prawdę jest to, że takich książek nie ma wiele we współczesnej, polskiej literaturze, dlatego też tak bardzo cieszy fakt, że możemy poznać tę opowieść.
Fabułę książki znaczą losy wspominanego już Kuby, jak i jego dwojga przyjaciół w osobach Sławka i Majki. To właśnie im przyjdzie zmierzyć się z tajemnicą czarnej wołgi, stawić czoła coraz silniejszemu złu, jak i odkryć zagadki przeszłości związane tyleż z autem, co i z tajemniczymi zaginięciami dzieci sprzed lat. Jednocześnie pojawiają się tu i poboczne wątki - m.in. z udziałem miejscowego chuligana, który również znajdzie się pod wpływem demonicznego samochodu, który ma wobec niego własne plany... I jest to ciekawa, z każdą chwilą coraz bardziej ekscytująca, ale też i potrafiąca nas wielokrotnie mocno zaskoczyć, misternie zaplanowana relacja, którą wieńczy niezwykle spektakularny finał.
O bohaterach powieści możemy powiedzieć z pewnością to, że są niezwykle realistyczni w tym, co robią, o czym myślą, czego się boją. To już nie dzieci i jeszcze nie dorośli, a co za tym idzie z jednej strony ciekawi tajemnic świata, jak i jednocześnie zdający sobie coraz bardziej sprawę z tego, że niektórych zagadek lepiej nie odkrywać. Kuba, Sławek i Majka to osoby, których nie sposób nie polubić i w których nie sposób nie uwierzyć przez to, że są nieidealni, że często podejmują złe decyzje i że tak bardzo przypominają tym samym nas, z naszego nastoletniego wieku.
Podobnie dobre wrażenie wywiera na nas ukazany tu obraz tej całej, powieściowej rzeczywistości. Z jednej strony jest to jakże urokliwy, letni, wakacyjny krajobraz nadmorskiej scenerii, ale z drugiej jest i mrok, groza, fizyczna potworność oraz klimatyczne nawiązania do wydarzeń sprzed lotem, do czasu PRL-u. I przenikają się tu ze sobą te dwie płaszczyzny, tworząc naprawdę interesującą, dopracowaną w każdym względzie, na swój sposób piękną całość.
Warto zatrzymać się chwilę przy samej postaci grozy, jaką oferuje nam ta powieść. Otóż mamy tu lęk przed nieznanym, rodzące się szepty w głowie, cienie na nocnym tle sypialni..., ale jednocześnie i najprawdziwsze w swej fizycznej postaci demony i potwory. I co najciekawsze, ich obecność nie przybiera tu tak często obecnej w horrorze postaci śmieszności i pastiszu, ale najprawdziwszej grozy, co mnie osobiście bardzo ucieszyło, jako że właśnie tego poszukuję od lat w literackim horrorze.
Lektura tej powieści porywa nas z każdą przeczytaną stroną bardziej i bardziej, gdy pojawia się zło, przemoc, ludzka krzywda i śmierć..., zaś jedynymi osobami, które mogą ów horror zatrzymać, okazują się nasi nastoletni bohaterowie. I z każdym rozdziałem gęstnieje tu atmosfera niepokoju i zagrożenia, by osiągnąć swoje apogeum wraz z końcowymi scenami. Jest ciekawie, klimatycznie i mrocznie, co też przekłada się siłą rzeczy na naszą znakomitą rozrywkę.
„Grzechòt” to powieść, jakiej z pewnością brakowało w naszej współczesnej, rodzimej ofercie na polu literatury. To ciekawy pomysł, znakomicie wykreowani bohaterowi, klimatyczne miejsce akcji oraz udane połączenie horroru z nastoletnią przygodą. I dlatego też z jak największym przekonaniem polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.