Książki Moniki Orłowskiej nie są mi obce, co więcej bardzo je lubię. Duże wrażenie i moje zainteresowanie autorką wzbudziła powieść "Cisza pod sercem" (recenzja). Teraz sięgam po każdą jej pozycję, która ukazuje się na rynku. Poznałam więc książkę "Adam i Ewy" (recenzja) i najnowszą "Kłamstewka i kłamstwa".
Podkrakowskie osiedle to taka typowa, polska dzielnica, w której o swoje miejsce i wpływy "walczą" starzy mieszkańcy z dziada pradziada jak i nowi osiedleńcy zamieszkujący nowoczesne bliźniaki. Sąsiedzi nie darzą się zbytnią sympatią, nie mówiąc już o zaufaniu...Taki stan rzeczy próbuje wykorzystać pewna niemłoda już pani doktor. Ukrytym okiem kamery podgląda i śledzi poczynania mieszkańców osiedla. Jakie ma plany?
Lecz pewnego dnia życiem tej małej społeczności wstrząsa tajemniczy wandal. Czy mieszkańcy podzielą się na wrogie obozy czy zjednoczą w obliczu wroga?
Monika Orłowska po raz kolejny udowodniła, że jest doskonałą obserwatorką codzienności, ludzkich zachowań, ich sylwetek i złożoności charakterów. Postacie występujące w książce to zwyczajni ludzie, przekrój naszego społeczeństwa- nastolatkowie przeżywające swoje pierwsze miłości, młode matki rozmawiające o zupkach i kupkach, zatroskani rodzice w średnim wieku, staruszkowie pełni wigoru. Widujemy ich na każdym kroku i już nawet ich nie dostrzegamy, chyba że zawadzają nam na drodze. Każdy przedstawiciel swojej grupy wiekowej ma inne problemy, doświadczenia. Okazuje się, ze młodzi nie myślą jedynie o seksie a martwią się swoją przyszłość, swoimi rodzicami, rodzeństwem. Młode matki nie są skupione jedynie na swoich pociechach, próbują się realizować, spełniać swoje cele i marzenia. Okazuje się, ze dla dobra dzieci można stworzyć zgodny twór znany bardziej pod nazwą rodzina patchworkowa i na przekór wszystkim, można być w nim szczęśliwym. Starsi z kolei próbują odnaleźć się w nowych realiach, oszukać starość, choroby i śmierć.
Czytając o perypetiach mieszkańców ubawiłam się zabawnymi dialogami, pokiwałam ze zrozumieniem głową, zadumałam się nad problemami wyszukując awaryjne wyjścia, smuciłam się czytając niekorzystnych zajściach i wiadomościach.
W tekście dużo jest odniesień do realnego życia: wybory, exposé premiera czy fragmenty TVN- owskich seriali :) (Swoją drogą zastanawiam się dlaczego autorka wybrała tę komercyjną stację telewizyjną i konsekwentnie się jej trzymała od początku do końca :)) zgrabnie opatrzonych komentarzami wyrwanymi prosto z życia.
Fajnym zabiegiem wykorzystanym przez Monikę Orłowską była naprzemienna narracja. Część historii poznajemy z punktu widzenia wszechwiedzącego narratora (w trzeciej osobie) a część z perspektywy wspomnianej już wcześniej pani doktor, która ocenia i podsumowuje wszystkie wydarzenia. Finał powieści jest przewrotny i zaskakujący...
"Kłamstewka i kłamstwa" to okraszona realizmem i dobrym humorem opowieść z codziennego życia. Niby niczym nie zaskakuje a jednak zapisuje się w pamięci.
Książka jest lekka, przystępna i ociepla serce niczym pierwsze wiosenne promyki słońca. Pobudzi do uśmiechu i pozwoli z optymizmem spojrzeć na nasze życie :)