Kochanie, nie okłamuj mnie recenzja

Kino akcji, brakuje tylko Vin Diesela

Autor: @justus228 ·2 minuty
2021-09-30
Skomentuj
2 Polubienia
„Czy to źle, że nie czuję nic nadzwyczajnego?”

To zdanie idealnie obrazuje moje odczucia po przeczytaniu tej książki. Najśmieszniejsze w tym jest to, że ten cytat rzucił mi się w oczy pod sam koniec lektury. No niestety, nie czuje nic po jej przeczytaniu. O wiele bardziej podobała mi się pierwsza część – „Kochanie, nie rań mnie”, bowiem w niej odczułam o wiele więcej emocji, a i relacja między głównymi bohaterami była zdecydowanie bardziej ciekawa.

Jedynka pozostawiła spory niedosyt, jak zapewne u każdego czytelnika. To była historia, która zostawiła nas z całą masą pytań, niewiadomych, na które odpowiedzi musieliśmy niestety czekać, aż do premiery książki „Kochanie, nie okłamuj mnie”. I owszem, wyjaśniło się wszystko, ale takiego zagmatwania z poplątaniem to ja już dawno nie czytałam. Jak pierwsza część była spokojna, stonowana, tak tutaj zabrakło mi tylko Vin Diesela i jego ulicznych wyścigów. Dzieje się tu dużo i to zdecydowanie za dużo. Oczywiście to tylko moje odczucia. Czytałam parę opinii, w których czytelnicy byli zachwyceni tą „akcją”, a ostatnie strony dosłownie spowodowały u nich zawał serca. Jeśli o mnie chodzi, więcej mi było do śmiechu niż do „ochów” i „achów”. Lubię jak w książkach dzieją się nieprzewidywalne rzeczy, są ciekawe zwroty akcji. Ale jeśli jest ich za dużo, to zamiast romansu robi się kino akcji, a takie rzeczy wole oglądać na wielkim ekranie z odpowiednimi efektami, niż czytać w książce. Wszystko to było dla mnie dość absurdalne… No przykro mi to mówić, ale przez to właśnie moja ocena diametralnie spadła. Jak czytałam stwierdzenie „zrobiliśmy to dla Twojego dobra”, które parę razy było skierowane do głównej bohaterki, to naprawdę, przewracałam już oczami. Każdy chciał dobrze, a wychodziło jak wychodziło. Dodatkowo sama postać Melody, bardzo mnie tutaj irytowała. Jej reakcje na niektóre wydarzenia, były naprawdę bezsensu – rozumiem fikcje literacką i stwierdzenie „oszaleć z miłości”, ale w tym wypadku było to trochę naciągane.

Pamiętam, ze po przeczytaniu „Kochanie, nie rań mnie” bardzo polubiłam postać Jima. Wręcz serce mnie bolało, po tym co ten biedny chłopak przeżywał…w tej części…no cóż, wydaje mi się, że lepiej by było go już tutaj nie „tuningować” ;) Podobała mi się postać Paula i Nancy i o nich z chęcią bym jeszcze poczytała :)

Na plus oczywiście styl pisania autorki, książkę szybko i przyjemnie się czyta. Połowę mniej kina akcji i byłoby zdecydowanie lepiej :) czy polecam? Myślę, że najlepiej będzie jak przekonacie się sami.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-09-29
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kochanie, nie okłamuj mnie
Kochanie, nie okłamuj mnie
Karolina Wasilewska
6.7/10
Cykl: Zakochana w kłamcy, tom 2

Melody dowiaduje się, czym tak naprawdę zajmuje się Rhys. Jest nie tylko bardzo wpływowym biznesmenem, ale również głową hiszpańskiej rodziny mafijnej. Mimo że ta informacja zwala dziewczynę z nóg, M...

Komentarze
Kochanie, nie okłamuj mnie
Kochanie, nie okłamuj mnie
Karolina Wasilewska
6.7/10
Cykl: Zakochana w kłamcy, tom 2
Melody dowiaduje się, czym tak naprawdę zajmuje się Rhys. Jest nie tylko bardzo wpływowym biznesmenem, ale również głową hiszpańskiej rodziny mafijnej. Mimo że ta informacja zwala dziewczynę z nóg, M...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„To nie świat jest podły, a ludzie, którzy po nim chodzą”. „Miłość uskrzydla, lecz w rękach nieodpowiednich osób podcina nasze skrzydła, przez co niekiedy już nigdy nie uczymy się latać”. Pierwszy ...

@Zakochana_w_Romansach @Zakochana_w_Romansach

"Kochanie, nie okłamuj mnie" jest ścisłą kontynuacją pierwszego tomu "Zakochana w kłamcy". Zaczyna się dokładnie w miejscu, w którym skończyła się poprzednia część. Mel i Rhys pozostają uwikłani w sp...

@lubie.to.czytam @lubie.to.czytam

Pozostałe recenzje @justus228

Chce mi się kupę
Książka o kupię - czego to ja już nie przeczytam :P

Książka "Chce mi się kupę" porusza temat, który - o dziwo - jest dla przedszkolaków w pewnym wieku bardzo ciekawym i śmiesznym zagadnieniem. Nie wiem co takiego fasc...

Recenzja książki Chce mi się kupę
Gra na antenie
Jeśli szukacie sensacyjnej historii, to ta z pewnością Wam się spodoba

"Rozmowy ze słuchaczami sprawiały jej przyjemność, pozwalały zapomnieć o tykającym zegarze, którego nie widziała w zminimalizowanym oknie, choć zdawała sobie sprawę z j...

Recenzja książki Gra na antenie

Nowe recenzje

Maski
Pod maską można ukryć twarz, ale nie swoje prag...
@ksiazkanapr...:

Przyznaję, że po książkę sięgnęłam ze względu na genialną okładkę, od której oczu nie mogłam oderwać. Czy urzekające ko...

Recenzja książki Maski
Dobranoc, Tokio
Dobranoc, Tokio
@deana:

,,Była już pierwsza w nocy. O której chodzisz spać, o której wstajesz? Gdzie zaczyna się dzień, a gdzie kończy?" Miast...

Recenzja książki Dobranoc, Tokio
Piękny i martwy
Zabrakło chemii
@Kantorek90:

Nie da się ukryć, że z książkami Anny Langner mam relację love-hate. Niektóre zachwycają mnie do tego stopnia, że chcia...

Recenzja książki Piękny i martwy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl