W rytmie miłości recenzja

,,W rytmie miłości” to już trzecia część historii chłopaków z zespołu muzycznego ,,Kings of Sin’’. Polubiłam ich od pierwszego tomu, a każdy następny jest poświęcony kolejnemu członkowi zespołu. Tym razem pora na Adriana, naszego rodaka, perkusisty.

Adrian znajduje się w ciężkim momencie swojego życia. Ola jego dziewczyna, postawiła mu ultimatum, albo wróci do Polski, albo ich związek się zakończy. Dla miłości poświęca więc wszystko co do tej pory było dla niego bardzo ważne: pasję, pracę, przyjaciół.
Gwen od dawna jest zakochana w Adrianie, chociaż wie, że ten ma dziewczynę, wzdycha do niego “po cichutku”. Kiedy mężczyzna wyjeżdża do ojczystego kraju, postanawia dać szansę Zachowi, przyjacielowi z dzieciństwa. I wtedy wraca Adrian…

,,Przyjaciele to rodzina, którą sami wybieramy, dlatego wśród nich często czujemy się lepiej niż z tymi, z którymi łączą nas więzy krwi”.

Dokładnie tak jest! Czasem więcej, ciepła i miłości dostajemy od przyjaciół niż od najbliższej rodziny. Adrian wiedział, że wracając ze złamanym sercem do Nottingham, wraca do domu, do osób na, które może liczyć i które są dla niego jak rodzina. Dzięki nim ma szansę poskładać swoje życie na nowo i zająć się tym co kocha, muzyką. Nie wie jednak, że prawdziwa miłość była zawsze bardzo blisko niego, dosłownie na wyciągnięcie ręki.
Czy Adrian i Gwen odnajdą swój rytm miłości?

Autorki po raz kolejny stworzyły wciągającą historię, gdzie przyjaźń i miłość, również ta do muzyki grają pierwsze skrzypce. Bardzo przyjemnie obserwować jak kariera chłopaków się rozwija i nabiera tempa. Jak ich “rodzina” się rozrasta. Akcja dzieje się tym razem w Polsce jak i w Anglii. Możemy również bliżej poznać rodziców obojga bohaterów oraz to jakie mają z nimi relacje.
Bardzo polecam tą lekką, przyjemną opowieść, którą czyta się niezwykle szybko. Idealna lektura na urlop lub letnie wieczory.
Z niecierpliwością będę wyczekiwać następnej części, w której jak przypuszczam bohaterem będzie najbardziej tajemniczy członek kapeli- Ian.